Pietro zastanawiał się, co on ma teraz do cholery zrobić z tą nową parą japonek. Czy zatrzymanie ich nie będzie przypadkiem zaśmiecaniem oceanu? Wszystko zniesie, ale nie zniżenie się do poziomu ludzi, dobra?
Mimo wszystko z uciechą patrzył, jak mężczyzna rozgląda się ze zdziwieniem dookoła i sprawdza wnętrza łódek. Pietro musiał uważać, żeby nie znaleźć się w zasięgu jego wzroku, ponieważ woda w tej części zatoki była niebezpiecznie przejrzysta. Na szczęście miał pojęcie o tym, jak załamujące się fale i odbijające światło mogą ukryć go przed ludzkim wzrokiem, a doskonały słuch i wzrok umożliwiały również obserwację z dalszej odległości.
Maximoff zdecydował w końcu, że zachowa klapki. Był to w końcu kolejny element do jego prawie kompletnego stroju, prawda? Pietro brakowało już tylko jakiejś bielizny, chociaż zastanawiał się, czy na pewno jest tym dwunożnym aż tak potrzebna, czy może jak zwykle przesadzają i da się chodzić w samych spodniach? Obiecał sobie, że sprawdzi to przy następnym wyjściu na ląd.
Pietro westchnął, myśląc o tym, jak dobrze działa prastara magia, pozwalając im (świadomym, mądrym i odpowiedzialnym syrenom) na wychodzenie na ląd, przy jednoczesnym zostawieniu tym głupim ludziom tylko jednej możliwości. Szkoda, że nauczyli się budować łodzie.
Większość syren nie korzystała jednak z możliwości wyjścia na powierzchnię. Musiałeś wtedy wytaszczyć się dość niezgrabnie na stały ląd i po chwili już miałeś dwie nogi! Na których musiałeś jeszcze ustać, co nie było wcale takie łatwe, jak mogło się wydawać. Odpadały również kontakty z ludźmi, jeśli się odpowiednio nie przygotowałeś. Bowiem przemieniałeś się kompletnie nagi, co, jak Pietro zauważył, nie było ogólnie akceptowalnym zjawiskiem przy spotkaniach towarzyskich, wśród tych ekscentrycznych istot.
Jednak głównym i najważniejszym powodem, dla którego większość syren nie wychodziła na ląd był fakt, że traciła wtedy wszystkie moce, wszystko to, co czyniło ich rasę tak niezwykłą. Lepszy słuch i wzrok, oraz ogólna wytrzymałość znikała, tak samo jak indywidualna magia syreny. Oczywiście po powrocie do wody wszystko wracało, ale był pewien haczyk. Jeśli pozostałeś na lądzie przez tydzień, bez ani jednego powrotu do wody, zostawałeś w ciele człowieka na stałe. Bez możliwości powrotu.
Cóż, Pietro zawsze był trochę inny niż reszta syren. Może poniekąd wiązało się to z jego mocą, która oddziaływała na jego charakter, czyniąc go czasami lekkomyślnym, trochę za bardzo niecierpliwym i w gorącej wodzie kąpanym. Pietro był bowiem w stanie przegonić każde morskie stworzenie czy syrenę we wszystkich pięciu oceanach. W skali porównawczej, zwykła syrena jest w stanie bez wysiłku przegonić motorówkę czy Hydroptere'a płynącego z pełną prędkością, natomiast Pietro byłby w stanie zdublować Spirit of Australia kilka razy, gdyby tylko Ken Warby zechciał się z nim ścigać.
Koniec końców, Maximoff nie miał większego problemu z wyjściem na ląd, nawet jeżeli wiązało się to ze wszystkimi wymienionymi wyżej niedogodnościami. Był ciekawy, a przede wszystkim spragniony jakiejś adrenaliny i nowych wrażeń. Rozmowy z delfinami czy prowokowanie rekinów każdemu może się prędzej czy później znudzić, prawda?
A teraz to. Ten nowy człowiek, idealny kandydat do dostarczenia młodej syrenie odrobiny rozrywki! Może Pietro powinien mu w sumie podziękować? Zachichotał do własnych myśli, z rozbawieniem przyglądając się, jak mężczyzna schodzi z pomostu i rusza w kierunku swojego domu. No, Pietro musiał przyznać, że nie był taki zły. Wyglądowo, oczywiście. Miał ładne ciało, jak zauważył Maximoff, a nie było to w jego przypadku częste spostrzeżenie odnośnie ludzi. Zwykle niesamowicie go bawili, z całym ty swoim przekonaniem o własnej zajebistości oraz tym, jak śmieszni mu się wydawali na tych dwóch patykowatych nogach. Ten nowy człowiek był jednak... hm, proporcjonalny? Pietro nie wiedział, jak ma go inaczej skomplementować, ale nic innego nie było bliższe jego odczuciom. Po prostu w jego przypadku, te dwie nogi aż tak mu nie przeszkadzały. Szczególnie w połączeniu z tak dobrze wyglądającym torsem i ramionami, które...
Pietro potrząsnął głową, przerywając swoje rozmyślania, zanim zaszły za daleko. Plastik, ropa, kłusownictwo. O tym powinien pamiętać, a nie zachwycać się jakimś durnym sześciopakiem. Teraz pora na wymyślenie strategii. Jak bardzo ma uprzykrzyć życie temu gościowi, zanim dojdzie on do wniosku, że mieszkanie tu nie jest aż tak dobrym pomysłem, jak było na początku?
//moje ficzki bawią i uczą, teraz wpisujcie w Google to co nie wiecie i zrozumiecie.
Tak jak obiecałam, jest rozdział bo przeżyłam pierwszy dzień szkoły, buzi
CZYTASZ
March to the sea /// Hawksilver
FanficPietro jest syreną i naprawdę nie znosi ludzi, a Clint to nowy lokator dotychczas opuszczonego domku znajdującego się na terenie, który do niedawna był ulubionym miejscem odpoczynku Pietro. Chłopak ma zamiar utrudnić mu życie jak to tylko możliwe, a...