Skręciłem właśnie w Catherine Hill. Po drodze mijałem setki ludzi. Zakochane pary pokazujące swoją miłość na ulicach, panie do towarzystwa, próbujące mnie zatrzymać, kłócących się kochanków, rodziców z dziećmi wracających z wieczornego spaceru, kolejkę ludzi pod kinem, grupki licealistów palących ziółka, ale nie potrafiłem dostrzec jej- Hermiony Granger. Najmądrzejszej czarownicy jaką kiedykolwiek spotkał świat.
Ale jednak nie najmądrzejszej skoro potrafiła zrobić taką głupotę. Jakim cudem Granger postanowiła uciec? Co takiego musiało się stać, że nie potrafiła stawić czoła tej przeszkodzie? Pomogła Potterowi pokonać Voldemorta, wróciła do Hogwartu mimo, że nie musiała, ale tak bardzo zależało jej na nauce. Zwalczyła złamane serce po stracie rudego i po stracie najlepszej przyjaciółki. Lecz coś ją pokonało.
Jechałem Catherine Hill. Rozglądałem się w każdą możliwą stronę, a prędkość nie przekraczała trzydziestu kilometrów na godzinę, abym jej nie ominął. Samochody za mną trąbiły, żeby przyspieszył, ale nie mogłem. Miałem swoje zadanie. Musiałem znaleźć Granger, prawdziwą przyjaciółkę Pottera. Szkoda, że z Blasiem nie zostaliśmy takimi przyjaciółmi jakimi są Hermiona i Harry...
Miałem pojechać do mieszkania Pottera, ale coś mi nakazało jeszcze nie skręcać. Coś zmusiło mnie jechać jeszcze prosto. Po chwili wiedziałem dlaczego. Po prawej stronie ulicy znajdowała się księgarnia. Przecież gdzie indziej mogłaby schować się Granger? Szybkim ruchem skręciłem samochodem w prawo, co spowodowało ponowne trąbienie na mnie. Zatrzymałem auto na miejscu dla niepełnosprawnych, bo było najbliżej. Wysiadłem z samochodu, trzasnąłem drzwiami i wbiegłem do księgarni.
Była to dość nowoczesna księgarnia. W końcu mało jaka księgarnia jest czynna w piątki o dwudziestej pierwszej. Podszedłem do ekspedientki, kobiety koło pięćdziesiątki. Wyciągnąłem telefon i pokazałem jedno ze świeższych zdjęć Granger z Instagrama.
-Widziała pani tą dziewczynę? Była tu dziś? Jest tu?
-Hermionka? Nie wiem czy życzyłaby sobie, żeby o niej komuś opowiadała...
-Ale ja nie potrzebuję opowieści, potrzebuję wiedzieć czy tu była, czy jest. Proszę, to bardzo ważne.
-Wchodzić wchodziła, ale czy jeszcze jest, to nie mam pojęcia.
-Ohh, bardzo dziękuję.
Ruszyłem przed siebie rozglądając się między regałami. Gdzieś musi znajdować się czupryna brązowych loków, ale gdzie?
Dział dla studentów medycyny, to nie dla niej.
Dział z poradnikami kuchennymi, to też nie.
Dział z biografiami, to już prędzej.
Becoming. Na głodzie. Mój piękny syn. Steve Jobs. Uzurpator. Queen. Wojenne siostry.
Szedłem wpatrzony w tytuły książek, że aż połknąłem się o coś lub raczej o kogoś.-Draco? Co ty tutaj robisz?- zapytała nieco zaskoczona Granger.
-Szukam cię, idiotko. Co ty tutaj do cholery robisz? Powinnaś teraz siedzieć z nami wszystkimi u Pansy i się bawić, a nie czytać- spojrzałem na tytuł, który trzymała w dłoni- Mój piękny syn.
Usłyszałem upadek łzy na okładkę książki.
Usiadłem obok Granger.-Co się dzieje? Dziewczyna schowała głowę między kolona delikatnie kołysząc się i próbując powstrzymać płacz, lecz niestety była to walka nie udolna. Złapałem ją, aby odwrócić ją do siebie. Położyła głowę na mój tors wtulając się we mnie. Jedną ręką oplotłem jej plecy, a drugą położyłem na jej głowie, delikatnie głaskając ją po włosach.
CZYTASZ
HARRYSTAGRAM || Instagram || HARRY POTTER
FanfictionPrzerzucam świat uniwersum J.K. Rowling do dzisiejszych czasów, gdzie Instagram jest codziennością nie tylko mugoli takich jak my, ale także czarodziejów! Akcja IG dzieje się już po wojnie. Kto, co i z kim, to dowiecie się tam ☝️ Jest to moje pierw...