5. Prawda

406 35 26
                                    

Łzy płynęły jak woda w górskim potoku. Zack nie pamiętał kiedy ostatnio płakał. Czy on w ogóle kiedykolwiek płakał? Nie wiedział. I dlaczego poczuł że Ray nie powinna na niego patrzeć, a on sam powinien w tym właśnie momencie zdechnąć i spalić się ogniem piekielnym żeby nie zostało po nim najmniejszego śladu? Tego też nie wiedział. Bolało go serce. Bardzo. Sądził, że nie jest w stanie już czegokolwiek odczuć..

-Zack..?
-...
-Zack..?
-...
-Zack..?
-I PO COŚ TU KURWA WLAZLA?!! MOJE CIAŁO JEST CAŁE WYPALONE, OKROPNE, OCHYDNE! NIKT NIE POWINIEN NIGDY GO WIDZIEĆ!! A JUŻ W SZCZEGÓLNOŚCI TY!!!
-...Przepraszam

Ray klęczała przez chwilę na ziemi wpatrzona w twarz Zacka. Był przerażony. Wyglądał jak mały pies, który nie zna ludzi i siedział w zamknięciu. A tu, do jego klatki przychodzi człowiek. Miły. Ale wyciąga zbyt blisko rękę. Zack nie może uciec. Nie może.
Dziewczyna wstała powoli i zaczęła kierować się w stronę wyjścia. Chciała żeby się uspokoił. Ale gdy odwróciła głowę... zobaczyła Zacka przystawiającego sobie nóż do gardła.

Wtedy Rachel w ułamku sekundy znalazła się tuż przy niedoszłym samobójcy. Nóż upadł na kafelki wydając niosący się echem dźwięk. Zostawał w uszach. Ale nie tak jak słowa wypowiedziane przez Ray do Zacka.. Wtuliła się w niego. W tą gołą skórę. Jeszcze chwila i Foster zaczął by krzyczeć jak opętany.
-Zack?
-...
-Zack? Wiesz.. Ja...
Nie mogła wydusić
-Ja.. Chyba cię kocham..

Zack przestał cicho piszczeć. Przerażenie minęło. Chyba. Nie ruszał się. Nawet nie mrugał oczami. Chociaż... Czy on potrafi mrugać? Nieistotne. Wszystko zamarło.
Oprócz jego serca. Teraz biło szybko, nierównomiernie. Zawładnęło nim obezwładniające uczucie. Ciepło w klatce piersiowej miało nutkę goryczy ale znikomej. Znowu chciało mu się piszczeć lub krzyczeć chociaż to dziwnie brzmiało. Ale nie z przerażenia.
-Zack?
-T-ta..?
-Twoja skóra wcale nie jest taka okropna.. Może ma dziwny kolor. Może i masz łatki. Ale...Jest.. Miła w dotyku. Gładka. W dodatku, hah.. Lubię ten kolor.
Przejechała dłonią po mostku. Zack zacisnął zęby.
Po kilku sekundach Ray odczepiła się od chłopaka i zacznęła ostrożnie zawijać go w bandaże. Już nie był sztywny. Pomagał dziewczynie mu je zakładać.
Skończyli. Siedzieli ze spuszczonymi głowami. Stwierdzili że je podniosą. W tym samym czasie ich spojrzenia się spotkały. Szybko odwrócili wzrok. Dziewczyna oblała się rumieńcem i wstała. Zack zrobił to samo. Tyle że, jego rumieńca nie widać. Skierowali się w milczeniu do wyjścia. Chłopak założył szybko nową bluzę. Spodnie zdążył sam zmienić w kabinie. Ray drzwi które wyważyła spróbowała ustawić tak, żeby wyglądały normalnie. Jakoś jej się udało. Potem poszli do wyjścia. Zamknęli drzwi, ściągneli kartkę. Nadal przemierzali galerie w ciszy. Nagle Zack przysuną dziewczynę do siebie. Nadal szli w ciszy. Przez chwilę.
-Ray..
-Hm?
-Ja ciebie chyba też kocham...

Stanęli przed galerią.

-Będzie trzeba teraz znaleźć jakiś hotel..
-Tak...
-Naprzeciwko galerii jest.
-Ok..

Recepcja.
Kobieta nie wyglądała z twarzy na snobke. Metr sześćdziesiąt coś. Na oko 30 lat. Krótkie, czarne, proste włosy. Biała luźna, koszula, zwykła, czarna, ołówkowa spódnica i buty na nie wysokim obcasie.
- Witam
-Dzień dobry
-Szukamy pokoju na na razie jedną noc. - Co dziwne, rozmowę zaczął Zack.
-Dobrze, za raz sprawdzę czy i gdzie mamy wolny pokój.
Minęła minuta.
-Jest jeden na 3 piętrze. Oto klucze. Jakieś życzenia specjalne?
-Nie. Żadnych.
-Pokój nr. 73. Dobranoc!
-Dziękujemy. Dobranoc - Potwierdziła Ray.

Korytarze były zadbane. Wykładzina i ściany utrzymywały się w beżowej tonacji. Lampy były trujkątne. Chłopak przekręcił kluczyk. On poszedł na lewo, ona na prawo. Łazienka była czarna. Strasznie przypadł do gustu jej wystrój Rachel. Miała też wannę i duże, oświetlane lustro.
-Ray!
-Co jest?
Wyszła i stanęła w progu czekając aż Zack przyjdzie żeby zobaczyć co chce jej powiedzieć. Miał zkwaszoną minę.

-Ray.. Tu jest tylko jedno łóżko.

Hehehe.
Weszłam w powiadomienia.. I patrzę. A tu kilka komentarzy. Że chcecie to kontynuować. Ja nie jestem zadowolona z tej historii, ale to nie znaczy że wy nie możecie być. Przez wakacje napisałam kilka nieopublikowanych rozdziałów nowej książki. I stwierdziłam że napiszę też tutaj rozdzialiki. Nie będę taka okrutna. Ale nadal zostawiam napisik "zawieszone" bo moja wena.. Ona praktycznie zdechła. I tu i tam. To nie przez lenistwo. Lubię pisać. Więc spróbuję dla was ciekawie rozwinąć to opowiadanie ( 😏) i doprowadzić je do nie hamskiego końca.

PS. Nominejszyn wkrótce się pojawi.

Sayōnara!

/A Co Z Obietnicą..? /Satsuriku No Tenshi / ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz