22 czerwca 1975
(Ringo POV)
Jak codzień w samo południe stawiłem się razem z Paulem i Georgem w garażu Johna. Zdążyliśmy nastroić każdy instrument, przygotować wszystko, ale Johna dalej nie było.
-Co jest z nim nie tak? Czekamy na niego już od 40 minut a jego dalej nie ma. - oburzony Paul ze złości rzucił moimi pałeczkami i trafił prosto w George'a.
-Paul, panuj nad swoimi odruchami -odpowiedziałem poirytowany.
Zaproponowałem, abyśmy poszli po niego, bo w końcu innego wyjścia nie ma.
Po chwili znaleźliśmy się pod jego domem. Nikogo nie było.
-Pewnie znowu poszedł do tego swojego Freddiego czy jak on tam miał - coraz bardziej zdenerwowany Paul zaczął bardziej wczuwać się w sytuację.
-Wątpię, żeby on albo ktokolwiek od niego miał jakiś z tym związek. W końcu gdzie John mógłby być o tej godzinie? - odparłem
Nagle drzwi otworzyła nam Cynthia, czyli jego dziewczyna.
-Jeżeli szukacie Johna, wiedzcie, że ja też. Nie wrócił wczoraj na noc i obawiam się, że coś się stało. - zmartwiona Cynthia zaczęła opowiadać wszystko co wie.
-Może powinnismy się zebrać wszyscy w grupę i zacząć poszukiwania? - zaproponował George.
-Tak, najlepiej żeby było nas jak najwiecej. Może... No bo ten cały Freddie ma tez jakiś zespół i może gdybyśmy połączyli swoje siły to byśmy go znaleźli. - odpowiedziałem zestresowany
-Ale przecież my ich praktycznie nie znamy, więc przypał będzie gdy ich najdziemy tak calkowicie niespodziewanie... - Paul odrobinę ochłonął i zaczął myśleć nad planem działania.
-Co z tego, przecież z Johnem się znali, więc powinni nam pomóc. Znajdźmy ich.
Wsiedliśmy wszyscy do czerwonego Alfa Romeo Paula i ruszyliśmy w kierunku posesji Freddiego.
-Cynthia, wiesz chociaż gdzie on mieszka? - spytałem
-Niby tak, ale musimy sami się przekonać, czy moje przeczucia są dobre.CDN
CZYTASZ
Lemon Things
HorrorJest rok 1975. Całe Pepperland wstrząsa zagadka nagłego zaginięcia Johna z domu Lemon, które zapoczątkowało różne dziwne wydarzenia. Grupa miejscowych przyjaciół próbuje swoich sił w poszukiwaniach i rozwiązywaniu tajemniczych zagadek. Czy uda im si...