Buźka wszystkim!
Stęskniliście się? Postanowiłam dodać coś na zakończenie wakacji. Nie wyrobiłam się z całym założonym sobie materiałem na ten rozdział, dlatego musiałam zmienić plany, ale nie przedłużając...
Miłego czytania!
- Jesteś pewien, że ten plan wypali?
Szarowłosy posyła mi kpiące spojrzenie i kiwa głową na potwierdzenie swoich słów. W naszym planie jest wiele niedopowiedzeń, ja nie znam zaklęcia, którego zamierza użyć mężczyzna, a on nie wie, kogo podejrzewam o popełnienie tego morderstwa. Tak jednak jest lepiej dla niego. Będzie w ten sposób bezpieczniejszy. Bezpośrednia znajomość podejrzanego może sprowadzić na niego klęskę. Na to pozwolić sobie nie mogę, w końcu obiecałem oczyścić jego imię z tego oszczerstwa.
Odchylam się do tyłu, opierając się głową o zagłówek mojej skórzanej kanapy i wpatruję w szary sufit. Z braku innego pomysłu na miejsce do omówienia reszty planu przeprowadziłem mężczyznę do swojego mieszkania. Początkowo próbował opanować, mówiąc, że może nas teleportować do jego mieszkania, ale wolałem pozostawać na terenie Seoulu.
Tak wylądowaliśmy w moim salonie, ja na kanapie, a Jimin na puchatym dywanie między stolikiem a kominkiem, twierdząc, że lubi tak siedzieć. Nie miałem nawet siły oponować, widząc, jak zrzuca marynarkę na podłogę obok siebie i podwija rękawy koszuli aż do łokci. Sam też pozbyłem się kurtki, wyciągając z niej wcześniej telefon i całą stertę innych przydatnych rzeczy, pozostając w czarnym T-shircie, ciemnych jeansach i skarpetkach. Ustaliliśmy, że akcję przeprowadzimy już jutro, gdy w Departamencie będzie najwięcej pracowników i świadków. Wydawać się to może szalone, ale będzie najbardziej efektywne. Poza tym potrzebuję on czasu na przygotowanie składników i eliksiru, a ja chciałbym się mimo wszystko wyspać.
Wzdycham ciężko i przenoszę wzrok w prawo na przeszkloną szybę. Widok z tego piętra jest zniewalający. Pokazuje większą część miasta u moich stóp rozświetlona lampami, neonami i światłami samochodów. Niezapomniany widok, który zawsze zapiera mi dech w piersiach.
- Chodź, pokaże ci wolny pokój, będziesz potrzebował jakichś ciuchów? - mówię, wstając z kanapy, a on odpowiada mi śmiechem.
- Jestem magiem. Mogę wrócić do siebie na noc.
- Po takim czasie twoje mieszkanie może być obserwowane. Lepiej zostań tutaj - wzdycham znów, załamany brakiem domysłu z jego strony.
Nie oglądam się już na niego. Tylko ruszam w stronę korytarza prowadzącego do pokojów. Otwieram pierwsze drzwi po lewej. Zapalam górne światło i wpuszczam go do pomieszczenia jako pierwszego. Zachowana w bieli i czekoladzie. Łóżko, szafka nocna, biurko z krzesłem, niewielka szafa i komoda. W rogu stoi wysoka lampa do czytania i skórzany fotel. Dwa okna naprzeciwko drzwi przysłonięte są białymi lnianym zasłonami. Mężczyzna od razu siada na brzegu łóżka, rzucając wcześniej marynarkę na fotel i kładzie się plecami na białej pościeli.
Na ten widok ściska mnie w podbrzuszu, dlatego szczypię się lekko w nadgarstek, żeby odgonić niechciane myśli. To jednak nie wystarcza, gdy postanawia rozpiąć górne guziki swojej białej koszuli. Muszę się szybko wynieść. Z tego pomieszczenia.
- Potrzebujesz czegoś? Chciałbym wziąć prysznic, bo padam już na twarz. Ewentualnie mogę poczekać, aż ty pierwszy skorzystasz z łazienki.
Cholera pytanie go o cokolwiek było błędem. Podnosi się do siadu, a biały, na wpół przezroczysty materiał opada w dół, odsłaniając wystające obojczyki i piękną szyję. Odpiął na tyle guzików, że widzę nawet kawałek jego zarysowanej piersi.

CZYTASZ
Candy Magic [SHORT STORY]
FanfictionZapach pudrowych cukierków wydawać się może czymś przyjemnym, słodkim i niewinnym. Czy taki właśnie jest jego właściciel mag Park Jimin? Według Jeona Jungkooka tylka częściowo. Detektyw z Departamentu do Spraw Nadprzyrodzonych, uważa go raczej za pr...