Ostatni.
Scena +18,
więc jeżeli nie lubicie,
przewińcie.Dwa sposby na muzykę -
zapętlona Decalcomani cały czas,
albo tylko to, co w tekście.🌛🌕🌜
Wbijam wzrok w widok za szybą, pociągając łyk brandy ze szklanki. Zachodzące słońce rzuca długie cienie na miasto, a z tej wysokości mam na to idealny widok. Miękkie obłoki zabarwione są na bladozłoty kolor, a tarcza gwiazdy jest czerwonym okręgiem. Ostre, pomarańczowe światło razi mnie w oczy, ale nie odwracam od niego wzroku. Jestem masochistą, jeżeli o nie chodzi.
W mieszkaniu panuje idealna cisza. Od ponad miesiąca nie potrafię słuchać muzyki, gdy jestem sam.
Wybijam paznokciami powolny rytm na brzegu szklanki, który głośnym echem rozchodzi się po salonie. Przygryzam wargę i zamykam oczy, czując wzbierające łzy. Byłem idiotą, jeżeli myślałem, że w żaden sposób ta sprawa nie wpłynie na moje samopoczucie.
Od momentu, gdy równy miesiąc temu szarowłosy na moje życzenie opuścił salę przesłuchań, nie spotkaliśmy się ani razu. I to wcale nie tak, że nie zgadzały nam się wolne terminy. Ja po prostu się do niego nie odezwałem. Pierwsze trzy dni spędziłem w więzieniu, aż do momentu, kiedy wszystko nie zostało wyjaśnione do końca dzięki pomocy Namjoon Hyunga. Potem zostałem zdegradowany i przeniesiony na niższe stanowisko. Tydzień temu przywrócono mnie do funkcji Detektywa Piątego Stopnia wraz z awansem i dodatkowym urlopem, w ramach przeprosin i podziękowań. Od razu go wykorzystałem, chcąc na jakiś czas odciąć się od pracy.
Wstyd mi było przyznać się przed samym sobą, że okłamałem granatowookiego mężczyznę. Co miałem mu powiedzieć? Wyjdź, bo chcę dokończyć zemstę na zabójcy mojego ojca? Nie zrobiłby tego. Dlatego obiecałem się odezwać. Tyle że teraz było mi wstyd, bo co niby miałbym mu powiedzieć?
Wiesz, zaraz po twoim wyjściu złamałem temu nieprzytomnemu wariatowi nos, a kilku funkcjonariuszy dość mocno potrzebowałem, bo chcieli od razu mnie zabić? No i jeszcze pamiętasz tego osiłka z korytarza? Tego, którego kopnąłeś w klejnoty? Zaczął nawoływać, że uciekłeś, więc wdałem się z nim w bójkę i obecnie facet nie wstanie z wózka inwalidzkiego do końca życia?
Nie mogłem. Już nigdy, by na mnie nie spojrzał. Widziałem już jego przestraszony wzrok, przed aktywacją jego zaklęcia. Gdy zobaczył mnie później w mojej pełnej formie, na pewno teraz uważa mnie teraz za odrażającego. Kto normalny chciałby chłopaka demona? Dobra pół demona pół człowieka, który umrze. On ma przed sobą wieczność. Nie chcę, by patrzył na starego i niedołężnego mnie.
Już i tak wystarczająco dużo dał mi tamtej nocy, kiedy wtulony w mój bok szeptał o tym, że zakochał się we mnie od pierwszego wejrzenia, gdy tylko zobaczył mnie na sali w tamtym paskudnym miejscu. Myślał, że spałem, ale tak nie było. Ze ściśniętym gardłem leżałem, oddychając równomiernie. Wspominając tamtą noc, przez moje ciało przechodzi dreszcz.
Wzdycham ciężko, dopijając resztę trunku i odstawiam szklankę na stolik. Ciszę przerywa dzwonek mojego telefonu. Sięgam po niego i widząc, że to Min od razu odbieram.
CZYTASZ
Candy Magic [SHORT STORY]
FanfictionZapach pudrowych cukierków wydawać się może czymś przyjemnym, słodkim i niewinnym. Czy taki właśnie jest jego właściciel mag Park Jimin? Według Jeona Jungkooka tylka częściowo. Detektyw z Departamentu do Spraw Nadprzyrodzonych, uważa go raczej za pr...