Obaj szli prostym chodnikiem, nie odzywając się do siebie. W ich głowach trwały bardzo skomplikowane obliczenia i działania matematyczne, mające na celu wytłumaczyć co się zadziało w tamtym pokoju.
-Ale... - Baekhyun chciał coś powiedzieć lecz z jego ust wydobyło się tylko zirytowane burknięcie.
-Nie wiem.
-Okey... Może Luhan coś bedzie wiedział?
-Nie wiem.
-A co wiesz?! - Różowowłosy przystanął.
-Że jestem zmęczony. Daj sobie na dzisiaj już spokój. Masz do niego numer telefonu a nawet adres mailowy. Myślę, że twoje szanse na wyruchanie Pana Męża się zwiększyły, więc błagam, chodźmy już do domu.
-Dobra, zapytam Luhana.
*
-Nie, to na pewno jakaś pomyłka. - Stwierdził Luhan, poprawiając zadarty paznokieć. - Nie wspominał mi o żadnym Chanyeolu. To nie ten Sehun. Na bank.
-Wysoki blondyn? - spytał Dyo.
-Yep.
-Perfumy z Hugo Bossa? - wtrącił Byun.
-Taa...
-Srebrny, masywny zegarek z Citizen na lewym nadgarstku?
-Co on tam kurwa robił?!
*
Jongin machnął ręką do reszty swoich znajomych na znak powitania. Ubrany w strój do biegania powoli zaczynał się rozciągać. Od kilku dni nie mógł przestać myśleć o chłopaku ze szkoły. Wołali na niego Kyungsoo. Już dawno zauważył, że brunet przesiaduje na trybunach gdy jego klasa ma zajęcia sportowe. Ignorował go bo i tak go nie znał, nic o nim nie wiedział. Do momentu gdy dwa dni temu wpadł na niego na stołówce. Te oczy...
Chłopak potrząsnął głową by odepchnąć napływające myśli które coraz bardziej zaprzątały jego umysł i nie, nie były to sprawy natury "co będzie na obiad" dlatego martwił się swoimi reakcjami. Dołączył leniwie do grupki i rozpoczął trening.
-Hej, jak tam? - Taemin jak zwykle miał dobry humor i był pełen energii której Jongin mu zazdrościł.
-Uczyłem się wczoraj do 1 w nocy na ten sprawdzian z biolki, żeby dowiedzieć się, ze go kurna chcą przełożyć, po czym nauczyciel idzie tym debilom na ręke i będzie on za tydzień. Jebać to, przestaję się w tej szkole uczyć.
-No mówiłem ci to od samego poczatku, ale nie, Pan-Zostane-Kiedyś-Wielkim-Człowiekiem-Z-Wypchanym-Portfelem-Dzięki-Mojemu-Kuciu-Biologii-Do-1 W nocy mnie nie słuchał. Teraz się denerwuj w moim blasku chwały. Lee Taemina zawsze się słucha, okey?
-Mhh... dlatego w zeszłym roku zdałeś z matmy na warunkowym? - Kim go wyśmiał, po czym widząc reakcję kumpla parsknął śmiechem i ruszył do ucieczki.
-I tak wychodzę na tym lepiej od ciebie!!!
*
Luhan siedział skupiony na kanapie w wielkim salonie i miał zaciętą minę. Baekhyun z Dyo siedzieli obok skuleni niczym szare myszki, rozglądając się z niedowierzaniem po pomieszczeniu co rusz patrząc na siebie nawzajem i niemo wyrażając zachwyt nad wystrojem i wielkością domu. Domu Sehuna. Tak dla jasności.
-Em... czy to na pewno dobry pomysł? Możemy sobie pój...
-Nie! Siedzieć na dupach! Ma być za 10 minut, podobno pojechał odebrać swojego kuzyna spod szkoły. Czekajcie, napiszę do niego. - wyjął telefon i zaczął stukać w ekran smartfona, jednocześnie mówiąc pod nosem to co ma zamiar wysłać. -Skarbku... proszę... nie mogę... się już... ciebie... doczekać... łóżko... jest takie... puste bez... ciebie...
-Emm... my chyba już będziemy spadać - Baekhyun wyglądał na zażenowanego.
-Muszę go jakoś tu zwabić nie? - Warknął Luhan z irytacją.
-Chłopak się nakręci a tu takie coś. Tak się nie robi - dodał Dyo.
-Nie mówcie mi co mam robić i jak, to mój tatuś, nie wasz. Jak chcecie, to proszę sobie szukać własnych.
-No ja jestem w trakcie - westchnął Byun a jego wzrok zrobił się rozmarzony.
-Przestań sobie wyobrażać go nago kiedy koło mnie siedzisz! - oburzył się Kyungsoo i walnął chłopaka w głowę. Ten jęknął i rozmasował obolałe miejsce.
-Ty tam myśl jak wyrwać Jongina a nie na mnie krzyczysz, pff.
Nastąpiła cisza. Baekhyun po chwili zorientował się, że coś jest nie tak. Podniósł głowę i napotkał przerażone spojrzenie swoich kumpli. Jakby nie był zdziwiony strachem na twarzy Dyo ale mina Luhana zbiła go z pantałyku.
-No co?
*
-Jongin... Boże... zwolnij!
Brunet nie posłuchał i na przekór słowom Taemina przyśpieszył jeszcze bardziej, dobiegając chwilę później do ustalonej mety jako pierwszy.
Zasapany, oparł dłonie na kolanach i próbował złapać oddech. -No i co, hyung, gdzie twoja forma?
-Kurwa, w dupie - Taemin padł na podłogę i złapał się klatkę piersiową stękając pod nosem.
-O, Sehun już jest. Zapomniałem, że dzisiaj się widzimy. - Jongin pomachał do starszego chłopaka siedzącego w aucie.
-Sehun? Ten twój przystojny wujek?
-Tia, przystojny. Chyba wszystkim się już od tego słońca przegrzały mózgi jeśli on jest przystojny. Dobra, ja się zwijam, pa!
-Pa! Ale pamiętaj, kiedyś cię prześcignę!
-Trzymam za słowo! - odkrzyknął mu Kim i odszedł.
W aucie przez większość drogi grało radio a Sehun chętnie przyśpiewywał wraz z brunetem. Obaj lubili spędzać razem czas jako, że znali się prawie od małego. Sehun był zaledwie pięć lat straszy.
-W domu czeka na mnie mój chłopak, więc się nie zdziw, okey?
-Luzik.
-Jest z twojej szkoły, może się nawet znacie.
-Dobra, nie przestajesz mnie zaskakiwać.
Co jakiś czas telefon Sehuna wibrował dając znać, że chłopak dostał powiadomienie. Po którymś z rzędu Jongin nie wytrzymał i zerknął na wyświetlacz, czego potem bardzo pożałował.
-Hyung... chyba ktoś bardzo za tobą tęskni... - Widząc zażenowanie na twarzy blondyna parsknął śmiechem.
Chwilę później wysiadali z auta będąc pod domem starszego. Jongin szybkim ruchem sięgnął po plecak z tylnych siedzeń i ruszył przed siebie, chcąc odpocząć po długim dniu w szkole. W przedpokoju szło usłyszeć jakieś rozmowy i rozmarzone westchnięcia wymieszane z czyimś podniesionym głosem. Sehun gestem dłoni zaprosił go wgłąb. W momencie gdy przekroczył próg salonu usłyszał mieszankę słów ale ostatnie co go bardzo zaskoczyło, było "wyrwać Jongina" a gdy podniósł wzrok na zebranych zobaczy trójkę znajomych sylwetek w tym jedną, która patrzyła na niego tymi wielkimi oczami... Na sekundę nie wiedział co ma robić gdy wszyscy skupili się na jego osobie.
-Luhan! Tatuś wrócił!
-Oh Sehunie!? Masz przejebane!
A/N - Hmmm... i guess i will die
CZYTASZ
Pokojówka | Chanbaek
FanfictionTrzech niepoważnych przyjaciół, wielkie miłostki, codzienne problemy i wpadka po wpadce. Baekhyun nie wie czy nie przesadza z wydawaną kasą ale zwala winę na Mopsiki, Kyungsoo szybciej się potnie i zagłodzi niż przyzna do zakochania a Luhan właśnie...