VI

810 57 14
                                    


                                             Pjeski

SEOKJIN

- Proszę Pana... - potrząsłem delikatnie ramieniem, śpiącego w gabinecie Namjoona mężczyzny . Domyśliłem się, iż musi być, to ten cały Min Yoongi. Nie chciałem robić na sobie, złego wrażenia już pierwszego dnia, więc starałem się jak najdelikatniej wybudzić go.

Mój ton głosu, nie zmieniał się, dalej utrzymując spokojny i opanowany dźwięk.

No ale, każdemu może skończyć się cierpliwość, tak jak mi w danym momencie.
Gdymym miał taką możliwość, zrzuciłbym go z tego fotela.

Kiedy już moje nadzieje, na obudzenie starszego zaczęły maleć , ten zaczął coś marnować pod nosem. Powoli otwierał oczy, analizując po kolei co się dzieje. Nareszcie jego wzrok spoczął na mnie, przez co puściłem jego ramię oraz zachowałem bezpieczną odległość. Co jak co, ale nie chce mieć przypału tak jak z Namjoonem.

Starszy skasował mnie wzrokiem, od góry do dołu, po czym wstał i podał mi dłoń.
- Nazywam się Min Yoongi i jestem tu w zastępstwie, za Namjoona. Ty musisz być Seokjin, prawda? - pokiwałem dwlikatnie głową, potwierdzając tym samym przypuszczenia mężczyzny.

Yoongi z twarzy wyglądał poważnie, lecz reszta jego ciała wydawała się strasznie delikatna. Jego skóra była strasznie blada, a czarne, lekko pokręcone włosy, dodawały ogromnego kontrastu. Do tego siedząc, wydawał się trochę wyższy.

- Miło mi Cię poznać Seokjin, mam nadzieję, iż nasza chwilowa współpraca będzie owocna. Namjoon zostawił mi listę rzeczy do zrobienia i jeśli chodzi o jego mieszkanie, to będziesz mu musiał tylko dokarmiać psa i wychodzić z nim na spacer.. - rzekł niższy, spoglądając na świstek, zostawiony przez mojego szefa.

- On ma psa? - zapytałem z wyraźnym zdziwieniem

- Ta.. tyle, że najczęściej jest albo u mnie, lub u jego siostry. Nie ma czasu się nim zajmować, bo całe dnie siedzi w biurze, albo na wyjazdach.. biedna psina - powiedział, widocznie smutny - Ja to Holly nigdy nie pozwalam się nudzić, jak wracam z pracy, to od razu idę mu dać trochę atencji. Jest dla mnie największym skarbem. Zawsze daje mu jakieś dobre smakolyki, żeby przed moim powrotem, też byl szczęśliwy jak ja z faktu, że zobaczę moją miłość - Starszy się rozgadał, co skutkowało moim długim milczeniem. Chłopak jednak po chwili, zwrócił się do mnie - A ty masz jakiegoś psiaka?

- Tak.. mam

- A jakiej rasy?

- Chart perski... wabi się Dodo

- O jejku, one są takie urocze i wyglądają tak dostojnie! Muszę ją koniecznie zapoznać z Holly!

- Tak to muszę przyznać... tyle, że jak na takiego psa jest leniwa..

- Duża część psów tak ma. Mogę ci polecić kilka sposobów na rozruszanie jej..

Mężczyzna rozpoczął swój monolog na temat dokarmiania i zachęcania psa do zabawy. Cały czas wspominał, o jego "największym życiowym skarbie", czyli Holly. Jego wypowiedź trwała dość długo, a ja już w połowie słuchałem tylko jednym uchem.

Podsumowując, Min Yoongi jest psiarzem, miłym i dobrze zorganizowanym psiarzem.
Mogłem to  sprawdzić, kiedy sam poukładał rzeczy na liście.

Nie wiem, dlaczego Namjoon mnie przed nim przestrzegał, skoro złapaliśmy dość dobry kontakt.
Praca ze starszym była przyjemna i schodziła bardzo szybko. Miło też było z jego strony, kiedy  sam zadbał o mój ciepły posiłek oraz odpowiedni czas na odpoczynek. Pod opieką Namjoona mogłem , o tym zapomnieć. Każdą rzecz robiłem, na własną odpowiedzialność.

Całkiem miła odmiana, jak na codzienną żmudną pracę z Kim Namjoonem.

Już po paru godzinach, byłem po wszystkich zajęciach, związanych z biurem. Mogłem na spokojnie udać się, do mieszkania mojego pracodawcy.
Gdy uchyliłem lekko drzwi, pod nimi znajdowała się biała, dość duża psina. Myślałem, że zacznie na mnie szczekać, tak jak to w zwyczaju mają psy na obcych, ale ta jedynie zaczęła radośnie skakać.

- Ahhh.. ale ty jesteś urocza - powiedziałem, miziając ją po czystym pysku.

Zostawiłem swoje rzeczy w salonie, a z mojej torby wyjąłem psie smakołyki, które kupiłem po drodze. Wsadzilem je do kieszeni, a następnie zabrałem się do szukania smyczy. Już po niedługim czasie, wychodziłem z mieszkania z psiną, w kierunku parku.
Pies Namjoona był bardzo posłuszny i bardzo lubił interakcję z innymi psami.
Stwierdziłem dzięki temu, że jutro zabiorę z nami DoDo.

Gdy doszlismy do celu, spuściłem psinkę ze smyczy, a sam zająłem miejsce na ławce, bacznie ją obserwując.
Byłem  w nią  tak zapatrzony, że  nie zauważyłem  jak ktoś  siada obok mnie na ławce. Dopiero delikatnie, dotknięcie  w ramię sprawiło, że  zdałem  sobie z tego sprawę. Kiedy zwróciłem  twarz  w kierunku osoby, która  mnie szturchneła,  moim oczom ukazał  się  szeroko uśmiechnięty Taehyung.

- Nie sądziłem, że  spotkamy się  jeszcze przed sobotą, hyung - powiedziałem  zgodnie z prawdą.

- Szczerze, ja też  młody, ale akurat biegałem  i zobaczyłem Cię, wiec zrobiłem  sobie małą  przerwę - powiedział, przecierając dłonią  swoje ciemne, gęste włosy. Na jego twarzy widoczne były  kropelki potu, które  mimo wszystko, wyglądały  bardzo  dobrze na jego przystojnej twarzy - Nie mogę się  doczekać  soboty, już wiem gdzie Cię zabiorę!

- Gdzie?

- Niespodzianka, słońce - puścił  mi oczko, po czym oparł  się  plecami o ławkę  - napewno będziesz  zadowolony, więc  zarezerwuj sobie cały  wieczór i możesz  do tego zostać  u mnie na noc, tak jak  kiedyś.

- Jeśli Ci to nie  przeszkadza,  to jasne.

Rozmawialiśmy  do momentu, aż  starszy musiał iść, ponieważ  miał  jeszcze  coś  do zrobienia. Ja sam  też musiałem wracać, by nie wrócić  za późno do domu.
Zawołałem psa, zapinając go na smyczy, po czym pożegnaliśmy się  z Tae, krótkim  przytulasem.

Gdy wróciłem do domu Kima, posprzątałem  jeszcze trochę oraz dalem psiakowi jeść, po czym mogłem  udac się  do siebie. Pożegnałem białą kuleczkę i wróciłem  do swojego mieszkania.

Droga minęła  mi spokojnie i szybko, więc  mogłem  po niedługim  czasie, cieszyć  się  moim ciepłym  zakątkiem. Przywitałem się  z Dodo, a następnie  zabrałem  dość  długą, ciepłą  kąpiel. Czysty i pachnący  zabrałem  się  za ugotowanie, dość  lekkiej kolacji, by nie zapychac bardzo żołądka.

Po zjedzinym posiłku, zabrałem  laptopa, by nadrobić zaległą drame. Ułożyłem się  wygodnie na łóżku, a  tuż  obok mnie swoje miejsce miała moja śliczna psiana. Włączyłem  ładowanie odcinka, po czym zacząłem  się  bawić  z czworonogiem.

Czas leciał  bardzo szybko i zanim się  spostrzegłem, skończyłem wszystkie zaległe  odcinki. Odłożyłem laptopa na półkę, kładąc  się  następnie i wtulając  się  w zwierzę.

Po jakimś  czasie zasnąłem.

Następnego ranka, obudził  mnie dzwonek mojego telefonu. Spojrzałem na wyświetlacz, gdzie  moim oczom ukazała się  masa telefonów  od Shinseok.
Szybko oddzwoniłem do niej, a ta natychmiastowo  odebrała.

- Coś  się  stało? - zapytałem, przecierając  oczy.

- Masz teraz zastępstwo z Min Yoongim? - zapytała  szybko

- Tak, a co?

- No to  powodzenia stary w pracy! Twój  szef dzisiaj chyba nie jest w humorze.

-----------------------------------------

Siema znowu

Kocham pieski

A rozdział  sprawdzany bardzo szybko, więc  mogą  być  błędy.

𝐃𝐨 𝐰𝐡𝐚𝐭 𝐈 𝐬𝐚𝐲 《𝐍𝐚𝐦𝐣𝐢𝐧, 𝐓𝐚𝐞𝐣𝐢𝐧》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz