~*~
Czy [y/n] się przejęła wiadomością, którą otrzymała od Jisoo? Oczywiście, że nie. Pierwszy raz po jej odczytaniu zmarszczyła brwi, ale szybko przypomniała sobie, że to jedynie gra i dziewczyna na zapewne na myśli Rosè bądź Sanę.
Nie odpisała nic, a jedynie wyłączyła telefon i położyła się do łóżka. Zaczęła rozmyślać nad słowami wypowiedzianymi przez Lisę. Ceremonia oczyszczenia. Będziemy trwać w naszej miłości do końca naszych dni. Jestem szczęśliwa z naszej miłości.
Czy to możliwe, że Lisa zdołała się zakochać w [y/n]? Nie, to niemożliwe. Trzy dni to o wiele za krótko, aby móc poczuć miłości do drugiej osoby — pomyślała przewracając się na plecy. Już wtedy wiedziała, że dzisiejszej nocy nie zmruży oka.
Zamknęła oczy, ale po chwili je otworzyła słysząc dźwięk dzwonka oznajmujący, że ktoś śmie do niej dzwonić. [y/n] zmarszczyła brwi zastanawiając się kto może wydzwaniać do ludzi o takiej godzinie. Z westchnieniem chwyciła telefon i zdziwiła się widząc, że to Lisa. Dziewczyna była przekonana, że szarowłosa już dawno usnęła.
— Halo? — powiedziała odbierając telefon.
— Oh, nie spodziewałam się, że odbierzesz. — zaczęła zakłopotana Lisa. — Jeśli cię obudziłam to przepraszam.
— Nie, nie spałam. — odpowiedziała.
— Lubisz słodki czy gorzki smak? — zapytała dziwiąc tym pytaniem swoją rozmówczynię.
— Myślę, że wolę słodki smak. — odpowiedziała po chwili zastanowienia.
— Okej, dziękuję za odpowiedź. Do jutra. — Lisa rozłączyła się nie dając [y/n] się pożegnać.
~*~
roses_are_rosie — sooyaaa__
private chat
sooyaaa__: [y/n] jest w niebezpieczeństwie
roses_are_rosie: hm? o czym mówisz? jakim niebezpieczeństwie?
sooyaaa__: zdaję mi się, że jest przetrzymywana i jutrzejszego wieczoru zostanie znarkotyzowana
sooyaaa__: oczywiście są to jedynie moje przypuszczenia
roses_are_rosie: żartujesz sobie?
roses_are_rosie: jest 23, idź spać
CZYTASZ
light and daffodils // jisoo x reader
Fanfiction❝delikatny wiatr rozwiewał włosy Jisoo, podczas gdy ta szła przed siebie trzymając w dłoniach bukiet żonkiki. jedna, pojedyncza łza spłynęła po jej policzku gdy jej oczom ukazało się morze. - żegnaj, jennie. - wyszeptała wchodząc do wody. - dziękuję...