2. "Zmyje"

4.9K 119 40
                                    


Zasiadłam na ławce w jakimś nieznanym mi parku. Przede mną była nieduża fontanna, która dodawała uroku temu miastu.

Uśmiechnęłam się sztucznie, a po policzkach leciały mi łzy. Bolało mnie od środka, ale mimo to uśmiechałam się.

- Znowu Ty - Usłyszałam męski, zażenowany głos

Postanowiłam się nie odwracać i nie pokazywać mojej słabości. Zaczęłam ciszej szlochać i próbować się uspokoić.

Usłyszałam tylko kroki, a potem jak osoba zasiada obok mnie.

- Możesz mnie kurwa nie ignorować? - Powiedział ostrzej

Podniosłam lekko głowę i przetarłam rękoma oczy. Odwróciłam głowę i spojrzałam na Ethan'a mojego sąsiada!

- Czemu płaczesz? - Powiedział łagodnie, ale wciąż bezemocjonalnie

- Uczulenie - Skłamałam bezsensownie

- Jasne - Powiedział sarkastycznie - Zresztą co mnie Twój płacz obchodzi

Skinęłam głową sama do siebie bo miał racje. Co go mój płacz obchodzi? Nawet mnie nie zna więc po co miałby sobie mną głowę zawracać?

- Ale nie lubię jak ktoś płaczę - Wzruszył ramionami

- Fajnie - Mruknęłam chamsko

- Dobra - Podniósł ręce w geście obronnym - Spieprzaj

Wstał z ławki i odszedł ode mnie. Westchnęłam cicho i stanęłam na równe nogi. Zaczęłam iść ciemną nieznajomą uliczką w poszukiwaniu sklepu.

W końcu napotkałam mały sklep monopolowy więc wstąpiłam do niego.

- Dzień Dobry - Powiedziała brunetka przy ladzie

Kiwnęłam głową i podeszłam do lady i wyjęłam z kieszeni banknot o wartości 100 zł.

- Czysta i cola - Powiedziałam kładąc pieniądze na ladę

***

Siedziałam na ławce popijając wódkę, a na popite cole.

Wyzerowałam końcówkę bez popity. Skrzywiłam się lekko, ale zaraz potem czułam się lepiej. Jakby problemy zniknęły, a moje oczy widziały weselszy świat.

Stanęłam chwiejąc się. Złapałam się za ławkę, aby mieć w pełni równowagę. Jutro pierwszy dzień w szkole odwiedzę z kacem. Zaśmiałam się sama do siebie pod wpływem alkoholu.

- Kurwa - Usłyszałam za sobą męski znajomy głos

Odwróciłam się chwiejąc i zobaczyłam Ethan'a, który szedł w moją stronę.

- Idiotka - Powiedział podnosząc mnie

- Wiem - Wyszeptałam

Szedł niosąc mnie. Wsadził mnie bodajże do swojego auta na miejscu pasażera, a on usiadł na miejscu kierowcy.

- Jesteś idiotką - Uderzył mocno o kierownice

- Bo? - Powiedziałam dumna

- Bo piłaś tak dużo żebyś nie doszła - Powiedział ostrzejszym tonem

- No i? - Przewróciłam oczami

- Dobra zamknij się - Trzasnął mocniej o kierownice

- A ty trzymaj rączki przy sobie - Pogroziłam mu palcem

- Nie dotykam Cię nawet - Przewróciłam oczami - Ble - Powiedział pod nosem

Na jego ostatnie słowo zrobiło mi się naprawdę przykro. Nie mam wysokiej samooceny, ale nie musiał mi mówić w jednym pomieszczeniu jaka jestem ble.

- Wiem - Szepnęłam

- Co wiesz? - Zmarszczył brwi

- Że jestem ble - Mówiłam bardziej smutniejszym tonem

- Jezu - Przewrócił oczami - Zmyj ten rozmazany tusz

- Zmyje - Wzruszyłam ramionami

Pokiwał bezsilnie głową i szybko odjechał z parkingu.

Nie tak miało być | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz