#7 Crashday, Czyli Montreal

33 1 0
                                    

9 czerwca, wieczór
Park Jean Drapeau, Kanada
Michael Kasmirski, 19 lat

Siedząc na drewnianej ławce czułem, jak ostatnie promienie słońca padały na moją twarz bez jakichkolwiek emocji. Swój wzrok kierowałem na odległy punkt, którego nie mogłem sprecyzować. Może to był krzak naprzeciwko mnie, a może kolejna ławka dalej. Jedno jest pewne - na coś patrzyłem. Uszy zostały odcięte od świata rzeczywistego przez nałożone na nie słuchawki, które miały godnie zastąpić tą błogą ciszę. Siedziałem tam do zachodu słońca i jeszcze trochę. Chciałem zobaczyć panoramę miasta nocą, co nieczęsto mi się zdarzało. Zdarzało mi się jednak bardzo często wychodzić gdzieś w samotności i podumać, tak jak to robię teraz. Na moje szczęście media tak głośno nie huczały o moich incydentach, jednak boję się, że jeśli popełnię jeszcze jeden błąd, wszyscy będą o mnie mówić jako jednostrzałowiec. Ja mam do udowodnienia naprawdę dużo i nie chcę, by parę incydentów przekreśliło moje ambicje w oczach całej reszty. Wiem, że chociaż rodzice i Mia we mnie wierzą, to mnie pociesza.

Zastanawia mnie jednak jedno - co jeśli kiedyś mój ojciec wycofa zespół, a ja będę tak zawodził, że nie będę miał w przyszłości w F1? Jak wtedy na mnie będą patrzeć?

Przeglądając Instagrama zobaczyłem post Jima wsiadającego do bolidu F2, a pod zdjęciem opis: "Przestań myśleć, że się nie uda, bo naprawdę się to nie uda". Przecież to... Moje słowa. Spodobał mi się ten fakt i jednocześnie dał mi do myślenia: "Te słowa prawdopodobnie sprawiły, że Jim uwierzył w siebie i spoza punktów wystrzelił na drugie miejsce. Może ja też powinienem przestać myśleć o porażce... To nie w stylu mistrza!", pomyślałem, wstałem i pewnym krokiem udałem się w stronę Circuit de Gilles Villeneuve.

10 czerwca, południe
Sala konferencyjna

- Witam was panowie na konferencji prasowej przed weekendem wyścigowym w Kanadzie. Są dziś z nami Fernando Alonso z McLarena, Lewis Hamilton z Mercedesa oraz Michael Kasmirski z Pegassi. Zacznijmy od Fernando: masz już doświadczenie w Indianapolis. Czy ta przygoda w jakimś stopniu ukierunkowała twoje plany na dalszą karierę?

- Nie bardzo. Przez te szesnaście lat wyrobiłem sobie umiejętności ścigania w Formule 1 i póki co nie ma dla mnie lepszego pojazdu do ścigania. Zdaję sobie sprawę jednak, że moja przygoda kiedyś się tu skończy i jeśli nie uda mi się sięgnąć po trzecie mistrzostwo, zawsze interesowały mnie wyścigi motocyklowe i tam będę brnął.

- Dziękuję. Lewis, 4 zwycięstwa, 4 pole position w Montrealu. Jesteś pewny kolejnego sukcesu tutaj?

- Nie do końca. Rozmawiałem z Toto i sam również stwierdził, że Ferrari oraz Pegassi to murowani faworyci, lecz mimo wszystko my też możemy walczyć i będziemy to robić.

- Dobrze. Michael, twoje wyniki bywają ostatnio różne. Czy jest to chwilowy kryzys, który możesz zażegnać? Czy to problemy z bolidem?

- Tak, jestem pewny, że mogę się tego pozbyć. I nie, to nie jest wina bolidu, a mojej mentalności, która ostatnio u mnie szwankuje. Na szczęście na ten weekend jestem niesamowicie zmotywowany i zrobię absolutnie wszystko, by tutaj wygrać.

- Dziękuję. Fernando, wracając do ciebie: co musi się stać, żebyś został w McLarenie?

- Musimy wygrać, przynajmniej do końca września, wtedy będę pewny, że zostanę.

- Dziękuję Panowie, powodzenia jutro i pojutrze!

12 czerwca, Popołudnie
Garaż zespołu Pegassi

Treningi poszły po mojej myśli, a ja nie mogłem uwierzyć, jak bardzo moje tempo jest szybkie. Świetnie wpasowałem się w ten tor, a dokładając do tego niemal bezkonkurencyjne osiągi, mogłem wszystko. W końcu samochód był zoptymalizowany tak, jak chciałem, dało się go wyczuć z iście dziecinną prostotą. Nie bałem się o wyniki kwalifikacji.

Legacy | DNW 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz