Baekhyun przełykał właśnie ostatni kęs karmelowego pączka, gdy do pokoju wpadła niespodziewanie jego mama. Chłopak będąc totalnie zdezorientowanym, spauzował film o śmiesznych psach i patrzył się wyczekująco na rodzicielkę. Ta usiadła na jego łóżku i rozejrzała się po pomieszczeniu.
-Kiedy ostatnio tu sprzątałeś?
-Yyyy... Tydzień temu... tak myślę...
-Tydzień temu nocowałeś u Luhana.
-To przed nocowaniem.
Wstała i zaczęła niebezpiecznie przechadzać się tam i z powrotem. Baekhyun poczuł jak oblewa go zimny pot.
-Śmierdzi tu jakby coś zdechło. Baekhyun, na litość boską!
-To nie moja wina!- spanikował. -Kuchnia jest tak daleko!
Matka spojrzała na niego jakby zobaczyła go pierwszy raz w życiu po czym z lekkim lagiem na twarzy wyszła. Po chwili wydarła się z korytarza:
-Masz czas do wieczora, inaczej koniec z kieszonkowym!
-Fuck...
***
-Kiedy zobaczę znowu swojego Męża?- Zajęczał żałośnie różowowłosy, dziabiąc widelcem puree.
Luhan zignorował kumpla, będąc zbytnio zajętym robieniem sobie idealnego dziubka do selfie które najprawdopodobniej zaraz trafi do Sehuna. Kyungsoo natomiast siedział sztywno niczym struna a jego wielkie oczy były jeszcze większe. Wpatrywał się w coś na drugim końcu stołówki i mało co do niego docierało. Baek szturchnął go.
-Nie gap się.
Ten, niczym wyrwany ze snu, wzdrygnął się i odkaszlnął znacząco.
-Nie gapię się.
-No ok. Teraz mi powiedz, na ile procent mam szanse ponownie go zobaczyć, dać mu swój numer telefonu i powiedzieć, że dla niego jestem nawet w stanie przestać jeść karmelowe donuty?
-Ale ty nie możesz żyć bez karmelowych donutów!
-Mam depresje, ok? - warknął i odsunął od siebie talerz zirytowany.
Kyungsoo co chwilę patrzył za siebie jakby szukając kogoś wzrokiem. -Myślę, że jak w piątek przyjdziemy do pracy, to jego już nie będzie. Goście zwykle nie biorą więcej niż tydzień bo za drogo.
-Bedę płakać, kurwa. - Baekhyun położył głowę na stole i zrezygnowany czekał na koniec przerwy.
-Ej, popatrz na to z innej strony - odezwał się Luhan. -Zawsze masz szanse poznać kogoś kto cię bez pierdolenia weźmie tu i teraz, if you know what I mean, babe.
-Ja pierdole, weź się już nie odzywaj co? Rób dalej te dziubki czy co wy tam z Sehunem tworzycie.
-Tworzymy miłość, to czego ty nie masz. O Kyu nie wspominając.
-Prawie mam! Tylko kurna pracuje dopiero w piątek. Tak btw, mama kazała mi posprzątać pokój pod groźbą zabrania kieszonkowego. Ta menopauza juz jej do głowy uderza.
-Szczerze współczuje.
Rozmowę przerwał im dzwonek na lekcje. Wstali od stolika i skierowali się do wyjścia. Pred nimi szli chłopacy z równoległej klasy. Wśród nich był pewien śniady brunet rozmawiający żywo z kilkoma znajomymi. Nagle usłyszeli jak ktoś woła:
-Kai! Czekaj! - Brunet odwrócił się do źródła hałasu i niespodziewanie wpadł na idącego nieopodal Dyo.
-Przepraszam!
Dyo nie zrozumiał co się stało. Szedł spokojnie myśląc o Kai'u bez koszulki biegającego na boisku z innymi i nagle twarz z jego wyobraźni była koło jego, dłonie pana-z-seksownym-tyłkiem znajdowały się na talii Kyungsoo a te pełne usta stworzone do całowania zaczęły go przepraszać. JEGO!
Opamiętał się i w akcie desperacji (wiedział że jest czerwony jak burak a hormony podpowiadały że chce dotykać i lizać to co stoi przed nim) odepchnął Jongina od siebie w dosyć brutalny sposób. Bez słowa wyszedł ze stołówki, zostawiać za sobą zdumionego Baeka i Luhana.
-A temu co?- spytał Baekhyun.
-To ty nic nie wiesz?- szepnął zaskoczony Lu.
Ten spojrzał na kumpla jak na debila.-Nie?
-Chodź do kibla.
***
-CO?!
-Tak.
-Żartujesz sobie ze mnie. Nasz słodki i niewinny Dyo i Kai, najwieksza seks bomba w tej dekadzie?
-Yhm.
-CZEMU TY WIESZ A JA NIE?!
-Bo ja umiem patrzeć, Baek. Dyo zawsze się na niego gapi, chodzi na boisko kiedy klasa Jongina ćwiczy na dworze, czerwieni się gdy jest w pobliżu. Naprawdę, jest tak bardzo oczywisty, że się dziwię jak Jongin tego jeszcze nie zauważył.
-O babciu...
A/N ~~ Wróciłam! Wybaczcie taką długą przerwę, dużo spraw miałam ostatnio na głowie. Zapraszam do czytania, komentowania. Za błędy przepraszam! <3
CZYTASZ
Pokojówka | Chanbaek
FanfictionTrzech niepoważnych przyjaciół, wielkie miłostki, codzienne problemy i wpadka po wpadce. Baekhyun nie wie czy nie przesadza z wydawaną kasą ale zwala winę na Mopsiki, Kyungsoo szybciej się potnie i zagłodzi niż przyzna do zakochania a Luhan właśnie...