Dominik oparł się o kontuar. Kiedy się wyprężył, jego sutki uwydatniły się pod materiałem cienkiej, brudnej koszulki. Paweł niespiesznie obejrzał go od stóp, poprzez kształtne łydki, delikatnie zarysowane biodra i szczupłą talię, aż po twarz z pełnymi hiszpańskimi ustami i oczami koloru kawy, o kształcie migdałów. Upił kolejny łyk drinka, przytrzymał go w ustach, odstawił szklankę na blat, a jego towarzysz zsunął mu koszulkę aż do ramion. Zadrżał, gdy trzymając w ustach kostkę lodu, pochylił głowę i powiódł językiem po jego torsie, dmuchając schłodzonym powietrzem po delikatnym ciele, na którym natychmiast pojawiła się gęsia skórka. Przez alkohol rozchodzący się teraz w jego ciele zachowywał się jak ktoś zupełnie obcy, nie kontrolował się. Czy aby na pewno były to tylko procenty przyjemnie szumiące w jego głowie? Nie pamiętał zupełnie nic od momentu w którym kolana ugięły mu się w nienaturalnym tempie, aż do poranka.
Leżeli w ciemnościach, które stanowiły ich codzienność na skotłowanej pościeli, gdzieś tam w Warszawie. Stróżka potu ściekała wyższemu po szyi aż do zagłębienia przy obojczyku. W powietrzu unosiła się woń seksu. Płuca paliły przy każdym oddechu nadwyrężone codziennymi torturami, w postaci papierosów czy marihuany. Długowłosy bawił się kosmykiem włosów, skręcając go pomiędzy długimi, wąskimi palcami. W końcu postanowił on jednak przerwać wypełniającą całe pomieszczenie ciszę.
- Kolejna wspólnie nieprzespana noc, co? - zaczął niepewnie Lakarnum gładząc przy tym po plecach swojego kochanka, kreśląc paznokciami najróżniejsze kształty. Białe zadarte skórki zbiegały się na lewym pośladku markotnego jak co poranek Dominika.
-Mhm. - mruknął znudzony czym szczerze zaskoczył Bosa. Czuł, że ten chce mu coś powiedzieć już od jakiegoś czasu.
-Wiesz, jest taka sprawa. To naprawdę bardzo zabawne. - po sprawdzeniu czy chłopak wciąż go słucha kontynuował. - Pamiętasz jak mówiłem ci o tym, że moim największym marzeniem jest podróż po świecie? Jakoś tak...się porobiło...że wiesz...
-Nawet nie pierdol, że zamierzasz jechać sam na jakieś wypizdowa. - Dominik podniósł się na łokciach zaczynając czytać z twarzy chłopaka. - Ty już podjąłeś tę decyzję, prawda? Nie raczyłeś mnie nawet zapytać o zdanie? Serio? - tym razem podniósł się już do siadu, a zmieszane oblicze jego rozmówcy tylko go upewniły we własnych słowach. - Wyjdź.
-Ale Domini...- nie zdążył skończyć. Oberwał własnymi ubraniami rzuconymi z impetem przez przyjaciela.
Spierdalaj, po prostu, kurwa, wyjdź.
--------------------------
Dominik stał w ciemnościach, pochylając się nad umywalka i trzymając rękami chłodną porcelanę. Wreszcie uniósł wzrok. Lustro nad umywalką ukazało twarz rozjaśnioną własnym blaskiem. Oczami duszy wejrzał w głąb siebie i zobaczył morze wijących się kształtów rozmnażających się i dzielących.
Co jest ze mną, Boże, co jest ze mną? - powtarzał jak mantrę. Czy to możliwe, że do tej pory siedziały w nim wszystkie te popieprzone chwile spędzone z tym egoistycznym introwertycznym dupkiem, który właśnie teraz jest gdzieś w samolocie do jakiejś Korei albo innego Honolulu? Pomyśleć, że jeszcze dwa dni temu był dla niego w stanie nawet zgasić latarnię w Faros.
CZYTASZ
Obsesja - Lakarnum x Awięc
Storie d'amoreDwójka przyjaciół skrywała wielką tajemnicę. Los poprowadził ich ścieżki osobno i kiedy jeden z nich postanowił naprawić to, co zostało zepsute, odkrywa przeszkodę. Obłęd, obsesja i niezrozumiałe pobódki doprowadzają go na skraj z którego nie da rad...