Wzywanie szpiega

379 10 0
                                    

Sisi

Na następny dzień nie miałam ochoty wracać do domu. Byłam wyczerpana walką ostatnią i tym bardziej całą imprezą u Alyi.

Ale przyznam szczerze, nie żałuje.

Wróciłam rankiem do domu. Chociaż serio mi się nie chciało to zostałam zmuszona. Już myślałam jedynie o łóżku i śnie. Było około siódmej, więc mama na bank nie poszła jeszcze do pracy. A co jeszcze, usłyszeć od niej pretensje to dopiero wyzwanie.
Zaczęłam iść w stronę swojego pokoju jakby nigdy nic. Może uda mi się przejść bez spotkania jej?

JEBS

I wszystko poszło, a raczej to, że zaliczyłam glebę na schodach a moja twarz spotkała się z nimi. No super..

-Sisi?-usłyszałam mamę- która wyszła z pokoju. Nie, nie błagam. Podniosłam się szybko lecz nie mogłam już uciec..

-Sisi-mama podeszła do mnie-gdzie ty byłaś przez tyle czasu?? Zdajesz sobie sprawę, że odchodziłam od zmysłów??-widać było, że nie była w dobrym humorze. Lecz jedno mnie zdziwiło.To, że przy mnie zapinała guziki od koszuli a wyszła, ze swojego pokoju.

Oł shit, coś mi tu śmierdzi.

-To raczej ja powinnam zapytać, co ty robiłaś w tym pokoju?-uniosłam brew do góry. To nie jest przypadek.

-A-a co?-spięła się-Nie mogę przymierzać ubrań? A z resztą, nie twoja sprawa..do pokoju swojego-wskazała na drzwi do mojego pokoju. I znowu kużwa to samo..
Pokręciłam głową wchodząc do swojego ukochanego pomieszczenia.

-Dobrze, że to tak się skończyło a nie inaczej-Deadlly wyleciał z mojej torebki, gdy zamknęłam drzwi.

-Cicho być...-rzuciłam się na łóżko-teraz tylko sen i sen..-przytuliłam się do poduszki odpływając do krainy snów...

Casandra

Nie powiem, te wypady mojej córki są dosyć podejrzane. Ona się może z kimś spotyka? Ale tak odrazu? Hm..muszę bardziej dojrzeć o co tutaj chodzi.
Zeszłam do salonu siadając na kanapie. Odkąd mój mąż..albo raczej były mąż, ojciec Sisi zmarł przez te cholerne narkotyki, muszę sama ją utrzymywać. Jest normalnie taka sama jak ojciec..charakter, włosy. No, tylko ma za mną oczy. Gdyby chociaż raz była mądrzejsza, a nie jak on uh. Nie raz nie mogę na nią patrzeć..
Wzięłam po chwili do ręki telefon. Wykonałam połączenie do osoby, której Sisi, może się teraz najmniej spodziewać...

-Dzień Dobry chłopcze, miałbyś może chwilę?

-To pani? Cóż, za niespodzianka!-usłyszałam chłopięcy głos-co panią niesie do mnie?

-Słuchaj..wiem, że ty i Sisi to ciężki temat..ale chciałabym abyś przyjechał na jakiś czas do nas-powiedziałam do byłego chłopaka mojej córki, Kamila.

-Hm? A dlaczego? Przecież ja i Sisi to temat zakończony-mruknął z lekka zdziwiony.

-Oczywiście wiem. Ale nie jestem jej w stanie upilnować i mam wrażenie, że jest coś na rzeczy. Zamieszkałbyś z nami a resztę ci wyjaśnię dobrze?-poprosiłam.

-Dla pani wszystko. Jeśli mi się uda, to spróbuje przyjechać najwcześniej za dwa dni-zaproponował.

-Świetnie, adres wyśle ci smsem, na pewno jak kogoś zapytasz to ci powie, gdzie to jest.

-Dobrze, rozumiem. W takim razie do zobaczenia-rozłączył się.

Odłożyłam telefon z uśmiechem na twarzy. Już widzę minę Sisi jak go zobaczy. Z resztą, nic nie będzie mogła zrobić, to ja go tu przyjęłam i czy się jej to podoba czy nie, to będzie na odpowiednim oku.

Kamil

Ja pierdzu, jadę do Paryża. Do swojej byłej i jej matki. Czemu to robię? Bo zostałem poproszony to po pierwsze a po drugie, to lubię dokuczać Sisi. Będzie miło mi ją spowrotem zobaczyć. Podszedłem do szafy gdzie miałem ukryte swoje pieniądze. Zbiorę sobie szybko na bilet do Paryża, albo poproszę rodziców i będzie to z głowy. Wolałbym tu zostać i nie jechać do nich, ale akurat panią Casandrę to ja lubię.
Odliczyłem papierowe banknoty. Trochę za mało. Ubłaga się ich. Bułka z masłem. Poszedłem na dół gdzie moi rodzice siedzieli w salonie. Ci akurat lubili Sisi, przypadek? Nie sądzę.

-Cześć Mamo, cześć tato!-Podszedłem do nich i przytuliłem ich-mam małą prośbę-dodałem mniej pewnie. Zawsze tak udaje, gdy coś od nich chce, to najlepsza metoda. Ale i też nie wiedzą, co zrobiłem za nim Sisi wyjechała, haha..

-O co chodzi synu?-spytał mój ojciec.

-Bo em..-spuściłem wzrok udając niewiniątko-mam sprawę ważną i potrzebuje trochę pieniędzy i...

-Iie potrzebujesz?-o kurwa przeszli do sedna..

-No z..900...-matka aż wypluła kawę.

-NOSZ KURWA TO NOWY TELWIZOR Z MEDIA EKSPERT!-warknął ojciec-900? Na choinkę ci tyle?

- No, mówiłem..mam ważną sprawę-westchnąłem.

- No dobrze, dobrze dostaniesz...

-Dziękuję, kocham was-przytuliłem ich i wróciłem do pokoju.

-Dobra mam to..-usiadłem przy biurku i zacząłem coś pisać-jestem ciekawy o co może jej chodzić..-spojrzałem w okno-ale brzmi ciekawie...

Sisi

Przewróciłam się na drugi bok ziewając przytulona do poduszki. Tego mi było trzeba po tym wszystkim. Poczułam jednak jak pod rękę włazi mi coś ciepłego i miękkiego. Ale milutkie w dotyku..zaraz co?

Otworzyłam oczy zerkając śpiącą co mi weszło pod rękę.

-Jezu!-zabrałam dłoń po chwili się śmiejąc-kurde blade kicia wystraszyłaś mnie-spojrzałam na nią rozbawiona.
Kicia to moja kotka, jest bardzo urocza ale lubi mnie straszyć i doprowadzać do zawału.

Rozłożyła się na pleckach brzuchem do góry

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Rozłożyła się na pleckach brzuchem do góry.
-Oj kici kici-położyłam się spowrotem tuląc ją. Jak ja uwielbiam jej futerko. Takie idealne na zimne dni. Nim się zorientowałam zasnęłam spowrotem, lecz tym razem z malutką u boku..

Who Are You Dragon?~Miraculum (Adrien X Oc) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz