8. Muszę wyrzucić cię z mojej głowy

335 34 7
                                    

Od kilku ostatnich dni Królowa Bellatrix chodzi po komnacie tak intensywnie, że niedługo wydepcze w podłodze dziurę.
Chodzi w te i z powrotem ciągnąc ciemno-brązowe włosy z taką siłą, że niebawem je wyrwie. 

Jej furię czują wszyscy w zamku, dlatego nawet nie patrzą w jej stronę i chodzą z opuszczoną głową.

Królową jednak nie obchodzą żadni słudzy tylko piekielne lustro kpiące z niej z rogu pomieszczenia które w złości rozbiła już co najmniej dziesięć razy.

Ilekroć podejdzie do nieszczęsnego lustra, te pokazuje jej twarz cholernego Harry'ego Pottera.

Najpiękniejszy

Skóra biała jak śnieg, usta czerwone jak krew a włosy czarne jak heban.
I jeszcze te oczy, szmaragd jak kolor zaklęcia uśmiercającego.

Bellatrix jest wściekła. Zawsze to ona była najpiękniejsza. Najpiękniejsza ze swoich sióstr, najpiękniejsza ze wszystkich swoich znajomych, przyjaciół, wszystkich których kiedykolwiek znała, wszystkich na całym świecie.

Gdy spoglądała w magiczne lustro zakładając włosy za ucho i pytała, ono odpowiadało "Tyś najpiękniejsza".

Do momentu aż urodził się nieszczęsny syn James'a Pottera.

Szalona królowa jednak dobrze wie co ma zrobić.

Zjeść serce Harry'ego pieprzonego Pottera.

I zrobi to, choćby się waliło i paliło rozpruje jego klatkę piersiową i pożre serce następnie oblizując palce z krwi gdy życie będzie uciekało z tych pięknych, avadowych oczu.
Może i je wydłubie z oczodołów sztyletem i zostawi sobie na pamiątkę.

Ale na to przyjdzie jeszcze czas. Teraz musi znaleźć Toma.

Tom Marvolo Riddle, jej cudowny przyjaciel którego zna praktycznie od dziecka.
Wychodzi z sali obrad a za nim Rycerze Walpurgii oddalający się każdy w inną stronę. Organizował spotkanie. Tajne spotkanie.

Ah, jak Bellatrix tęskni za dawnymi czasami kiedy uczestniczyła w tych zebraniach i wszyscy razem planowali zdobycie władzy, zmianę tego nieszczęsnego świata i wiele więcej.

Oczywiście Tom tym wszystkim dowodził. Pamięta jak świeciły mu się oczy gdy mówił o swoich ambicjach a Bella z szybko bijącym sercem słuchała wszystkich słów które wypływały z jego ust.

To wszystko jednak przeminęło, ale Bellatrix Potter z szlachetnego i starożytnego rodu Black pamięta wszystko. Kiedy została królową i żoną Jamesa wszystko się zmieniło. Już nie bywała na spotkaniach. Nawet przez jakiś czas nie kontaktowała się z Tomem.

Ale to wszystko było po to aby mieć władzę. Musiała zdobyć bezgraniczne zaufanie króla i powoli przechodzić do następnych etapów genialnego planu Toma Riddle'a.

Wtedy ściągnęła go do zamku. Wtedy poznał Harry'ego Pottera, najpiękniejszego.

I chyba coś poszło nie tak. Widziała jak na niego patrzył, jak jego burgundowe oczy przenikały w duszę tego nieszczęsnego chłopca.

Tom Marvolo Riddle od zawsze był świetny, potężny, doskonały, perfekcyjny we wszystkim co robił więc królowa naprawdę nie może zrozumieć jak.

Jakim cudem nie zabił księcia jeszcze wtedy w zamku. Jak zdołał mu uciec. Dwa razy.

Co się do cholery dzieje.

Dlaczego kontynuuje spotkania rycerzy bez niej, nie wtajemnicza jej w swoje dalsze plany, dlaczego ją od siebie odpycha.

Królowa w końcu wyrywa się z myśli i unosi brodę wysoko splatając dłonie przed sobą.

— Tom, miło cię widzieć. — Mówi a Riddle unosi brwi szczerze wątpiąc w słowa Belli i zamyka drzwi sali.

— Ciebie także Bellatrix.— Odpowiada równie miło zdecydowanie nie mając tego na myśli.

— Co tam robiłeś Tom? — Pyta przekrzywiając lekko głowę.

— Nic co powinno cię martwić Bello. — Odpowiada a królowa ma ochotę wrzeszczeć w furii.

— Wybacz, ale mam coś do zrobienia. — Stwierdza i wymija wściekłą kobietę kierując się w stronę swoich kwater.

Po kilku minutach dociera do swojej komnaty i zamyka z rozmachem za sobą ciężkie drzwi.

Na dużym łóżku z baldachimem leży Nagini i syczy jakieś randomowe słowa przez sen. Czarny Pan podchodzi do węża i siada obok na miękkich poduszkach głaszcząc swoje zwierzątko po łuskach.

Na dużej komodzie przy oknie leży złoto-czerwony diadem księcia. Obok mebla na podłodze znajduje się rytualny krąg narysowany białą kredą który niedawno służył do namierzenia dziedzica Pottera. 

Tom przeciera dłonią twarz i kładzie się na łóżku mając nadzieję na odpoczynek. Nie dość, że irytująca królowa działa mu na nerwy to jeszcze teraz cholerny Zakon Feniksa co chwilę atakuje jego armię a straże stojące w Hogsmeade ewidentnie sobie nie radzą z tą bandą dzikusów.

Wzdycha i notuje sobie w głowie, że musi z nimi porozmawiać. Najlepiej za pomocą klątwy Cruciatus.

Ostatnia myśl jaka nie daje mu spokoju od wielu dni to książe Harry. Zielonooki potwór który jakimś cudem zawsze mu ucieka. Największe utrapienie jego dotychczasowego życia.

Tom naprawdę nie wie dlaczego cały czas o nim myśli. Chłopiec jest ostatnią przeszkodą która musi zostać usunięta aby mógł bezpiecznie i ostatecznie przejąć w końcu władzę.

Jednak jego myśli w ostatnich dniach podchodzą już pod obsesję. No bo w końcu kto normalny myśli o drugiej osobie praktycznie dwadzieścia cztery godziny na dobę.

Tom jest mocno zdezorientowany.

Nie wie co ma o tym wszystkim myśleć, nigdy wcześniej nie był w takiej dziwnej, skomplikowanej sytuacji.

W końcu przeczesuje palcami swoje lekko splątane, ciemne włosy i podnosi się z łóżka.

Zanim wyjdzie z pokoju zatrzymuje się jeszcze na małą chwilę aby pogłaskać łuski Nagini która nadal syczy przez sen jakieś bezsensowne rzeczy.

Przez zamek kieruje się szybkim krokiem znając już położenie pomieszczeń na pamięć. Służący znają swoje miejsce i nawet nie odważą się spojrzeć mu w krwisto-czerwone oczy które nawiasem mówiąc są efektem ubocznym zabawy z czarną magią. Nie zawsze jednak mają taki kolor. Zazwyczaj tylko gdy jest wściekły a przez resztę czasu jest to kolor zbliżony do burgundowego.

Po kilku długich minutach dociera do sali tronowej. Bellatrix nie ma nigdzie w pobliżu co znaczy, że poszła do swoich komnat odpocząć lub dręczy strażników albo służących.

Tom nie musi się długo rozglądać nim zlokalizuje w rogu pomieszczenia obiekt którego szukał.

Lustro przy którym królowa spędza z pół dnia wisi przy wschodniej ścianie pokoju. Jego rama jest wykonana z prawdziwego złota i błyszczy się w świetle słonecznym.

Tom powoli podchodzi nie odrywając wzroku od tafli lustra. Po kilku krótkich chwilach odbicie Czarnego Pana rozmazuje się a zwierciadło ukazuje najpiękniejszego.

Harry ubrany jest jak zawsze w wełniany sweter, jego spodnie są szare a na kolanach ma przypięte ochroniacze tak samo jak na łokciach. Na to wszystko ma narzuconą granatową szatę a jego przydługie loki upięte są w niski kucyk.

W dłoniach trzyma łuk na którym zakłada strzałę na cięciwę, napina i puszcza.

Strzała wbija się w sam środek tarczy.

Po chwili książę powtarza kroki z następną strzałą.

Tom obserwuje wszystko przekrzywiając lekko głowę a gdy jego dłoń dotyka lustra, obraz się rozpływa.

Tom przeklina w myślach przedmiot przy którym spędził co najmniej pięć minut i wraca do swojej komnaty.

Hidden | Harry Potter Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz