Rozdział 3

16.6K 580 18
                                    

Kathy POV

-Ja umm...- nie dokończyłam, bo przerwał mi dzwonek do drzwi.

Wymianęłam Harry'ego i ostrożnie zeszłam po schodach, chwilkę mi to zajęło. Ktoś uporczywie dobijał się do mieszkania. Podeszłam do drewnianej powłoki i nacisnęłam klamkę. Moim oczom ukazał się Ted.

-Kathy, na miłość boską, myślałem, że coś Ci się stało, długo nie otwierałaś.- w jego głosie było słychać troskę.

-Spokojnie, byłam na górze, usypiałam Lucy.- uśmiechnęłam się do niego.

-Oh, mam nadzieję, że jej nie obudziłem.

-Nie, nie, śpi jak aniołek.- od razu się rozpogodził.

-Mam tu zakupy, o które mnie prosiłaś.- podał mi siatkę z logiem sklepu.

Ruszyliśmy w stronę kuchni, żeby je rozpakować. Postawiłam zakupy na blacie i zaczęłam pojedynczo wyjmować produkty.

-Dziękuję, naprawdę nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła. Ile mam Ci za nie oddać?

-Daj spokój, Kathy, to drobnostka. Cieszę się, że mogę pomagać takiej świetnej dziewczynie.- przysunął się do mnie i chwycił moją dłoń- Nie wiem jakim trzeba być bezdusznym chujem, żeby zostawić Cię samą z dzieckiem.

Głośno wypuściłam powietrze i chciałam coś powiedzieć, ale przerwało mi donośne chrząknięcie. Oboje odwróciliśmy głowy w stronę dochodzącego dźwięku. Harry stał oparty o ścianę i bacznie przysłuchiwał się naszej rozmowie.

___________________________________

uhuh zaczęło się :D W następnym rozdziale napiszę tą sytuację i jej kontynuacje z punktu widzenia Harry'ego ;)

przepraszam za wszystkie błędy, bo

a) nie sprawdzony (mam na jutro "Kamienie na Szaniec", a jeszcze nie zaczęłam czytać)

b) "My Family" piszę w czasie teraźniejszym, a "Separate" w przeszłym, więc trochę mi się myli

Do jutra, miśki xx

Separate |h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz