Kolejnego dnia odwiedziłam Horana – i chociaż interesował mnie jego stan, to w głównej mierze, chciałam wyciągnąć od niego informacje. Dente upierał się, że nie może nic mi powiedzieć i uciekł z mojego pokoju zaraz po tym, gdy wyznał mi, że miał kiedyś żonę i dzieci. Jeżeli ktoś miał mi udzielić informacji, to ktoś, kto był na tyle blisko śmierci, żeby nie obawiać się konsekwencji.
– Kogo to moje piękne oczy widzą! – zaśmiał się. Wydawał się być w lepszym stanie. Na pewno dobrze go karmili.
– Gdzie Ira? – spytałam, widząc, że był sam.
– Razem z Dentem spisują, czego nam trzeba. Chcą przekazać listę, gdy przyniosą obiad.
Pokiwałam głową.
– Z tobą nie rozmawiali?
– Cóż... Dente chyba mnie unika – mruknęłam.
– Po opowieściach Iry spodziewałbym się, że nie odstąpi cię na krok. Stało się coś?
– Nie... Tak... Dente wyznał mi miłość, gdy byliśmy w lesie – wyznałam.
– I co? Nie możesz zdecydować między królem a nim?
– Nie, nie o to chodzi... Dente powiedział, że miał żonę i dzieci.
– To nie tajemnica – odparł Dente. – Chyba każdy to wiedział. Dente był mężem jednej z sióstr króla, księżniczki Kiry i byli ze sobą długo. Na pewno w czasie, gdy ja się urodziłem, ale późno mieli dzieci. Najstarsze miało chyba dziesięć lat, a najmłodsze nie skończyło roku.
Przełknęłam głośno ślinę. Nawet nie potrafiłam sobie wyobrazić, co czuł Dente.
– Dlaczego jego rodzina nie żyje?
– Nie żyją z tego samego powodu, co reszta rodziny króla, ale nie wolno nam o tym mówić. Dente pewnie żyje tylko dlatego, że nie było go wtedy we dworze.
– I... I nie można się tego jakoś dowiedzieć? – dopytywałam.
– Wszystko można, o ile się postarasz. Wszystko wydarzyło się jakieś siedem lat temu, po tym wydarzeniu król dostał swój przydomek i bliznę wypaloną na piersi. Nie każdy może mieć coś takiego. Jestem pewien, że gdzieś w księgozbiorach to opisują, a przecież potrafisz już czytać i pisać w naszym języku, prawda?
Kiwnęłam głową.
Horan poprawił się na poduszkach, a na jego bladej twarzy pojawił się łobuzerski uśmiech. Gdy na niego patrzyłam, nie mogłam uwierzyć, że krwawa gorączka niedługo nam go odbierze.
– Nie mówmy o tak smutnych sprawach – powiedział wesoło. – Lepiej powiedz mi, którego wybierzesz.
– Co?
– No niedawno powiedziałaś mi, że Dente się w tobie podkochuje, tak samo zresztą jak król. No to któremu dasz szansę?
– Obojgu.
Horan pokiwał głową.
– Jeżeli pozwolisz mi wyrazić swoje skromne zdanie, to według mnie powinnaś być z Dentem.
– Dlaczego? – zdziwiłam się. – Byłam pewna, że będziesz doradzał mi króla. W końcu jest lepszą partią.
– Racja, ale nie wydaje mi się, żeby traktował cię poważnie.
– Dente uważa inaczej.
– Dente ma zdecydowanie zbyt miękkie serce – oznajmił Horan. – Ja na jego miejscu nawet nie odezwałby się do króla... Wybacz. Po prostu jedna rzeczy rzuciła mi się w oczy.
YOU ARE READING
Czerwony Kapturek: Lycoris
FantasyNiech bogowie bronią tych, którzy przed ukończeniem siedemnastu lat postanowili wejść do Lasu. To jedyna zasada, której mieli przestrzegać mieszkańcy wioski. Ceną za złamanie jej była śmierć w paszczy bestii - nazywanej przez wielu Wilkiem. Czasem j...