𝒮𝒾𝓍

1.1K 49 4
                                    


Od spotkania z bratem Jaehyuna minęło kilka miesięcy, on i Renjun żyli sobie spokojnie w ich domku aż do czasu. Hyun dostał propozycje pracy w innym mieście gdzie chcąc nie chcąc musieli się przeprowadzić. Zostało zaledwie dziesięć minut do tego aż będą na miejscu i zobaczą ich nowy dom.

- Nie smuć się, tu pewnie też znajdziesz dużo kolegów.

- Jasne, oczywiście.- Renjun mimo swojej słodkości jak i miłego charakteru, nie miał szczęścia, co do znajdywania kolegów. Poprostu nie lubili oni w nim tego, że nie zachowywał się męsko, tak jak powinien każdy chłopak w jego wieku.

- Zawsze jak coś będzie nie tak to możesz mi powiedzieć. - Swoją wolną dłoń umieścił na udzie chłopca, które lekko pogłaskał.

- Myślę, że nasz nowy dom ci się spodoba.

Jun strącił jego rękę i przewrócił się całym ciałem w stronę okna. Po policzkach zaczęły mu płynąc mokre łzy, które szybko wytarł, ponieważ nie chciał, żeby Jaehyun się denerwował.

- O co chodzi Renjunie? - Oderwał na chwilę wzrok z drogi i popatrzył na młodszego.

- Nie chciałem się przeprowadzać... a ty i tak to zrobiłeś...- Czuł lekki żal do mężczyzny. Wiedział, iż nie była to do końca jego wina, ponieważ praca to praca, a on musiał za co jeść, ale czuł się zżyty z poprzednim miejscem zamieszkania. Posiadał tam najlepsze wspomnienia, związane ze swoją dwójką rodziców, gdy jeszcze oboje żyli.

- Renjunie.. Gdybyśmy się nie przeprowadzili to straciłbym pracę, a nie mógłbym tyle dojeżdżać. Nie widywalibyśmy się w ogóle, wolałbyś to? Nie robię ci tego specjalnie, sam nie chciałem jakoś bardzo się przeprowadzać, ale muszę chodzić do pracy.

- Mhm... Już nieważne Hyung.

Resztę drogi przesiedzieli w ciszy. Gdy Jaehyun zaparkował przed ich nowym domem, spojrzał na Renjuna i posłał mu smutny uśmiech.

- To tutaj, całkiem ładna okolica i masz bardzo blisko szkołę, może pięć minut na piechotę. - Wysiadł i poszedł otworzyć drzwi dla Juna.

Gdy ten opuścił auto, spojrzał na duży budynek stojący przed nimi.

- Wyglada jak z horroru tatusiu...

- To po prostu duży dom. Nikt przed nami tu nie mieszkał, jest całkowicie nowy.

- Tak... dobrze...- Założył bluze na swoje ramiona i ruszył do drzwi, które były już otwarte. Rozejrzał się szybko po holu, a następnie salonie i kuchni. Nie podobało mu się tu, ale na jego opinie miało wpływ to, że nie podobało mu się nic.

- Ogólnie to ogród podoba mi się najbardziej. - Zaśmiał się. - Byłeś już tam?

- Nie tatku... Zimno mi troszkę...- Potarl dłońmi swoje przedramiona i podszedł do starszego, a gdy ten już go objął, on wtulił się w niego mocno ale zarazem uroczo.

- Bardzo cię kocham.

- Ja ciebie też bardzo kocham. - Pocierał plecy chłopca by go bardziej rozgrzać.

- Zaraz rozpalimy w kominku i się rozgrzejesz.

- Mamy też kominek?!- Chińczyk natychmiastowo się rozpromienił i uśmiechnął.

- Tak, jest w salonie. - Uśmiechnął się na reakcje młodszego i złapał za rękę by zaprowadzić go do salonu.

- Widzisz?

- Bardzo duży. Czy cały dom też jest taki?

- Jest mniej więcej taki sam jak nasz wcześniejszy, może tylko troszkę większy.

- Pokażesz mi gdzie będzie mój pokój?- Złapał dłoń starszego i pogładził ją kciukiem, patrząc mu w oczy.

- Tak kochanie. - Pocałował delikatnie usta chłopca i zaczął prowadzić go przez dom do jego nowego pokoju.

- Też jest duży. Czy będę miał swoją garderobę?- Hyun westchnął cicho. To ten czas w którym Jun będzie się stroił.

- Jeśli tylko chcesz to będziesz miał. To żaden problem.

- Super! Teraz mi się podoba.- Zaśmiał się cichutko i wtulił mocniej w mężczyznę.

- Ale nie ma jeszcze moich rzeczy...A twoje są...Czyli mogę spać z tobą?!

- Tak, możesz. Zacznijmy od tego, że możesz ze mną spać kiedy chcesz.

- Ale wcześniej mi tego nie powiedziałeś!- Tupnął obrażony nogą.

- Sądziłem, że się domyślisz Junie. - Zaśmiał się i wziął chłopca na ręce by nie musieć się schylać podczas całowania go.

On natomiast odsunął się szybko i uśmiechnął.

- Idę po moje rzeczy.- Zszedł z rąk starszego i szybko zbiegł po schodach.

Hyun tylko przewrócił na to oczyma i poszedł po swoje rzeczy, których było całkiem sporo.
Minął się w przejściu z Renjunem, a gdy już był u siebie, zobaczył, iż Chińczyk dosyć szybko się zagościł u niego i właśnie leżał na łożku. Jego miśki leżały już na niskim parapecie, a ulubione książki na biurku.

- Masz zamiar wprowadzić się do mojego pokoju na stałe? - Rozejrzał się po raz kolejny po pomieszczeniu.

- Oh, a czy coś ci nie pasuje tatusiu?- Usiadł i się uśmiechnął, lecz jego wzrok mówił coś w stylu „stęknij tylko a możesz się do mnie już nigdy nie odzywać".

- Wszystko mi pasuje, po prostu pytam. Mógłbym wynieść trochę swoich rzeczy jeśli chcesz żebyś miał więcej miejsca czy tyle ci wystarczy? - Usiadł obok niego i pogłaskał po dłoni, którą tak bardzo uwielbiał całować.

- Jestem zmęczony tatusiu, czy ty nie możesz tego zrobić?- Powiedział słodkim głosikiem bo wiedział, że to na niego działało i, że i tak się go posłucha.

- Mogę, połóż się i odpoczywaj.

- Dzięki tatku.- Ponownie się położył a po zdjęciu swoich spodenek, przykrył się kołdrą.

Po ogarnięciu pokoju jak i całego domu wykończony Jaehyun wziął dosyć długą kąpiel i położył się obok swojego chłopca, którego przed pójściem spać pocałował w czoło.

- Dobranoc tatku.- Szepnął cicho.

- Dobranoc maluchu.

- Dobranoc maluchu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Little, Precious Boy/// JaejunOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz