D-7

348 29 4
                                    

Drogi pamiętniku, ta impreza nie była najlepszą rzeczą, jaką w życiu przeżyłem, ale opowiem ci to wszystko od początku. Bez spoilerów, choć nadal nie potrafię powstrzymać łez. Zrozum, że moczenie twoich kartek nie jest celowe, a stało się to efektem ubocznym tego, że muszę to wszystko zapisać.

Cierpiał przeze mnie, bo jestem totalnym debilem i nie potrafię nad sobą panować, gdy jestem pijany. Nienawidzę siebie za to.

Włożyłem na siebie najlepsze ubrania, jakie posiadała moja szafa. Nie chciałem być, jak te wszystkie nastolatki, więc ubrałem dżinsy bez dziur na kolanach i zwykłą czarną koszulkę, by na to narzucić bluzę. Niechętnie spryskałem się perfumami ojca i wyszedłem z domu. Cała zabawa miała zacząć się o godzinie szesnastej, więc do tej godziny nie widziałem się z Jiminem. Nie wiedziałem, czy to było dobre, ale przecież każdy potrzebuje wytchnienia.

Myślę, że od niego nie potrzebowałem odpocząć. Gdybym mógł, byłbym przy nim całodobowo.

Spotkałem się z nim na miejscu, czyli w domu Taehyunga. Bałem się trochę tego wszystkiego, ale chciałem mieć świadomość, że chociaż raz byłem na jakiejś imprezie.

Bardzo szybko odnalazłem Jimina. Jak zwykle stał ze swoimi kolegami i ich dziewczynami, które dziwnie mierzyły mnie wzrokiem. Mimo to stanąłem obok Jimina i odszukałem jego dłoń. Musiałem pokazać, że przez ten czas on należy do mnie, a ja do niego, że żadne spojrzenie nie zrobi mi krzywdy.

W tamtej chwili byłem z niego dumny, jednak to nie poprawiło mojego obecnego samopoczucia.

Impreza rozkręcała się powoli. Proponowano mi alkohol, ale ja za każdym razem odmawiałem, jednak Jimin nie bronił sobie picia. Nie to, że pił szybko, bo on się delektował każdym z trunków. Po prostu z godziny na godzinę był coraz bardziej wstawiony, a za tym szło - bardziej wymagający.

Nie lubiłem siebie za to. Gdy wypiłem, włączał mi się tryb "Pan Świata", przy czym krzywdziłem bliskich mi ludzi.

Tańczyłem z nim, mimo że czułem się jak kłoda. Całowałem się z nim przy tych wszystkich ludziach. Wiedziałem, że robią nam zdjęcia. I tak właściwie nie mam przyszłości w szkole, więc wytrzymam te trzynaście dni szydzenia, prawda? Dlatego nie powstrzymywałem go.

Ja tylko chciałem pokazać tym dziewczynom, że on po prostu jest lepszy... Widocznie mój przyćmiony umysł nie rozumiał tego tak, jak powinien, co moim zdaniem jest kompletnym idiotyzmem.

Czułem pewien triumf nad dziewczynami, które piorunowały mnie spojrzeniami. W końcu będą go miały po mnie, po chłopaku, a która heteroseksualna dziewczyna nie będzie się brzydziła osoby, która ma za sobą związek z osobą tej samej płci. To tak jakbym dosłownie pluł im w twarz. Chociaż wiem, że znajdą się takie jednostki, mające gdzieś przeszłość swojego partnera.

Sądzę, że ma absolutną rację. Gdybym nie dostał tego pamiętnika, pewnie od razu przyczepiłaby się do mnie jakaś dziewczyna, a ja niczego nie świadom, rozpocząłbym kolejny związek.

Z każdą chwilą ja również zacząłem się rozkręcać. W końcu sięgnąłem po pierwsze w swoim życiu piwo. Krzywiłem się po nim, jednak piłem dalej, a to tylko po to, żeby Jimin był zadowolony. Nawet jeśli chwilami musiałem go podtrzymywać, by nie upadł, byłem przy nim, a on nie przystawiał się do nikogo innego. Było to dla mnie wielkim zaskoczeniem, bo sądziłem, że pod wpływem alkoholu będzie podrywał wszystko, co przed nim nie ucieknie, a on tak jakby miał nad sobą kontrolę, mimo że jej nie miał. Wiem, dziwnie to brzmi, ale taka była prawda.

|| Twenty Days | jjk + pjm || REUPLOADOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz