Epizod 15 - Walentynki!

133 4 4
                                    

//Znów Perspektywa Ameryki//

Po całej imprezie u Polski trzasnęło mnie lenistwo, a został mi tylko tydzień przed szkołą.. Eh... Poszedłem na dół do salonu, wziąłem chrupki i zacząłem oglądać telewizję, Francja potem dała mi śniadanie, gadaliśmy chwilę i także poszła do pracy, bo ojciec już od rana pracuje... No cóż.. Przerwa na reklamy, no to zobaczymy jaki kit chcą mi wcisnąć... Pasta do zębów... Podpaski.. Leki na ból głowy.. O.. Chwila.. Walentynki?! To już dziś?! Jezus zapomniałem!!! Muszę coś uszykować Rosji z tej okazji ale co.. O wiem! Francja pracuje dwie godziny! Więc poczekam aż wróci, jest dwunasta więc mam jeszcze cały dzień!

--Time Skip Aż Francja Wraca--

Francja wchodzi do domu.. W końcu! Podbiegłem do niej i zacząłem konwersacje

A: Francja! M-Mamo! Musisz mi pomóc! Błagam! - Zwróciłem się do niej błagającym wzrokiem, a ona się ciepło uśmiechnęła
F: Chodź, usiądźmy na kanapie i powiesz mi o co chodzi! - Poszliśmy na kanape
F: Więc?
A: No bo... Dziś są walentynki i.. I chciałbym sprawić mojemu.. C-Chłopakowi.. Niespodziankę..
F: Chłopakowi?
A: T-Tak bo to.. Taki.. Mały.. Sekretny związek~.. He-Hehe~.. He.. - Byłem bardzo skrępowany
F: Hmm... Rozumiem... Więc polecała bym kolacje we dwoje, przy pięknym widoku z kwiatami i winem~.. - Rozmarzyła się chyba we wspomnieniach
A: Francjo! Ależ to jest cudowny pomysł!! Strasznie Ci dziękuję!!
... I-I jeszcze jedno.. Pomożesz mi to zorganizować..? Hehe...
F: Z przyjemnością kochanie! ^^
A: DZIĘKUJĘ CI FRANCJO! Jesteś najlepszą matką jaką kiedykolwiek miałem! ^^ - przytuliłem Francję, a ona to odwdzięczyła
F: A więc będziesz musiał mi trochę pomóc...
A: Mów jak!
F: Więc pierw zadam ci pytania co do tej osoby by wiedzieć co mu się najbardziej spodoba i tak dalej... Musisz mi pomóc w gotowaniu oraz kupowaniu rzeczy typu jego ulubione kwiaty...
A: Okej! Więc bierzmy się do pracy!

//Perspektywa Rosji//

Spojrzałem na tatę podczas śniadanie, spoglądał w dół, był cały czas cicho i nie uśmiechnął się jeszcze szczerze tak naprawdę...

R: Tato? Wszystko w porządku?? - Spytałem łapiąc go za ramię
ZSRR: Tak.. tak.. tylko nie czuję się najlepiej.. A w dodatku są dziś walentynki... dzień w którym moja żona..; twoja matka zmarła... - Oczy mu się szkliły od łez. Przytuliłem go najlepiej jak umiem, a on się we mnie wtulił
ZSRR: Może zmieńmy temat... Skoro dziś są walentynki... - Spojrzał na mnie
ZSRR: To masz już coś dla swojego wybranka~? ( ͡° ͜ʖ ͡°) I czy ty go Wogóle masz od tego zacznijmy~
R: N-No mam...
ZSRR: A kim jest ten szczęśliwiec? Hmmmm~? ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jestem twoim ojcem przecież możesz mi powiedzieć~~
R: M-Mogę ale... Ale potem! M-może nie wiem.. Kiedy indziej...
ZSRR: A może być w tym tygodniu~?
R: T-Tak... Z-Znaczy... Zobaczymy!!! - Ojciec poczochrał mnie po uszance
ZSRR: Dobra, więc zacznijmy z czymś prostym, bo nie mamy tyle kasy na restouracje etd... Kupmy mu upominki! Czekoladki, kwiaty i takie te! Nie tylko dziewczyny lubią tego typu rzeczy! - Mrugnął do mnie
ZSRR: Dobra, to ubieraj się i idziemy do galerii! - Wedle rozkazu, udałem się do pokoju by się ubrać, a gdy wróciłem na dół, ojciec już czekał.

ZSRR: To chodź! Idziemy! - Poszliśmy do auta i pojechaliśmy do galerii.

ZSRR: No to gdzie idziemy pierw... - ZSRR rozejrzał się wokół

ZSRR: Chodźmy pierw po upominek! Co według ciebie by się mu spodobało? - Spytał zwracając wzrok na mnie

Rosja: No cóż... Myślę że przydałyby mu się nowe okulary przeciwsłoneczne, gdyż chyba wczoraj zbiły mu się aktualne, a zapasowych nie ma. - Odpowiedziałem, na co ojciec poszukał wzrokiem sklepu z okularami, a gdy go znalazł, wziął mnie za rękę i zaprowadził wprost do sklepu z nimi. Szukaliśmy długo dobrej pary, aż w końcu znalazłem te jedyne, które przyciągnęły moją uwagę.

Oj Kocham Cię Idioto... [OLD STORY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz