Epizod 12 - Węgry co ty odpierdalasz?

120 3 2
                                    

//Perspektywa Rosji//

Od razu jak się obudziłem.. czułem się lepiej w duszy... czuję się.. dobrze. Wstałem i ujrzałem ojca w kuchni, najwyraźniej było wcześnie, więc jeszcze nie był w pracy. Podszedłem do ZSRR i przytuliłem go od tyłu

ZSRR: Rosja? Ty już na nogach? - odpowiedziałem na to pytanie zwykłym "mhm", a ojciec odwzajemnił przytulas. Postanowiłem że jeszcze nie będę mówił ojcu o tym co się stało, może później jak już będę gotowy... Po tuleniu gadaliśmy chwileczkę, po czym ojciec ruszył do pracy, a ja w między czasie przywitałem się z Ameryką

Rosja: Cześć Ame! ♥

Ameryka: Good morning Rosjo!

Piszesz tak wcześnie? A z jakiej to przyczyny?

Rosja: Po prostu wstałem dziś wcześniej! To tyle! ^w^

Ameryka: Ooo~ To ciekawie! A co porabiasz?

Rosja: A nudam

Ameryka: No ja też... to może wyjdziemy

gdzieś za... za godzinę?

Rosja: Spoko!

Ameryka: To za godzinę będę pod twoim domem!

Rosja: Oki! To pa! ^^

Ameryka: Pa!

Po skończonej konwersacji postanowiłem pójść się ubrać i no, załatwić łazienkę, co oczywiście zrobiłem. Ubrałem biały sweter w błękitne paski, lekko rozerwane na kolanach jeansy, szare skarpetki i oczywiście... CZARNE ADIDASY. Potem poszedłem podłączyć telefon, a gdy skończyłem, ruszyłem w stronę parku, przy okazji kupiłem sobie kawę którą podczas czekania wypiłem. Po chwili ujrzałem Amerykę.

A: Cześć R-Rus! - Przywitał mnie Ame

R: Hej Ame! ^^

A: Tooo... Mam trochę kasy... Może przejdziemy się po ulicy ze sklepami co? - Zaproponował

R: Jak chcesz... tylko ja niezbyt mam kasę - Powiedziałem

A: Spokojnie, ja za ciebie zapłace - powiedział z uśmiechem

R: Chwila! Nie wydawaj na mnie kasy! To że jesteśmy razem nie oznacza że- - usłyszałem naruto run za mną, o nie... to japonia...

J: JESTEŚCIE RAZEM TAAAAK~? - Powiedziała Japonia z gwiazdami w oczach

R: Niet

A: Yes

J: KYYAAAAAA~!!! WIEDZIAŁAM ŻE BĘDZIECIE RAZEM!!! - Zaczęła Fangirlować, a my zakłopotani zaczęliśmy się oddalać i jakoś udało nam się odejść od niej. Postanowiliśmy ignorować to co się stało i wrócić do naszych planów na temat chodzenia po mieście. Gdy tak szliśmy usłyszeliśmy dziwne słowa z zakątka ulic

???: Ah skarbie~ Jesteś taka czerwoniutka, ostra~... Kocham cię najdroższa~ - Postanowiliśmy zerknąć co się dzieje i... Ujrzeliśmy że to był Węgry... I gadał do.. papryki .-. Tak, PAPRYKI.

R: EEEEEE.... WĘGRY CO TY ODPIERDALASZ? - Spytałem

W: Co? Ja? Em! Nic! - Schował papryczkę

R: Um... okej? - I ruszyliśmy dalej. Szczerze, to Ameryka kupił se tylko tęczową torbę, ja niczego nie chciałem. Potem Ame zabrał mnie na lody i no, było nawet fajen. Potem zadzwonił do mnie ojciec i powiedział że ma dziś imprezę z Rzeszą. Powiedział także że albo znajdę se jakieś miejsce do spania, bo nie miałem klucza, a ojciec już był w chuj daleko, to śpię u Niemców. O KURWA JA SIĘ NA TO NIE PISZĘ. Spytałem Amerykę czy mógłbym u niego spać i wytłumaczyłem dlaczego, a on zadzwonił do ojca w tej sprawie. Po chwili podał mi słuchawkę bym to ja podyskutował z jego ojcem, przekonałem go że nie jestem żadnym pedofilem, że nic im nie ukradnę, nic nie zrobię Ameryce itp. (PS Anglia jeszcze nie wie o związku Ame i Ruska) po uzyskaniu zgody, wstaliśmy z ławki na której przesiadywaliśmy i poszliśmy w kierunku domu USA. Oczywiście poprosiłem go o rzeczy, bo przecież nic nie miałem przy sobie, on dał mi za dużą dla niego piżamę, a potem spytał o coś, co sprawiło że się dość zarumieniłem

A: T-To.... Chcesz spać ze mną... Czy n-na kanapie..? - powiedział że skrępowanie w głosie
R: Mi wszystko jedno... Mogę na kanapie..
A: To masz. - podał mi kocyk i poduszkę
R: dzięki.. - wziąłem owe rzeczy i poszedłem się przebrać w piżamę którą dostałem na mój pobyt, po mnie poszedł Ameryka i udał się ze mną do salonu pooglądać coś, bo jeszcze nie było tak późno, a podczas oglądania złapał mnie za dłoń. Po godzinie... Półtorej... A może dwóch.. Poczułem że coś upada mi na kolana, a tym czymś był oczywiście nie kto inny jak Ameryka.. Wyłączyłem telewizor, upewniłem się że napewno śpi i zaniosłem tego słodziaka do jego łóżka, przykryłem i coś podkusiło mnie by ucałować go w czółko, na co ten przez sen się zarumienił uroczo~ awww~ Sam ruszyłem do salonu, zgasiłem światło i położyłem się spać.

Nie spałem długo, bo obudził mnie odgłos kroków, oczywiście po cichu sprawdziłem co wydawało owy dźwięk, a ku mojemu zdziwieniu ujrzałem USA który... Lunatykował??? Tak, Lunatykował, stanowczo Lunatykował. Postanowiłem że odprowadze go do pokoju i jeszcze raz ułożę do snu. Gdy przykrywałem Amerykę, on się obudził, a ja zanieruchomiałem.

- Cholera Cholera Cholera... MUSIAŁ SIĘ OBUDZIĆ?! - Mówiłem do siebie w myślach

A: R-Rosja...? - Powiedział przecierając oczy, nie umiałem wydać z siebie słowa, zatkało mnie
R: T-To nie.. Nie tak.. Ja.. Wy-Wytłumaczę..! - Powiedziałem zdenerwowany
A: A-Ale co się...
R: B-Bo ty lunatykowałeś i- - przerwał mi
A: Ciii... - Uciszył mnie
A: Jutro mi powieeeszz... - przytulił mnie, a iż leżeliśmy w jego łóżku.... To było bardzo krępujące! Musiałem uciec, więc gdy USA już solidnie spał, ja powolutku wysunąłem się z jego objęcia i powooooli wróciłem na kanape. Rankiem usłyszałem ponowne kroki, a były to kroki ojca USA, który właśnie schodził ze schodów

An: Oh, Russia? Ty już na nogach? - spytał zdziwiony
R: W pewnym sensie... Wstałem sekundę temu więc.... - wzruszyłem ramionami
An: Hm, no okej... Jesteś głodny? - spytał, a ja wstałem z kanapy
R: Nie, nie - Skłamałem. Jak zwykle. Aaaaale mój żołądek mnie zdradził
An: Oj! Coś widzę że kłamiesz! Już! Do kuchni! - Pogonił mnie do kuchni nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, kazał usiąść na krześle i czekać aż on przyniesie śniadanie. Po chwili na stole już leżała jajecznica, Anglia mi przyniósł kakao, a sam sobie zrobił kawę. Pogadałem chwilę z ojcem USA, lecz w pewnym momencie Anglia łokciem popchnął swój kubek z kawą ku brzegu stołu i gdy ten już spadał, ja odruchowo go złapałem, na co Anglia był dość zaskoczony jak i jednocześnie rozbawiony swoją "głupotę" jak to sam powiedział. Potem oczywiście dołączył do nas USA, bo jego matka; Francja, była już w pracy. Po śniadaniu ja się przebrałem w swoje wczorajsze ubrania, załatwiłem łazienkę jak i inni, a Anglia wyciągnął mnie i Ame do zoo, nie wypadało bym odmówił więc no. Potem postawił nam obiad i tak dalej... Więc około godziny szesnastej udałem się do domu, gdzie zastałem mojego ojca z lennym na twarzy

ZSRR: No no synek~ To u kogo była nocówka~?
R: U Ame. - Po tej odpowiedzi pobiegłem do kuchni by unikać dalszych pytań. W kuchni nalałem sobie szklanki wody i wypiłem to spoglądając w okno. Mam ochotę się położyć i nie ruszać, więc to zrobię, czemu nie? Ruszyłem do pokoju, położyłem się na me łoże i... I leżałem. Poprostu. Robiłem coś na fonie i tak dalej, potem nadszedł wieczór, unikłem kolacji jak i łazienki bo nie chciało mi się iść więc tak oto zasnąłem i zakończyłem ten dzień.




Oj Kocham Cię Idioto... [OLD STORY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz