Rozdział 17 Mavis i Zeref

114 11 0
                                    


Dzień był wyjątkowo słoneczny. Statki Fairy Tail, Gildarsta i Gromowładnych płynęły powoli niesione prądem Sirius. W oddali było bezkresne niebo łączące się z taflą morza. W około nie było ani jednej wyspy. Na niebie nie było ani jednej chmurki. Słońce prażyło niemiłosiernie, dlatego kto mógł, chował się w cieniu. Tak zleciał czas do południa. Po południu pojawiły się na niebie pierwsze chmury. Białe obłoczki przesłaniały co jakiś czas słońce, przynosząc cień na pokład. Godzina za godziną, podróż się dłużyła. Lucy nudząc się w kajucie, postanowiła wyjść na zewnątrz. Dziś ubrała tylko krótką różową bluzkę i króciutkie spodenki. Na głowę założyła ogromny kapelusz, dający odrobinę cienia. Upał doskwierał wszystkim, ale blisko burty, gdzie statek rozpryskiwał wody prądu, powstawała lekka chłodna mgiełka. Właśnie tam, przy burcie Lucy patrzyła się w  głębinę przeźroczystej wody. Była tak czysta, że było doskonale widać każdą przepływającą rybkę.

- Nigdy nie widziałam takiego lustra. Woda wygląda jak szkło. Tak przeźroczysta i czysta. - wzdychała

- Hej Lucy, tylko nie wypadnij za burtę. Prąd jest silny i zniósł by cię szybko. - głos Cany zniszczył całą atmosferę beztroski i marzeń

- Jeśli wypadnie, to chętnie popływam z nią. - tym razem Natsu dołączył do nich

- Nie wypadnę. Poza tym, to chyba nie najlepszy czas na pływanie dla rozrywki. - skomentowała Lucy

- Zawsze jest czas na rozrywkę haha – Cana zaśmiała się na głos

- Ech ... hahah masz rację. Jestem chyba za bardzo spięta – przyznała Lucy

- Cana ma rację. Lucy za bardzo jesteś dzisiaj spięta. Rozluźnij się. - Natsu uśmiechnął się pokazując ząbki.

- Lucy przydał by się kufel piwa. Od razu ją rozluźni. - stwierdziła Cana

- Co nie? Hehe – Natsu położył rękę na dziewczynie i oboje zaczęli się śmiać

- Co nie? Hehe – Natsu położył rękę na dziewczynie i oboje zaczęli się śmiać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Nie ma mowy. Może innym razem. - Lucy stanowczo zaprotestowała, odwracając głowę od tej dwójki z powrotem nad morze

Tylko tego brakowało żeby się teraz opiła. Co to, to nie. Delikatna bryza z dołu dotarła do jej ręki. Czemu tylko, widząc Natsu, bez górnej części jego stroju, czuję się tak nieswojo? Czemu kiedy objął Canę czuje się zdenerwowana? Przecież, znają się już dobrze, więc dlaczego nie mógłby położyć ręki na jej ramieniu? Jej też kładł, przytulił ją nawet wczoraj, kiedy ona go przytuliła za naszyjnik. Kwarcowa wróżka zakołysała się na jej szyji. O czym ty myślisz Lucy! Co z tobą, przecież jesteście rodziną. Ech ... z tego całego stresu spotkania mistrzyni Fairy Tail, zaczynała bredzić. Lucy podniosła wzrok i zobaczyła w oddali malutki statek. Płynął wolno. Na jego pokładzie chodziły tylko trzy osoby.

- Zobaczcie. - Lucy wskazała palcem odwracając wzrok na wciąż rozbawionych przyjaciół

- Wow, mamy towarzystwo . - Cana skoczywszy obok Lucy, zatrzymała się na burcie i wychyliła przykładając rękę do oczu

Fairy Tail - pirackie życie (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz