Wokół mnie panował mrok, jedynie jasny księżyc przebijał się przez korony drzew. A ja sama w ciemnym lesie, nie miałam pojęcia jak się tutaj znalazłam ale bałam się, to nie mogło się dobrze skończyć...
Słyszę krzyki i strzały, a w oddali ukazuje się czarna sylwetka, biegnie tu, biegnie wprost na mnie.
- Chloe! Uciekaj, on tu jest...
Biegnąc przed siebie ile sił w nogach, upadłam potykając się o coś po drodze, a postać była coraz bliżej... Chciałam wstać ale on już tu był, miał broń, celuje we mnie...
Jedyny szczegół który pamiętam to blond loczki wystające się spod kaptura...
- Mówiłem, że pożałujesz suko.
Przebudziłam się czując że ktoś mnie szarpie za ramie. Co to było? Sen? Przeszły mnie ciarki gdy sobie o tym przypomnę. Te koszmary nigdy nie miną? A jeśli ta sytuacja się powtórzy w rzeczywistości? Niemożliwe... I kto mi kazał uciekać? Czy to wszystko kiedykolwiek się skończy? Tego też nie wiem... Znowu tyle pytań, tak mało odpowiedzi.
- No nareszcie Chloe, już myślałam że się nie obudzisz - mówi zmartwiona Emily.
- Heej - mówię jeszcze zaspanym głosem. Co tutaj robisz?
- Przyszłam zobaczyć jak się czujesz, wczoraj na imprezie nagle zniknęłaś, szukaliśmy Cię z Tylerem ale nigdzie Cie nie było. Czy Ty wiesz jak ja się martwiłam!?
- Domyślam się ale wszystko okej, na prawdę.
- Nie kłam. Widze, że nie jest okej, obudziłaś się przestraszona, masz opuchnięte oczy jakbyś całą noc płakała, co się dzieje...
- Nic się nie dzie...
- Nie kończ nawet tego zdania, nie chcę tego słuchać. Bez powodu nie krzyczałaś przez sen 'Eric przestań' Powiesz mi w końcu o co chodzi? Czy nadal będziesz udawać szczęśliwą?
- Ehhh... dobrze, opowiem Ci wszystko.
- Słucham uważnie, tylko o niczym nie zapomnij, muszę wiedzieć wszystko by spróbować Ci pomóc.
- Mi się nie da pomóc...
Opowiedziałam Emily cała historię bardzo dokładnie, o incydencie z Eric'kiem, o tym jak Mike ze mną był na ławce i o śnie... Było to dla mnie bardzo ciężkie, rzadko zwierzam się z tego co czuje i co przeżywam w danym momencie.
- No zabije chuja! - krzyczy zdenerwowana Emily. Czy on nie może dać Ci spokoju? Jeszcze za mało cierpiałaś przez ostatni rok? Takich to tylko powiesić za jaja...
- Spokojnie, nic mi nie zrobił.
- Ale mógł Cię skrzywdzić, więc jak ja mam być spokojna. Jak pomyślę do czego mogło dojść... Niech ja go tylko spotkam, nie daruje mu tego.
- Jestem cała, nie musisz go zaczepiać. A jeszcze czegoś Ci nie powiedziałam.
- Zamieniam się w słuch, mam tylko nadzieję, że nikogo więcej mordować nie będę musiała - żartobliwie wystawia mi język.
- Masz może coś wspólnego z tym sms? Wiesz od kogo jest? - daję jej telefon, aby przeczytała wiadomość.
Od Nieznany: Hej, mam nadzieję, że wrociłaś cała do domu, śpij słodko :)
- Ale kochany, czyli jednak się odważył napisać - mówi zadowolona Emily.
- Kogo masz na myśli?
- No oczywiście, że Mike. Podszedł wczoraj do Tyler'a i niepewnie prosił o Twój numer. Chciał Cię poznać, a wiedział, że rozmową będziesz zestresowana. Jednak jak widać rozmawiać też wam się udało, może w niebyt sprzyjających warunkach i atmosferze ale jednak. Opowiadałaś mu co się stało?
CZYTASZ
September evening
RomanceJesień, dla niektórych zwyczajny miesiąc, dla Chloe czas niezwykłej jak i bolesnej przygody. Hej! Chciałabym Was zaprosić na moją pierwszą książkę. Dopiero zaczynam przygodę z pisaniem ale staram się jak najbardziej, by było dobrze 😊