*Loki wystąpi w tym rozdziale i zostanie na dłużej. *
================================
Przypatrywałam się broni w moich rękach, którą parę minut temu wręczył mi Clint.- Ze mną nauczysz się strzelać z łuku więc to cudeńko jest teraz Twoje na czas zajęć. Zielona, środkowa część łuku nazywa się majdan. Srebrne to ramiona, a to co będziesz miała naciągnąć to cięciwa. - zaczął swój mini wykład.
-Pociskiem jest strzała, czyli cienki i długi pręt, który jest wystrzeliwany z łuku. - mówił dalej przewracając w dłoniach jedną z nich, była czarna że srebrnym końcem.
Mężczyzna naciągnął swój, czarny łuk wcześniej umieszczając w nim strzałę i celował do tarczy stojącej parę metrów przed nami.
- Myślę, że prościej będzie w praktyce niż jeśli zanudzę Cię teorią. Jedyne co musisz pamiętać: łokieć wysoko, mocno napnij i zastygnij celując. Jak uznasz, że trafisz to puszczasz. - skończył mówić od razu puszczając strzałę, a ta popędziła do celu. Oczywiście trafił w sam środek tarczy. Rozczarowujące. Odwrócił się do mnie uśmiechając i głową wskazał na broń w moich rękach.
- Twoja kolejOkazało się, że napinanie łuku ze strzałą potem jeszcze celowanie nie jest takie proste,a samo naciąganie bardzo trudne. Z pomocą Clinta strzeliłam parę razy, ale mimo wszystko nie bliżej środka niż czarne pole. Kiedy od naciągania łuku zaczęły mi się trząść ręce Barton pozwolił mi odłożyć broń.
- Nie zaprzyjaźnie się z łukiem
- Podczas walki nie wiesz co Ci się przyda więc lepiej się do niego przekonaj.- mężczyzna cicho zaśmiał się zbierając strzały.
- Preferuje raczej... Rzut siekierą, to byłoby orginalne.
- Skoro tak to zajęcia z Nat będą czystą przyjemnością. - stwierdził. Taką siekierę chętnie wpakowałabym w plecy paru osób, a przoduje wśród nich Loki.
- Clint?- spytałam.
- Moglibyśmy zacząć od nowa?
- Twoje palce tego nie przetrwają
- Nie mówię o ćwiczeniach, tylko o naszej znajomości. Nie zaczęliśmy najlepiej, a nie chce mieć z tobą na pieńku.- mężczyzna na moje słowa spoważniał, ale w jego oczach pozostała radość.
- Jeśli liczysz na fory to nic z tego. - uśmiechnął się mówiąc to po czym wyprostował zgarniając sprzęt.
- Masz 10 minut do zajęć z Nat, ale one będą w sali na końcu korytarza.- rzucił i wyszedł z sali. To chyba znaczy tak.Zabrałam wodę i wyszłam z sali żeby od razu pójść do tej gdzie miałam mieć zajęcia z Natashą. Kiedy dotarłam na koniec korytarza i miałam już wchodzić usłyszałam podniesione głosy. Kłótnia.
- Powiedz mi! - krzyk mężczyzny przedostał się nawet za zamkniętymi drzwiami.
Wachałam się nie więcej niż minutę.Jeśli usłyszę o czym rozmawiają, a tematem nie będę ja- odejdę. Jeśli nie - dla własnego bezpieczeństwa w tym budynku i z tymi ludźmi zostanę i posłucham.
Najciszej jak tylko mogłam podeszłam do drzwi za którymi kłócili się mężczyźni.
Jeden z nich odetchnął zbierając się do odpowiedzi.
- To nie jest pewne, ale z naszych badań wychodzi, że jest mutantką. - powiedział, a ja rozpoznałam w tym głosie Starka.
- Kim? - spytał drugi głos jego jednak nie poznałam
- Mutantką,Thor.Nie wiemy wiele o tym jakie ma moce. Być może, że jedy...-Thor? Co jest?
- Czyli tym tłumaczysz to całe zajście z Lokim i jego energią? - przerwał mu najwyraźniej Thor. Co do jasnej cholery chce Thor rozmawiając z Tonym o mnie. Bo nie sądzę, że jeszcze ktoś miał ,,zajście z Lokim,, w ostatnich miesiącach.
- Tłumacze tym to i pare innych spraw. A teraz jeśli czegoś nie rozumiesz Thor to się doucz bo ja nie mam teraz czasu na tłumaczenie Ci wszystkiego. Ale wybaczam Ci, masz dobrą lewą.- powiedział Tony i po dźwięku domyśliłam się, że poklepał Thora po ramieniu.
- Aha i ani słowa o tym masz nie pisnąć w jej obecności- dodał.
CZYTASZ
Ergo | •Loki• |
Fanfikce,,Spojrzałam mężczyźnie głęboko w oczy, a ten wypuścił wiązkę niebieskiego światła prosto we mnie. Nabrałam ostatniego w życiu oddechu.'' > Moja pierwsze opowiadanie bądźcie wyrozumiali< { Okładka by @Wuzurek}