– Nigdy nie zwróciłem uwagi na to, że masz tyle rzeczy – stwierdza wnosząc kolejny z moich kartonów – Gdzie ja to wszystko pomieszczę?– Zmieściło się w garażu Gavina zmieści się i tutaj.
– Kochanie, tutaj musimy to rozpakować – mówi do mnie jak do idiotki.
– Lubisz niektóre z tych rzeczy, w szczególności te do kuchni.
– Za to nie ma szans, że moja szafa to pomieści – podsumowuje.
– Masz kilka wolnych pokoi, zróbmy z jednego garderobę – proponuję – W końcu skoro to ma też być mój dom..
Patrzy na mnie podejrzliwie i chyba sam nie do końca jest na to gotów, odkąd się tu wprowadził to był tylko jego dom. Może miewał tu kobiety, ale nigdy nie w taki sposób jak mnie. To mnie uspokaja i przypomina, że to trudne dla nas obojga.
– Chcesz garderobę, tak?
– Czy nie to właśnie powiedziałam, koleś? – pstrykam go w nos.
– I ja ci mam ją zrobić? Może jeszcze zmienić kolor ścian? Kupić duże lustro?
– O świetnie, skoro już o tym pomyślałeś to zmieniłabym też te kanapę – właśnie na niej siadam – Mam miłe wspomnienia, ale..
Patrzy na mnie, jakbym postradała rozum i nie mogę się powstrzymać, wybucham śmiechem.
– Żałuj, że nie widzisz swojej miny – klepię go po policzku – Żartowałam z tą kanapą, ale rzeczy nie wyrzucę. Idę poszukać mebli do garderoby.
– Stać cię?
– Więc chcesz porozmawiać o finansach, bobie budowniczy?
Szybko wstaję po laptopa i wracam do niego na kanapę. Pokazuję mu stan mojego konta i nie odrywam wzroku od jego twarzy, bo to zabawny widok, gdy rozumie, że mogę sobie pozwolić na kilka rzeczy.
– Czy to nie dobrze, że chcę kawałek tej kwoty wydać na ulepszanie naszego gniazdka?
– Muszę to przetworzyć – stwierdza.
– To, że moje konto ma jeszcze trochę ponad sześć zer?
– Chodź tu, złośnico – odstawia komputer i sadza mnie sobie na kolanach – Naprawdę nie obchodzi mnie stan twojego konta – przytula mnie mocno do siebie – Póki nie ma tam cudzych pieniędzy, rzecz jasna.
– Rzecz jasna – powtarzam po nim.
– Naprawdę się wprowadziłaś i naprawdę mówisz o garderobie.
Już raz kiedyś o tym rozmawialiśmy i wypłynął temat dzieci. Czy powinnam go teraz poruszyć?
– Naprawdę chcesz tu mieszkać.
– Cóż, zawsze lubiłam ten dom bardziej niż się do tego przyznawałam – klepię go w udo – Zadowolony?
– Średnio, bo naprawdę nie wiem, gdzie to wszystko zmieścimy...
Wybucham śmiechem.
– Znajdę miejsce, coś poprzestawiam, pozamieniam..
– W co ja się wpakowałem?
– Kochanie, mamy wypakowywać rzeczy...
– Później.
I mnie całuje.
Robi to czasem w naprawdę zaskakujących momentach, jakby nie mógł uwierzyć, że tu jestem i musiał to sobie uświadomić pocałunkiem, nadrobić zaległości.
CZYTASZ
Side by side {Luke Hemmings}
FanficJak przyjmie to rodzina Luke'a? Czy restauracja Giny odniesie sukces? Czy Thomas odpuści? Czy Olivier przyzna się przed rodziną do swojej orientacji? Czy Gina i Luke wezmą ślub, czy będą mieli dzieci, gdzie będą mieszkać? Czy Glen i Gavin będą m...