12.

592 52 1
                                    

a/n; zapomniałam dodać wczoraj,,

***

Jeongin przeklął pod nosem. Autobus się spóźnił, przez co nie stawił się o umówionej godzinie w kawiarni. Nie chciał, żeby Zoe zbyt długo na niego czekała, w końcu wcale nie musiała mu pomagać. Kiedy zgodził się wziąć udział w konkursie, zrozumiał, że tak właściwie, to nie ma żadnego pomysłu na piosenkę. Totalnie żadnego.

Pod wpływem chwili napisał do dziewczyny, że nie wie, co robić. Nie wiedział też, dlaczego zdecydował się wystukać do niej tę wiadomość — przecież nie byli przyjaciółmi i nie znali się nawet pięć tygodni. A mimo to była jedyną osobą, do której mógł w tej sytuacji napisać. Oprócz niej miał tylko Hyunjina, który teraz zapewne spał, bo o ile dobrze liczył, w Korei była dziewiąta rano. Nie chciał go budzić swoim telefonem, bo wiedział, że osiemnastolatek był zmęczony treningiem, który miał poprzedniego dnia.

Wszedł do kawiarni, szukając wzrokiem szesnastolatki. Zaczynał się coraz bardziej denerwować, bo nie mógł jej nigdzie znaleźć; czyżby sobie poszła? Albo zapomniała?

Nie, to nie było w stylu Zoe, pomyślał, kręcąc głową.

— Jeongin! — odwrócił się w stronę, z której dobiegał głos Blake. Siedziała przy jednym ze stolików i machała do niego.

— Cześć — przywitał się, siadając naprzeciwko. — Nie poznałem cię — powiedział szczerze, wskazując dłonią na jej włosy. — Pierwszy raz widzę cię w rozpuszczonych.

Zaśmiała się cicho.

— Cóż, w szkole normalnie chodzę w warkoczu. — Objęła palcami szklankę z truskawkowym shake'm. — Wiesz, łatwiej jest robić zdjęcia, kiedy ma się związane włosy i nic nie wchodzi ci do oczu.

— Ale ładnie ci w takich — rzucił i zaraz miał ochotę uderzyć głową w stolik. Nie chciał mówić tego na głos. Poczuł, jak jego policzki szczypią od rumieńców, po czym odchrząknął. — Właśnie, będziesz pisała jeszcze jakieś artykuły do gazetki?

Zoe westchnęła głęboko.

— Może czasem — zamyśliła się na chwilę. — Ale raczej rzadko. No wiesz, reszta redaktorów woli, żebym zajmowała się zdjęciami i kącikiem ciekawostek. Uważają, że są lepsi w pisaniu artykułów ode mnie i to prawda, bo mają większe doświadczenie, ale część z nich pisze... naprawdę okropnie. Czasami muszę poprawiać całe strony tekstu, bo ktoś najwyraźniej nie umie używać swojego ojczystego języka — zaśmiała się. — Tak czy siak, wygląda na to, że nieprędko zobaczysz moje nazwisko gdzieś indziej niż dotychczas.

Upił łyk swojego truskawkowego napoju.

— To dziwne, że ludzie cię nie rozpoznają — stwierdził z powagą. — Robisz bardzo ładne zdjęcia. Powinni wiedzieć, kto ma taki talent.

— Myślisz, że kogoś interesuje to, kto zrobił zdjęcie, kto zawsze stoi za aparatem? Nie, interesuje ich tylko to, kto jest na tym zdjęciu. — Zamilkła na chwilę. — W dodatku niewiele osób czyta ciekawostki. Staram się wybierać coś ciekawego, ale wątpię, żeby kogokolwiek interesowało to, że kobietom w osiemnastym wieku obcinano włosy przed ścięciem głowy, by można było szybko i porządnie dokonać egzekucji przy użyciu gilotyny, a Maria Antonina kazała poddanym jeść bułki, kiedy podczas klęski głodu we Francji powiedzieli jej, że nie ma chleba.

Yang nie mógł powstrzymać się od parsknięcia śmiechem. Prawie opluł się koktajlem. Zakrztusił się, wciąż śmiejąc z poważnego tonu i wypowiedzi dziewczyny.

— Od teraz zacznę czytać kącik ciekawostek, przysięgam — wychrypiał, kiedy w końcu się uspokoił. — Przekonałaś mnie.

Zoe uśmiechnęła się i spuściła wzrok, rumieniąc się lekko.

Rozmawiali jeszcze przez chwilę, popijając truskawkowe napoje. Jeongin skłamałby, gdyby stwierdził, że nie spędził tego czasu dobrze. Znów poczuł, jak to miło, gdy ktoś słucha jego słów.

Później Zoe powiedziała, że czas najwyższy poszukać dla niego inspiracji. W końcu potrzebował jakiegoś pomysłu, żeby napisać piosenkę. Do konkursu zostało dwa i pół tygodnia; powinien się spieszyć.

Nie protestował, gdy zaczęła prowadzić go w tylko sobie znanym kierunku. Zastanawiało go jedynie, co wymyśliła i czy to aby na pewno pomoże. Miał nadzieję, że tak, bo to był pierwszy raz, kiedy miał napisać piosenkę i nie miał pojęcia, jak szukać inspiracji.

Kiedy dotarli do parku, zmarszczył brwi i spojrzał na Blake pytającym wzrokiem.

— Dlaczego park? — spytał, a dziewczyna, zamiast odpowiedzieć, chwyciła go za rękę z uśmiechem i pociągnęła w prawo.

Never be alone ⋄ Yang Jeongin ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz