Chapter V

141 14 3
                                    

Kiedy Jeongin wraz z mamą przekroczyli próg szpitala okazało się, że Seungmin i Hyunjin już tam byli. Felix pociągał nosem i przytulał się do Changbina, który miał nieodgadniony wyraz twarzy. Kiedy jednak spojrzało się z bliższej perspektywy można było dostrzec cieńkie strużki łez płynące po policzkach. Chłopak tak rzadko płakał, że przez chwilę Jeongin poczuł narastającą panikę. Przeniósł wzrok na pozostałych i w tym momencie jego spojrzenie zatrzymało się na Minho. Młodszy wciągnął ze świstem powietrze i szybko podbiegł do chłopaka. Odgarnął mu włosy z czoła i otarł łzy, po czym przytulił go mocno. Jeszcze nigdy nie widział starszego w takim stanie, bo ten zwykle starał się nie okazywać emocji.
-Hyung, co się stało?- wyszeptał i poczuł, jak Minho cały się spina. Jeongin nawet nie zdawał sobie sprawy jak trudne było dla niego wspominanie o Jisungu, zwłaszcza teraz, kiedy nie wiadomo było czy ten dożyje do rana.
Minho nie chciał o tym myśleć, nie chciał sobie wyobrażać życia bez wiewiórki u boku. Słysząc pytanie młodszego tylko rozkleił się bardziej i wtulił się mocniej. Jeongin nie spodziewał się takiej reakcji, więc spojrzał pytająco na Chana, który siedział obok, klepiąc nieporadnie starszego po plecach.
-Potrącił go samochód, kiedy szedł do Minho...- szepnął Chan. Momentalnie w oczach Jeongina wezbrały się łzy.
-No już, wszystko będzie dobrze...- powiedział zduszonym głosem.
-S-kąd wiesz, jedy-jedyne co wiem to, to że go reanimow-wali dwu dwukrotni-e. Nic nie jest d-dobrze!-

Jak bardzo poważny był stan chłopaka, że nadal nic nie wiadomo?

-Czy jego rodzice wiedzą?- zapytała matka Jeongina.
-Tak, Min z nimi rozmawiał, będą tu za niedługo- odpowiedział Chris, najbardziej opanowany z całej szóstki. Kobieta spojrzała smutnym wzrokiem na chłopaka, nie chciała sobie wyobrażać jak ciężkie musiało być powiadomienie rodziców Hana.

-Gdzie jest Woojin...?- zapytał ni z tego, ni z owego Chan. W szpitalu pojawili się już wszyscy, oprócz najstarszego. Chłopak zdążył wysłać do niego chyba z milion wiadomości, i wykonać równie dużą ilość połączeń, jednak ten ani nie odpisywał, ani nie odbierał. Chris podejrzewał, że Kim może po prostu spać- a jego telefon jest wyciszony. Rozważał, by pojechać po starszego, ale nie chciał zostawiać Minho w takiej sytuacji...jak Woojin wstanie, to wszystko odczyta i przyjedzie. Jego rozmyślania przerwał lekarz wychodzący z sali operacyjnej z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Wszyscy zebrani spojrzeli na niego z wyczekiwaniem. Lekarz wziął oddech.
-Państwo w sprawie Han Jisunga, prawda?- spytał. Kiedy chłopcy kiwnęli głowami na znak potwierdzenia, mężyzna poprawił okulary.
-Nie ukrywam, że jego stan jest poważny, ale robimy co w naszej mocy. Mam bardzo ważne pytanie. Czy ktoś z was posiada grupę krwi B RH+, lub zero? Ze względu na silne krwawienie wewnętrzne potrzebna będzie transfuzja...- powiedział poważnym tonem. Na jego słowa Minho wyraźnie zbladł, ale podniósł rękę. Strach przed igłami go nie powstrzyma, za wiele mógł stracić...
-J-ja mam zero, oddam ile-ile trzeba- wyjąkał zrywając się z miejsca.
-Ja i Changbin też mamy tę grupę- potwierdził Chris.
-W takim razie chodźcie, nie mamy czasu do stracenia. Macie skończone 18 lat?
-Tak, wszyscy trzej- mruknął Changbin i pocałował w czoło wciąż trzymającego go kurczowo Felixa.
-Leć ratować mojego brata- wyszeptał Felix i puścił Changbina, który z determinacją udał się wraz z Minho, Chanem i lekarzem do sali, w której pobierano krew.

------------------------------------------------------
Nie znalazłam nigdzie informacji na temat czynnika RH, a w ciekawostach, były same grupy krwi chłopców, więc uznajmy, że są kompatybilni XD
Postaram się jeszcze wrzucić na dniach perspektywę Woojina. Mam nadzieję, że Wam się spodobał rozdział.

I can't lose youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz