VII

953 48 24
                                    

ZGADNIJCIE KTO ZMARTWYCHWSTAŁ

w następnym rozdziale niespodzianka dla was

Gdy tylko usłyszałem, że mój nowy szef jest nie w humorze, od razu zacząłem przygotowywać się do wyjścia. Wiedziałem, iż każda minuta spóźnienia może być dla mnie bramą do piekieł, więc wolałem nie ryzykować.

Nawet nie zdołałem się zorientować, kiedy przekroczyłem próg mojego budynku pracy. Wszyscy patrzyli na mnie współczującym wzrokiem, co było dla mnie dość dziwne. Wkroczyłem do swojego małego biura i odetchnąłem z ulgą, kiedy spostrzegłem, że zegar wskazywał idealną godzinę. Już chciałem usiąść za biurkiem, gdy nagle drzwi otworzyły się z impetem. Pojawił się w nich oczywiście Min Yoongi, cały czerwony i z garścią teczek w dłoni. Rzucił nimi o biurko, trafiając też po drodze kubek z długopisami, które na dobrą sprawę się nie rozsypały.

- Za godzine mam widzieć zrobione kalkulacje dochodów, z ostatniej gali. Jeżeli nie będzie zrobione, to możesz się spodziewać, iż Namjoon jak wróci nie będzie łaskawy. - Powiedział surowym tonem, poprawiając rękawy czarnej koszuli.

Między nami nastała cisza, której przez dłuższy czas, żaden z nas nie przerywał. Patrzyliśmy sobie w oczy, co w zaistniałej sytuacji było dla mnie o wiele bardziej stresujące, niż pewnie dla niego.

W oczach niższego, było widać dosadny smutek, a napuchnięte delikatnie oczy wskazywały na to, że starszy miał niedawno chwilę słabości. Chciałem zapytać co się stało, lecz wiedziałem, że moje starania nic na razie nie dadzą. Musiałem pogodzić się z sytuacją.

Przez kolejne dwa dni musiałem męczyć sie z szefem, ktory jak na złość najbardziej uczepił się mojej osoby. Mimo, że coś robiłem znakomicie, to i tak bez krytyki się nie ominęło. Jego zachowanie coraz bardziej mnie irytowało, co dało się zauważyć po moim sarkastycznym opowiadaniu na zaczepki.

Musiałem coś z tym zrobić, bo humor Yoongiego nie tylko odbijał się na mnie, ale także na całej firmie.

Dlatego właśnie stałem pod drzwiami jego gabinetu, słysząc zza nich kompletna ciszę. Zapukałem, lecz nie czekałem na żadną zgodę. Wpadłem do pomieszczenia, a moim oczom ukazał się szef, piszący coś na komputerze.

Podniósł na mnie wzrok, który ukazywał totalne zmęczenie. Słyszałem plotki, że Yoongi został na noc w pracy, ale nie sądziłem, iż to może być prawda.

Nawiązaliśmy kontakt wzrokowy, który trwałby zapewne dłużej, gdyby nie przerwały go słowa starszego.

- Coś się stało, że tutaj przychodzisz? - powiedział, pstrykając długopisem.

- To pytanie mogę zadac tobie, szefie. Co się dzieje z Tobą? Każdy to widzi, zapłakane oczy i chamskie zachowanie. Kilka osób wzięło nawet urlop, bo nie dało się z Tobą wytrzymać. - Gestykulowałem, nawet nie patrząc na jego osobę. - To niekorzystnie wpływa na rozwój firmy, Yoongi. - Uniosłem wzrok na starszego, a moim oczom ukazała się jego zapłakana twarz. - Szefie? Boże, przepraszam! Nie chciałem Pana urazić! - Zacząłem przepraszać i kłaniać się starszemu, aby ukazać mu odpowiedni szacunek.

- Nie twoja wina... Zjebałem wszystko, jestem zbyt słaby aby ogarniać wszystko... - Kiedy  usłyszałem te słowa, uniosłem swój wzrok na Yoongiego.  - Zjebałem sobie związek, bo nie wkładam w niego żadnych emocji. Ja naprawdę chciałbym normalnie siedzieć z moim kochaniem, spędzać z nim czas, ale od jakiegoś czasu po prostu nie mogę się na niczym skupić, łatwo wpadam w agresje i histerię. Zaczęliśmy się kłócić i ja po prostu nie wytrzymałem i zerwałem z nim... - Z każdym kolejnym słowem coraz bardziej płakał, zaciskając swoje dlonie na platynowych włosach.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 21, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

𝐃𝐨 𝐰𝐡𝐚𝐭 𝐈 𝐬𝐚𝐲 《𝐍𝐚𝐦𝐣𝐢𝐧, 𝐓𝐚𝐞𝐣𝐢𝐧》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz