Ucieczka przed nauczycielem

7 1 0
                                    

 Nauczyciel tylko chrząkną na co mama odpowiedziała zestresowanym spojrzeniem  i powiedziała :
-Przepraszam za nią ... jest trochę zestresowana(podobnie jak ja)
-Czy mógłbym porozmawiać z Ariszą na osobności?
-Taak oczywiście -odpowiedziała mama i prawie wybiegła z sali.
Nauczyciel w tym czasie wstał i podciągną mnie pod ścianę z obrazkami .
Nie mogłam stać bezczynnie !
-Co pan robi ! -krzyknęłam na co on położył mi palec do ust i coraz bardziej się zbliżał to co przychodziło mi do głowy w tym momencie to , to :
-Ja - ja mam chłopaka ...
Na co on :
-Nieważne masz teraz mnie ...
-Cooo!?
Byłam bezradna, jego ręce trzymały się mocno przy ścianie a ja byłam w środku . Byłam totalnie rozłoszczona gdy chciał zacząć mnie całować . Zebrałem całą nadludzką siłę i pchnełam wariata do tyłu . Poleciał i przy okazji coś przeklną . Przeiegłam obok szaleńca i biegłam jka najszybciej do auta w , którym czekała na mnie mama . Wsiadłam zamykając z trzaskiem dzwi i krzyknełam do mamy ;

- Jedz ! Potem Ci wszystko opowiem !

Mama ruszyła napoczątku jechała wolno , ale gdy schyliłam się do pedału , który przyśpieszał auto zaczeło piszczeć do szybkości . Kiedy wydawało mi się , że możemy jechać normalnie bo udało nam się odjehać od szkoły mama zaczeła na mnie krzyczeć na domiar złego nauczyciel pojawił się w swoim czerwonym ałutku . Mama zjechała na parking Macdonalda by mnie pouczyć i wziąś jedzenie . Kiedy moje próby przekonania mamy by się nie zatrzymywała nic nie dały , wybiegłam z auta w czasie parkowania . Tym razem to mama coś przeklneła . Ja tylko miałam nadzieje , że uciekne od tego potwora. Skryłam się za krzakami i patrzyłam jak moja mama idzie po jedzenie . W tym samym czasie nauczyciel zaparkował obok naszego auta . Skryłam się za krzakami głośno dysząc ze strachu .  Nauczyciel wyszedł z auta krzyczac , że wie gdzie jetem . Moje oczy się zaszkliły , bałam się . Słyszałam kroki idące w moja strone . Serce mi mocno biło . Spojrzałm bezszelestnie za krzakami . Nie widziałam go . Nie wiecie jak się bałam , gdy nie zobaczyłam swojego wroga .  Strach pomysleć co morze zachwile się stać . Czy wybiegnie gdzieś z uliczki czy wystraszy mnie czy , czy .... porwie ! Moja mama wyszła nawołując mnie do ałuta . Powoli wyszłam z moje kryjówki do mamy i przytuliłam ją mocno , błagając byśmy pojechały już do domu . Ona pogłaskała mnie po głowie . Szłyśmy do ata gdy nagle mama staneła prosto . Podąrzyłam za jej wzrokiem . Nie wiecie jak się wkuzryłam kiedy ktoś odcholowywał nasze ato bo staneło na miejsu gdzie nie można parkować ! Rozejrzałam się . nigdzie nie było widać nauczyciela . Przy wejściu jednka ujrzałm miejskie rowerki na co aż się przyrzegnałam ze szczęścia . Pobiegłam do nich i odblokowałam kodem na komurce to samo zrobiła moja mama . Po paru minutach zza zakrętu wyszedł zbuntowany nawoływacz mnie. sapał groźnie i gdy mniie zobaczył wsiadajacą na rowerek , podskoczył i pobiegł do swojego ałuta . Uruchomił silnik i ruszył . Ja pedziłam na rowerze , a moja mama dyszała i prubowała mnie dogonić , tak samo jak kilka metrów odemnie czerwony samochód . Minełam przechodniów na prze ściu dla pieszych to samo zrobiła mama . Jednka kierwoca czerwonego ałuta musiał zaczekać , aż starsza kobieta idziecko przejdą przez pasy . 

- Nareszcie ! - krzyknełam . Jednak ta chwila chwały trwała kilka sekund bo nauczyciel pojawił się po chwili za nami . Rowerek musiałam odłorzyć na stojaki obok mojego domu .  reszte drogi biegłam , a mama za mną . Gdy nauczyciel zobaczył , że wiegłam z mamą na posesje mojego jedorodzinego domu , zrezygnowany odjechał . Wbiegłam do domu zmęczona osunełam sie na dywan w salonie , który pare dni temu sprzątałam . na domiar złego Scott przyszedł i właczyłpiosenkę , której nie nawidze ! teraz chyba każdy się zgodzi , że ten dzień to sama patologia !

W nocy spałam jak zabita . Jedynie co zniszczyło mi mi wyspanie się do tej patoligicznej szkoły , to ten koszmar , który zawsze mam . Koszmary są przewarznie o naszych lękach i słabosciach . Miałam coś podobnego .Koszmar był mianowicie o tymi słowami

- Nie dułgo stracisz sens życia ... - i ten straszny szmieich . Kiedy jednka niespodziewanie za czarnych bram mojego snu skąd dobiegała przerażający śmiech jak i te zdanie , pojawił się nauczyciel wołający ;

- Będziesz moja ! - wstałam wystraszona . Potem popatrzyłam na zegarek była równo północ . Chciałam już spać i zaponieć o wszyskim jednak gdy usłyszałam odbijający sie kamień o szybe schowałam sie pod koładrą gdy jednak stukanie nie przerywało sie postanowiłam sprawdzić co daje taki dzwięk . Pocieszała mnie myśl , że przecierz dałam rade uciec dałam rade uciec od wariata , to raczej uda mi się uspokić to COŚ . Wstałam z pod kołdry i lekko otworzyłam okno . Zobaczyłam tam czarną postać .Gdy ta postać mnieujrzała podeszła do latarni i żóciła opakowanie czekoladek z karteczką na pudełku . Tak to był ten nauczyciel . Gdy ten prezent doszedł przeskoczył płot i odbiegł . Delikatnie zerwałam karteczke z pudełak i przeczytałam o taki wierszyk :

- Kochać mi Ciebie nie wolno
Los i życie tak chce
Ale ja kochać Cię będę
Szkoda tylko, że Ty nie kochasz mnie...

Zimy pot mnie zalał na myśl o tym , że on się nigdy nie podda ! I będzie walczył abym ja i on byli razem !


Poradnik jak uciec od szaleńcemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz