Po tygodniu ja z braćmi szliśmy do nowej zadbanej szkoły z (normalnymi) nauczycielami . Bo nikt nie chciał jechać z "Piratem" . Choć mama nalegała to jakoś udało nam się ją przekonać .Naszczęście tata znalazł tą nową pracę i kupił dom , co prawda daleko od naszego pierwszego domu (dlatego teraz idziemy do nowej szkoły), ale mam wreszcie własny pokój i mogę się nim nacieszyć . . .
-Siostra , a ty wiesz , że twój bokser znikną . Nie ma po nim śladu - odezwał się nie proszony Scott.
-Mój bokser jest honorowy i nie stchurzył by - choć to mówiąc wyglądałam stanowczo , bałam się , że kłamię .
-Dobra Scott , daj jej spokój - powiedział Rayan (który często mnie bronił, ale nie zawsze ...)Przy szkole
Wyczerpani przeszliśmy przez ogrodzenie (ja przez furtkę a bracia przez siatkę ) . Weszliśmy do szkoły było tu dość kolorowo . Szatniarz zawiadomiony o przyjściu nowych(mnie i tych idiotów) zadowolony podarował nam klucze do szafek na rzeczy i plany lekci przekazane od drektorki , która uczy francuskiego.
-Plan szkoły jest nad nami w zielonej gablocie .Idziecie tam i potem do swoich klas .Widzimy się po waszych lekcjach !
-Dziękujemy panu !-zawołaliśmy i poszliśmy do gabloty.
-Miły ten szatniarz Leo , choć taki się wydaje na pierwszy żót oka .
-Skąd wiesz jak ma na imię? -zapytałam Rayana .
-Miał na pakiecie przyczepionej do brudnej koszuli w serca .
-Ludzie patrzcie ! - zawołał Scott patrząc w plan mój i swój , a po tem Rayana i swój - Ekstra ja jestem w klasie z Rayanem , a ty sama .
-Oh i to lepiej - popatrzyłam na plan szkoły -nie potrzebuje się za was wstydzić .
Chłopaki tylko wzruszyli ramionami i poszli do swojej klasy . Zostałam sama .Chwilę tak stałam a potem pobiegłam do mojej klasy.
Schodziłam w dół , po zimnych stopniach w moich adidasach . Było tu zimno , żadnego okno tylko pełno kurzu i jedna sala na środku gdzie panował haos . Usiadłam na podłodze i włączyłam ulubionego artystę muzycznego. W kącu zadzwonił dzwonek . Wszyscy wybiegli z klasy . Ja zaś wstałam z podłogi i staneła na równe nogi . Zadzwoniły po tem dwa dzwonki i moja klasa staneła w pary . Ja na końcu , bo nie chciałam się za bardzo rzucać w oczy . Nauczyciel przyszedł z pudełkiem oznaczonym karteczką : Konfetti!
To było dziwne ...
Jednak najdziwniejsze było to ja tylko nauczyciel mnie zobaczył to popchną mnie na początek . Weszliśmy (wkońcu) do klasy . Wszyscy zajęli miejsca styłu klasy , ja też chciałam. Jednak Pinki Pay (taką dałam mu ksywkę) kazał mi usiąść jak najbliżej jego . Tego nauczyciela , który nosi różowe koszule w balony , zeczełam nielubić . Usiadłam posłusznie , choć miałam nadzieję , że już niedługo usiądę na końcu klasy ... W czasie lekcji nauczyciel zadawał mi najwięcej pytań ( oczywiście nie chce być pępkiem świata , ale to już lekka przesada ! ). Naszczęście lekcje się po tem "naszczęście"skączyły . Można powiedzieć , że wybiegłam z szkoły ile tylko moje nogi mi pozwaliły . w głowie maiałam nadzieje , że bracia już czekają na mnie przed szkołą bo chciałam zniknąć z posesi szkoły jak najszybciej . Przerarzała mnie myśl , że będe przychodziła regularnie jeszcze jakieś 2 ! Aż zadrżałam gdy spojrzałam w strone szkoły , a tam w oknie stał pan Robert we własnej postaci i wysłał mi buziaka . Przetarłam oczy i nie ujrzałam go ponownie . Co to było ! Przebiegłam przez trawnik i znalazłam się na szkolnym podwku gdzie zanjdowało się wiele osób. Podeszłam do zbiorowiska uczniów . Z środka zbiorowska dochodziła coraz głośniejsza szybka hip hopowa melodia . Wepchnełam się w ten tłum i ujrzałam totalnych idiotów przebranych w minionki . To już chyba wiadomo kto to ... ta nik inny jkamoi bracia . Juz się zadomowili ... zazdroszcze . Tanczyli bardzo zabawnie i widziałam w ich oczach jaką radoś im to sprawia . Och jak ja kocham tych wariatów ! Gdy mnie zobaczyli pociągneli do siebie i przez głowe nałorzyli mi rozkloszowaną niebieską spudniczkę . Jako , że miałam jasna karnacje pasowała mi ta spudnica. Napoczątku stałam zawstydzonaikcała czerwona na twarzy , a potem totalnie wczułam się w melodie i krótko mówiąc dałam czadu ! Tańczyliśmy dobre 10 min. aż muzyka nie ucichłai ludzie nie zaczeli rozchodzić się do swoich domów . Do domu poszliśmy w miłej atmoswerze w grającej w tle makarenie .
CZYTASZ
Poradnik jak uciec od szaleńcem
Любовные романыNauczyciel zakochany w 14 - lacce posuwa się do nie wiarygodnych czynów z miłości . Dziewczyna ucieka przed licznymi kłopotami prezentami i całusami ze strony jej wielbiciela . Nastolatka wykońcu posuwa się do nie wiarygodnego czynu ...