DWADZIEŚCIA PIĘĆ

195 18 1
                                    

  Mierzyłem palcami swój nadgarstek, dotykałem obojczyków, byłem przerażony, gdy miałem przed oczami wizję wypicia czegoś, co nie zawierało słowa zero na opakowaniu.

  Chciałem żyć normalnie, ale obraz zjedzenia całego babcinego obiadu bez wyrzutów sumienia i obwiniania się była niemożliwa.

Ciągle, po prostu ciągle, miałem z tyłu głowy, że mogłem nie zjeść tego i tego, że nie zasługuję na jedzenie, że nie zasługuję na nic. To męczyło, ale uczucie bezsilności i sumienie zwyciężało.

.ǟռօʀɛkֆʝǟOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz