•[ 5 ]•

88 8 3
                                    

Czas na trochę akcji :)

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

   Dźwięk alarmu wwiercał się botom w audioreceptory, a migające wściekle czerwone światło potęgowało panikę. Z korytarza za nimi przebijała się masa ciężkich kroków, głośniejszych z każdą sekundą.

   - Biegiem! Ruszaj się! - Staruszek poganiał młodszego mecha. Razem biegli przed siebie na złamanie karku. Za którymś z kolei zakrętem dopadli śluzy i wpadając do środka przymknęli ją w ostatniej chwili. Obaj wstrzymali oddech gdy grupa ścigających ich conów mijała kryjówkę.

   Odetchnęli z ulgą dopiero, gdy kroki ucichły.

   - Primusie, co za kretyni - Młody parsknął, łapiąc oddech.

   - Zaiste - Przyznał starszy.

   - Nigdy więcej nie pakuje się na żaden decepticoński badziew. Żaden!

   - Trzeba było nie zgrywać herosa tylko uciekać, Smokescreen.

   - Nie zostawił bym cię!

   - A trzeba było! Mieli przewagę zbrojeniową i liczebną.

    - Nic nowego. Miałem jedno zadanie, którego nie chciałem spiepszyć. Przepraszam, sir.

   Na korytarzu znów rozbrzmiewały kroki. Zbliżały się dużo szybciej niż poprzednie.

   - Na przeprosiny czas będzie później - Mruknął Alpha Tron.

   Ktoś z piskiem przychamował przed drzwiami, przysłaniając cienki snopek światła.

   - Jeśli będzie to później.

   Smokescreen wychylił się i zajrzał przez szparę.

   - Co widzisz?

   - Mecha. Szeroki, ciemnoniebieski, zapewne jakiś komandor i troje trepów. Aghh, pokurwione światełka - Rozmasował palcami optyki, zbombardowane epileptycznymi światłami.

   - Jak ty się wyrażasz, młody formerze!? Co za...

   - Tak, to wręcz wyśmienity moment na wytykanie mi błędów w wychowaniu - Przerwał mu.

   Cony, po wymianie kilku niecenzuralnych zdań, oddaliły się w bliżej nie określonym kierunku. Boty odczekały dla pewności chwilę i jak najciszej się dało zamknęły właz. W końcu mogli zapalić światło i rozejrzeć się po pomieszczeniu.

   Po ścianach, w wzdłuż i w poprzek ciągnęły się grube rury i cieńsze kable. Na suficie również było ich nie mało. Długi, wąski korytarz oświetlały niewielkie, zawieszone na belkach sufitowych żarówki, ledwo świecące błękitnym światłem.

   - Maszynownia...

   Mechy wymieniły ze sobą porozumiewawcze spojrzenia i ruszyły wąskim korytarzem.

   Przedzierając się przez coraz to bardziej pokręcone korytarze Smokescreen przystaną. Odwrócił się do towarzysza i wskazał na drabinę pnącą się na ścianie pomiędzy kablami.

   Młody zwinnie wspiął się i uchylił włazu. Nie widząc żadnego cona, dał znać Primowi i wyślizną się na górę. Chwilę potem oboje byli na korytarzu.

   Przez długi czas szukali odpowiedniego miejsca, aż w końcu zakardli się do ogromnego pomieszczenia. Nie było w nim nikogo, poza ochroną przy wejściu, która w szybkim tępie przestała spełniać swoje wymogi.

   Na jednej ze ścian pomieszczenia były upakowanie kontenery z energonem. Na przeciwko stała ogromna kolista konstrukcja, podłączona do dwóch szklanych cylindrów wypełnionych błękitem. Pomiędzy stały dwa duże komputery. Alpha Tron od razu podszedł do jednego z nich.

   - Co teraz? - Spytał Smoke.

   W odpowiedzi otworzył się most. Wielki, seledynowy portal umiejscowił się w kolistym tworze pod ścianą.

   - Aha - Fuknął pod nosem - Dokąd?

   - Na planetę Ziemię, dołączy my do... - Alpha ucichł, odwracając się do młodego.

   Nastała cisza.

   - Stoi za mną?

   Bot bez ostrzeżenia został brutalnie poderwany do góry. Pięść, która go złapała, wgniotła jego napierśnik i parę innych części.

   - Alpha Tron, co za niespodzianka! Myślałem, że spotkam cię dopiero na egzekucji - Con uśmiechną się złowieszczo.

   - Odstaw dzieciaka!

   - Tak, tak. Bądź grzeczny i poddaj się - Decepticom spokojnie zszedł po stopniach - Żałosne, ale zabawne.

   - Całkiem jak ty - Żucił Smokescreen, zaprzestając szamotania się.

   Decepticon uśmiechnął się złowrogo w odpowiedzi.

   Chwilę potem Smoke przydzwonił dźwięcznie hełmem o cylinder z energonem, trzaskając go w drobny mak.

   - Overlord!!!

   -  Tak? - Odpowiedział teatralnie - To moje imię.

   Smokescreen z jękiem wyczołgał się z mazi i odłamków szkła i zygzakiem doszedł do Alphy.

   - Schowaj to - Szepną, wciskając młodemu coś do ręki. Schował przedmiot bez namysłu.

   - To jest aż za proste! - Zakrzykną Overlord - A teraz... UCIEKAĆ!

   Kolosalny con rzucił się na boty. Smokescreen uskoczył w tył, gdy wielka pięść wgniotła jego mentora w podłogę.

   - Strzelaj! STRZELAJ! - Wrzeszczał Alpha Tron

   - Strzelaj, bociku strzelaj! - Podjudzał Overlord - Wysadź nas w powietrze!

   Smokescreen spojrzał na swojego przyjaciela. Starzec pluł i charczał, wijąc się w uścisku Cona.

   Cona, który patrzył na niego drwiąco.

   Bot westchną.

   - Okej - odparł i wycelował w składzik energonu.

•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Opublikowano 24.11.2k19
Słów 632

 ~| Zaufaj Mi |~ Multi-Former Fanfiction[REMONT]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz