Chapter 6

20 0 0
                                    

                Obudziłam się w zabójczym nastroju.  Jak on mógł coś takiego zrobić?! No tak. W końcu był wielkim Panem Jeźdźcem Apokalipsy. Mimo to chciałam go udusić. Zastanawiałam się, gdzie może znajdować się jego sypialnia. Nie miałam pewności, że przyjdzie do mnie w najbliższym czasie, więc chciałam tam na niego poczekać.

Po ostatnich wydarzeniach wolałam sama nie chodzić po zamku. Musiałam się jakoś dowiedzieć, gdzie jest sypialnia tego barbarzyńcy. Zdenerwował mnie tak bardzo, że już się go nie bałam. Miałam tylko nadzieję, że nie podpisałam na siebie wyroku śmierci.

Czekałam na jedną ze służących, spoglądając na okno. Nie widziałam dziedzińca, tylko niebo. Tam przecież nikogo nie zabiją? Nie miałam pewności, ale chciałam zachować jakikolwiek kontakt ze światem na zewnątrz.

Zaczęłam myśleć o dniu, kiedy to wszystko się zaczęło. Niebo wyglądało wtedy tak samo. Westchnęłam. Byłam bardzo młoda, ale szybko musiałam dorosnąć. Po mniej więcej roku zaczęło się robić coraz gorzej. Zdano sobie sprawę, że z Jeźdźcami nie można wygrać. Zaczęło brakować jedzenia, zmienił się klimat. Najgorsze jednak było coś innego. I trwa to do dzisiaj. Znikają ludzie.

Byłam ciekawa ilu z nich jeszcze żyje. Pomyślałam o moim ojcu, który był wśród tych ludzi. Może jeszcze żył? Nigdy nie mogłam o to spytać Retha, ale musiałam znaleźć jakiś sposób żeby się tego dowiedzieć. Mimo, że cały czas nie odpowiadał na wiele moich pytań, zdawał się coraz bardziej otwierać.

Podeszłam do drzwi łazienki i oparłam o nie dłoń. Może kąpiel pomoże mi podjąć jakąś decyzję? Pchnęłam ciężkie drzwi i weszłam do przestronnego pomieszczenia. Nalałam wody do wanny i powoli ściągnęłam ubrania, które miałam na sobie poprzedniego dnia. O ile był to dzień? Nie zawsze byłam pewna, jaka jest pora dnia.

Weszłam do ciepłej wody i oparłam się o marmur, który ku mojemu zdziwieniu wcale nie był zimny. Zamknęłam oczy i spróbowałam się zrelaksować. Jak mogłam wcześniej nie korzystać z takiej przyjemności?

Spróbowałam odgonić od siebie wszelkie złe myśli i po prostu odpocząć. Mimowolnie pomyślałam o Rethcie, który mógłby towarzyszyć mi w tej chwili. Jego nagie ciało, o które mogłabym się oprzeć. Jego silne ramiona objęłyby moją talię.

Musiałam się otrząsnąć. Nie chciałam o nim myśleć w tej sposób. Zgodziłam się z nią spędzić jedną noc ze względu na to, że miałam wyrzuty sumienia. Nie chciałam do niego nic poczuć. Taki związek nie miałby przyszłości. Chociaż w obecnej sytuacji raczej nie miałam szansy na żaden związek.

Odetchnęłam głęboko i zamknęłam oczy. Miałam nadzieję na chociaż chwilę spokoju bez myślenia o tym niesamowicie pociągającym i w takim samym stopniu złym mężczyźnie. Chociaż tego już nie byłam pewna.

Nie zorientowałam się, kiedy odpłynęłam. Obudził mnie delikatny dotyk na moim nagim ramieniu. To było bardzo przyjemne. Jakby ktoś łaskotał mnie delikatnym piórkiem od barku do szyi i przez ramię. Uśmiechnęłam się delikatnie, ale bałam się otworzyć oczy. Nie chciałam, żeby to minęło.

- Cieszę się, że ci się podoba – usłyszałam głęboki szept opok mojego ucha. Jego oddech owiał mi kark, przez co zadrżałam.

- Co ty tu robisz? – spytałam, cały czas nie otwierając oczu.

- Przyszedłem do twojego pokoju, ale cię w nim nie znalazłem, więc sprawdziłem łazienkę. Leżałaś w wannie, tak jak teraz. Muszę powiedzieć, że to bardzo przyjemny widok – usłyszałam uśmiech w jego głosie.

- Ale po co tu przyszedłeś? – spytałam jeszcze raz.  Miałam nadzieję, że nie chce mnie skrzywdzić.

- Miałem na coś ochotę…

Everything can change for the betterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz