~3~

84 8 0
                                        

Speedy Naughty poczuła zimny metal.Rampa przyczepy skrzypiała i klacz nie była pewna dokąd będą ją wieźć.Przyczepa bardzo śmierdziała,jakimiś innymi końmi.Krew na ścianie również nie była przyjemnym widokiem.Speedy zarżała żałośnie.Jakiś mężczyzna podniósł rampę.Siwo jabłkowita klacz próbowała uciec z tego okropnego miejsca.Przez myśl przeszło jej coś strasznego:

-Oni...oni mnie wiozą do rzeźni.

Zaczęła uderzać kopytami o podłogę pełną brudnej ściółki.Kierowca zatrzymał samochód.

-I co tak się szomotasz szkapo?Twoje miejsce i tak jest w ubojni.Nieźle załatwiłaś tą małą,haha

Mężczyzna się zaśmiał.Speedy wierzgnęła.W tym samym czasie jakiś głos przerwał tą scenę.

-Dzień dobry,panu.Gdzie pan wiezie tą śliczną klacz,jeśli mogę wiedzieć?

Speedy Naughty skierowała jedno ucho w stronę dźwięku.

-Do ubojni.

Klacz usłyszała jęk.

-Co?Ile pan za nią chce?!

-Nie wiem ile jest warta.Skoro ją tu przysłali,to pewnie nic.

-Dam 25 tysięcy.

-Stoi.

130 słów,jest progress :3
Powoli się rozkręca.Zobaczymy,co stanie się z Speedy Naughty...

Na Torze|ZAWIESZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz