Codziennie po przebudzeniu sprawdzam co tam słychać w internecie. No i właśnie to zamierzałam teraz zrobić. Odblokowałam telefon, włączyłam wifi i nagle tysiąc powiadomień, w sumie tysiąc to mało. To z twittera, to z insta, nawet z facebooka. Nigdy w mojej internetowej karierze nie przydarzyło mi się takie coś. Ale wchodząc w pierwsze powiadomienia dowiedziałam się o co chodzi. Prawdopodobnie cały świat wiedział już o tym co zrobiłam po koncercie. Wszyscy komentowali to zdarzenie i ciężko było mi w tym znaleźć jakąkolwiek pozytywną wypowiedź.
Co za szmata!
Jak ona mogła tak zrobić! 😡
Kto jej w ogóle pozwolił tykać Joel'a 😤
Niech ktoś jej coś zrobi bo ja nie wytrzymam!!!
Taaaak, takiego typu obelgi były wszędzie, zaczynając od postów CNCO a kończąc na moich zdjęciach. Przybyło mi ponad 3 tys obserwatorów na insta i na twitterze a na facebooku miałam pełno zaproszeń od jakichś obcych osób. Musiałam pozmieniać wszystko na prywatne bo ile można.
Zabiję go kurwa naprawdę! To jest wszystko jego jebana wina! A moje życie było takie spokojnie... Ale nie bo musiał się w nim pojawić taki Joel Pimentel i wszystko zepsuć!
Boje się, że jak wyjdę na ulicę to mnie ludzie będą jakimiś jajkami rzucać czy czymś, albo wgl mnie pobiją lub też zabiją. Ja przecież popchnęłam ich super przystojnego członka zespołu a to było niedopuszczalne.
Jak na zawołanie zadzwonił Pimentel.-Czego jeszcze ode mnie chcesz? - warknęłam.
-Przepraszam Edith.
-W dupie mam to twoje przepraszam! Widziałeś co się dzieje w mediach? Jestem głównym tematem do hejtu! Te wasze psychofaneczki równają mnie z ziemią a to wszystko twoja wina! - wykrzyczałam.
-Jak moja wina? Trzeba było mnie nie popychać.
-To trzeba było mnie nie okłamywać!
-Nie okłamywałem cię.
-Jak to nie? Aaaa, rozumiem, mijałeś się z prawdą a to oczywiście co innego. Powiedz mi jeszcze, że to może dla mojego dobra było.
-Ja po prostu nie chciałem.. - motał się. - ja nie chciałem ci...
-No czego nie chciałeś? A może jednak chciałeś co? Może chciałeś się tylko mną pobawić bez wielkich zobowiązań! A teraz dzięki tobie cały świat jest przeciwko mnie idioto! Nie mam zamiaru dłużej z tobą rozmawiać. - rozłączyłam się.
Dzwonił jeszcze parę razy, napisał kilka sms-ów ale wyciszyłam telefon
Wstałam żeby dać Lokiemu jeść i pić, zdziwiło mnie, że nie był u mnie w pokoju ale mógł być też w kuchni. Wchodząc do niej nigdzie go nie zauważyłam ale zauważyłam kartkę od matki. Pisała, że wzięła go na spacer, cóż za łaska. Nalałam sobie szklankę wody i wszystko wypiłam na raz. Poczułam gwałtowny ból brzucha i nagle zrobiło mi się słabo, odsunęłam się po ścianie na podłogę. Musiałam chwile posiedzieć.
Rozległ się dzwonek do drzwi. Podniosłam się ale najbardziej powoli jak tylko umiałam i poszłam otworzyć.-Czemu wczoraj poszłaś i o co w ogóle chodzi w tym wszystkim?! - zapytała Miley na przywitanie.
-A może by tak hej albo cześć? Nie? Dobra...
-Mów mi o co chodzi, cały internet o tobie huczy.
-Tak, zdążyłam zauważyć.
-No i?
-No i co? Co ja mam ci powiedzieć? Tak wyszło.
-Ale jak tak wyszło? Mów mi więcej bo to kiepska wymówka.
-No co no popchnęłam go i widzisz, wszyscy się zachowują tak jakbym co najmniej go zabiła a co więcej razem z nim zabiła resztę jego rodziny.
-Ale czemu to zrobiłaś?
-Bo mnie okłamał! Cham i prostak!
-Jak okłamał?
-Spotkałam się z nim wcześniej parę razy i nawet mi nie powiedział, że jest tak sławny.
-I nie poznałaś, że jest w cnco? - zapytała z naprawdę wielkim zdziwieniem.
-Nie, nie poznałam. Nie mam na ich punkcie takiej chorej obsesji jak ty, nawet nie wiedziałam jak wyglądają.
-Nie musiałaś od razu tak ostro reagować.
-Wcale nie ostro! Poza tym to on mnie sprowokował.
-Musiał mieć jakieś powody skoro nie powiedział ci prawdy.
-Nie broń go. To jest totalnie jego wina.
-Nie bronię ale może tak było.
-Wiesz nie chcę mi się o tym gadać i nie chciałabym cię wyganiać ale miałam zamiar się jeszcze położyć.
-Jasne. - i wyszła.
W końcu spokój i cisza. Jeszcze tego brakowało żeby mi robiła jakieś przesłuchania. Ona chciałaby wiedzieć wszystko i jeszcze go broniła. W sumie czego mogłam się spodziewać jak to jej najbardziej ukochany zespół.
Przez to wszystko prawie bym zapomniała, że miałam wziąć tabletkę ale ból brzucha mi o sobie przypomniał. Szybko poszłam do łóżka bo miałam wrażenie, że zaraz zemdleję.
Chwyciłam telefon i wzięłam się za przeglądanie facebooka bo tam był minimalny spokój.
Strona główna i oczywiście co... "Szalona psychofanka rzuciła się na muzyka... ". Taaaak, od razu się rzuciłam. Dobrze, że go jeszcze nie zgwałciłam.
Kliknęłam "czytaj dalej"Szalona psychofanka rzuciła się na muzynka z CNCO.
Niejaka Edith Smith rzuciła się na jednego z członków zespołu CNCO - Joel'a. Nadal nie wiadomo co tak naprawdę nią kierowało. Na szczęście Pimentel wyszedł ze zdarzenia bez żadnych obrażeń. Dziewczyna po całym incydencie uciekła z miejsca.
Fanki są poważnie oburzone całą sytuacją. Kierują w stronę dziewczyny nie przyjemne komentarze. Ich treść nie pozwala na opublikowanie w tym artykule.Niżej znajdowały się zdjęcia i nawet film z całego zdarzenia.
Serio? Ludzie robią taką aferę z niczego. Na świecie dzieją się straszniejsze rzeczy i jakoś nikt o nich nie mówi ale nie bo jak jakiś chłopaczek z zespołu zostanie źle potraktowany to od razu afera narodowa. Brak mi słów na to wszystko.
Stwierdziłam, że odłożę ten telefon bo tylko bardziej się denerwuje a już i tak słabo się czułam.
CZYTASZ
When I Met You | Joel Pimentel [ZAKOŃCZONE]
ФанфикW życiu przeżywamy piękne chwile, ale też takie, które nie należą do tych najlepszych. Takie jest właśnie życie osiemnastoletniej Edith. Los pisze dla niej historię ze znanym muzykiem. Któż wie jakie będzie jej zakończenie...