Gdy promienie słońca zaczęły delikatnie przedzierać się przez okno do mojego pokoju, stwierdziłam że to idealna pora żeby wstać. Zegar wskazywał dopiero około 8.30 więc mogłabym jeszcze słodko spać, ale nie chcę marnować takiego pięknego poranka.
Ubrałam mój ulubiony szlafrok, na stopy ciepłe kapcie i kierowałam się w stronę kuchni, by przyrządzić sobie śniadanie. Tak jak myślałam, moje rodzeństwo jeszcze śpi w najlepsze, więc mam lodówkę tylko dla siebie, cudownie. Z racji, że robi się coraz chłodniej, zrobiłam sobie gorąca herbate zawierająca cytrynę, miód oraz trochę imbiru. Napój idealny na jesienne dni, każdego postawi na nogi. Na blacie kuchennym zauważyłam zostawioną karteczkę.
Typowe zachowanie dla nich. Rozumiem, mają własną firmę, muszą zostawać po godzinach ale my do cholery tez ich potrzebujemy. Wiem, że nas kochają, nie raz to okazywali ale ich obecność też jest ważna. Cóż, zdążyłam się przyzwyczaić, że często ich nie ma i radzić sobie sama w trudnych sytuacjach.
Po skończonym posiłku, poszłam wybrać ubrania na dziś. Postawiłam na wygodę, więc zdecydowałam się na zwykłe czarne legginsy i sporo na mnie za dużą koszulke, która należała do mojego starszego brata Luke'a . Z pewnością do teraz nie ma pojęcia, że mu ją zabrałam. Nie moja wina, że męskie ubrania są zdecydowanie wygodniejsze niż damskie. Włosy związałam w luźnego koczka i byłam gotowa do realizacji mojego planu posprzątania mojego pokoju, który ostatnio trochę zaniedbałam.
Miałam największy pokój z całej naszej trójki, co mi oczywiście w 100% odpowiadało. Kolorystyka w nim była dość stonowana, szarości, biel oprócz kilku kolorowych i mięciutkich kocyków które szczerze uwielbiałam. Po lewej stronie od drzwi była duża, przesuwna szafa, wraz z lustrem. Na przeciwko drzwi było biurko, z laptopem, zdjęciem moim i Emily oraz kilka artykułów biurowych niezbędnych do szkoły. Zaraz obok było okno z obniżonym parapetem, kilka poduszek, oczywiście kocyk a wokół okna były zawieszone lampki, lubiłam tutaj przesiadywać, czytać książki czy po prostu słuchać muzyki i rozmyślać. Na środku stało duże wygodne łóżko, na którym również miałam delikatnie świecące lampki. Po lewej stronie łóżka stała szafka nocka z świeczką, których byłam ogromną fanką, a w kącie po lewej znajdowała się gitara dziadka. Na przeciwko łóżka były regały z moimi wszystkimi książkami, telewizor i inne sprzęty agd.
Muzyka, to jest coś bez czego żyć nie potrafię, także przy sprzątaniu ona również musiała się pojawić. Praca wtedy staje się przyjemniejsza a i nastawienie ma się lepsze. Z głośników usłyszałam ulubioną melodię i mimowolnie zaczęłam nudzic...
I've been reading books of old
The legends and the myths
Achilles and his gold
Hercules and his gifts
Spiderman's control
And Batman with his fists
And clearly I don't see myself upon that listBut she said "Where'd you wanna go?
How much you wanna risk?
I'm not looking for somebody
With some superhuman gifts
Some superhero
Some fairytale bliss
Just something I can turn to
Somebody I can kiss...***
Byłam z siebie na prawdę dumna, wreszcie tu wyglądało tak jak powinno wyglądać zawsze. Zajęło mi to dłuższą chwilę ale było warto. Nie ma walających się szkolnych notatek, góry niepoukładanych ubrań i innych rzeczy, które Bóg wie jak się tutaj znalazły. Muszę przez najbliższe miesiące lepiej się zorganizować, by zawsze było posprzątane.
Jako, że dzisiaj jest sobota, chciałam przygotować się do pierwszego w tym roku testu z matematyki. Rozumiałam dany dział ale mimo wszystko chciałam poćwiczyć wykonywanie zadań, żeby nic mnie nie zaskoczyło. Do egzaminów końcowy jeszcze kilka dobrych miesięcy ale nie chcę uczyć się do nich dwa dni przed, będąc systematyczna, osiągnę swój cel.
Po skończonej nauce, która już mnie trochę znudziła, musiałam sobie znaleźć zajęcie na resztę popołudnia. Wychodzić z domu, raczej nie miałam zamiaru więc zostały dwie opcje książka czy netflix? Ciężki wybór, oba kochałam całym serduszkiem. Postawiłam na serial, przy okazji pisząc do Emily.
Do Em: Hejka, nie masz ochoty na serialik? :)
Od Em: Bardzo chętnie ale już zaprosił mnie Tyler na kolację. Jutro wpadnę, wszystko Ci opowiem ;*
No cóż, zostaję samotne popołudnie z serialem i może popcorn? Albo czekolada? Sama nie wiem. Najlepiej oba, idealne połączenie, zachowuję się czasami jak kobieta w ciąży... Ale jak tu wybrać spośród dwóch pyszności? Nie da się. Wybierając się do kuchni przygotować smakołyki i oczywiście herbatkę, bez tego się nie obejdzie, widzę kolejną karteczkę.
Wyszedłem, nie wiem o której wrócę, nie martw się - Luke
Czy tak ciężko było wejść do mojego pokoju i powiedzieć, że się wychodzi? No najwidoczniej. Zresztą coś się z bratem ostatnio nie dogaduje, nie wiem czemu, jakby mnie unikał? Kiedyś byliśmy bardzo blisko siebie, dużo rozmawialiśmy a teraz jakby dwie obce dla siebie osoby. Z mojej strony nic się nie zmieniło w stosunku do niego, nadal jest moim starszym braciszkiem, to u niego w życiu coś się musi dziać, o czym nie chce rozmawiać. A może jest zły, że mu ukradłam koszulkę? Na pewno nie - śmieje się sama z siebie i mojej głupoty.
Rozsiadałam się wygodnie na moim łóżku, razem z przekąskami gotowa by obejrzeć serial. Tylko jaki? Ahh to niezdecydowanie... Postawiłam na jakiś romans, nie mam pojęcia jednak kiedy zaczęły mi się zamykać oczka i po prostu zasnęłam...
~***~
Hejka! :) Jest i drugi, trochę nudnawo na początku, ale takie rodziały również muszą się pojawić, by potem było coraz ciekawiej, a będzie na pewno. :3 Koniecznie napiszcie co sądzicie i czy coś zmienić.
CZYTASZ
September evening
RomanceJesień, dla niektórych zwyczajny miesiąc, dla Chloe czas niezwykłej jak i bolesnej przygody. Hej! Chciałabym Was zaprosić na moją pierwszą książkę. Dopiero zaczynam przygodę z pisaniem ale staram się jak najbardziej, by było dobrze 😊