Cieszcie się nowym rozdziałem!...
A ja się zastanowię, co ja tak właściwie robię ze swoim życiem.
••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Po wielogodzinnych poszukiwaniach Cliffjumper i Arcee musieli w końcu wrócić do bazy. Po przekroczeniu progu silosa oboje udali się kilka pięter do góry, do sali jadalnej.
Optimus i reszta Autobotów siedzieli już przy ławie wykonanej z dwóch kontenerów i tylko Ratchet krzątał się przy, nazwijmy to, aneksie kuchennym.
- No w końcu. Znaleźliście ją, czy... - Ratchet przywitał przybywające formery zwyczajowo, drwiną. Medyk powstrzymał się jednak od dalszej części komentarza, widząc gromy ciskane z optyk czerwonego mecha.
Cliffjumper przysiadł do ławy i walnął się twarzą na blat.
- Nadal nic? - Spytał Bulkhead z uśmieszkiem na wypchanych energonem ustach.
Mech podniósł głowę i posłał mordercze spojrzenie w stronę pobratymca.
- Nie udław się - Syknął.
- Rozchmurz się Cliff - Arcee przybyła na odsiecz Bulkheadowi, próbując ostudzić nieco zapał swojego partnera. Postawiła ona talerz przed sobą i Cliffem.
Spojrzał na nią spod byka. Szybko zmienił taktykę i na jego twarzy wykwitł wielki, sztuczny uśmiech.
- Pomogło! - Pisnął wysokim głosem. Uśmiech szybko spłynął mu z twarzy i miech zaczął wściekle mieszać breję na talerzu, kątem optyki łapiąc wystraszoną minę Bumblebee.
- Cliffjumper. Jak twoje poczynania w sprawie poszukiwań? - Spytał Optimus, chcą rozluźnić atmosferę.
Mało powiedziane, że mu nie wyszło. Zapytany podniósł morderczy wzrok tym razem na lidera.
- Zaskoczę cię: Bez. rezultatów.
Po tej pełnej sarkazmu odpowiedzi nikt nie odważył się odezwać.
Po posiłku część botów rozeszła się po bazie, a Cliffjumper i Arcee podążyli za Optimusem i Ratchetem do centrali, by kontynuować poszukiwania. Miko, zauważając ich, jedynie pomachała im i wróciła do ogrywania Jack'a na padach.
- Doszły mnie słuchy, że brakuje wam piątej klepki, znaleźliście ją w końcu? - Niespodziewane pytanie padło ze strony osoby ewidentnie bardziej zainteresowanej niż dzieci.
- jeśli pytasz o ostatnią wpadkę, nie - Odparł Ratchet
- Na brodę wuja Sama, z czym wy macie problem!? Wielkie puszki z kosmosu nie potrafią znaleźć jednej, małej dziewczynki?
Ledwo mężczyzna skończył wypowiedź, już czerwony bot doskoczył do niego, ignorując ostrzegawczy ton Optimusa.
- Małej dziewczynki? Szukamy jej d r u g i d z i e ń, ty myślisz że to takie proste!? - Krzyknął na Williama.
- Opanuj się przyjacielu - Prime złapał go spokojnie za ramię, próbując choćby odciągnąć go od człowieka.
- Nie wyjeżdżaj mi z tą ręką, tu się dialog toczy! - Bot zamaszyście odtrącił ramię lidera - A czy ty zrobiłeś coś w tym kierunku, czarna mrówo? - Zwrócił się spowrotem do Willa.
- Wystarczy! - Prime zakończył "dialog" odpychając niesubordynowanego żołnierza - Agencie Fowler, czy jest szansa na twój wkład w ten pościg?
- Może jak będę wiedzieć czego szukać. Nie jestem cudotwórcą, Prime.
- Chodzącego drzewa. To nie takie trudne - Syknął Cliff
- I kto to mówi.
W bocie zawrzał energon. Napompował się z gniewu jak balon.
- Jest taki drobny, acz oczywisty problem, o którym zapomniałeś, drogi Williamie - Mech zaczął delikatnie... - Mianowicie JA SIĘ KURWA NIE MOGĘ PRZEJŚĆ PO CHODNIKU! Może dlatego znalezienie jej jest dla mnie takie trudne, HYMM!? - ... I skończył, wprawiając wszystkich w przestrach.
- Cliffjumper! - Jako pierwsza oprzytomniała Arcee - Przychamuj trochę, nie jesteś tu sam - Zganiła go, ruchem głowy wskazując na dzieciaki. Mech spojżał na nie, łapiąc miny dezaprobaty chłopaków i nieco nieprzyzwoicie zainteresowaną minę Miko. Wydał ni to warknięcie, ni to westchnienie i podparł się o biodra.
- Czego tak właściwie potrzbujesz? - Zwrócił się do Willa.
- Czegokolwiek nadzwyczajnego - Odparł mężczyzna.
To fajnie Burknął w myślach.
- Czy posiadanie broni liczy się jako nadzwyczajnie? - Do rozmowy niespodziewanie przyłączył się Ratchet.
- Nawet bardzo. A miała?
- Postrzeliła mnie - Cliffjumper wskazał na roztrzaskany reflektor.
- I nie można było tak od razu? Jeśli ma broń legalnie, musi mieć zgodę i być wpisana w system. A w takim wypadku będzie ją znaleźć łatwiej, niż moją motywacje do spalania burgerów - Mężczyzna od razu przysiadł do komputera.
Po parunastu kliknięciach na ekranie pojawiły się profile siedmiu pań.
- Teraz twoja część zadania byczku. Wybieraj - Rzekł Will.
- Do wyboru, do koloru - Dodał żartobliwie Ratchet, zerkając na zdjęcia.
Mech podszedł do ekranu i przejrzał zdjęcia. Szybko odnalazł swoją uciekinierkę wśród baldych i żółtawych twarzy, choć jedna z pań przyciągnęł na chwilę jego uwagę swoją nadzwyczajną cerą, eksponując na twarzy kontrastujące odcieniami plamy.
- To ta ostatnia - Wskazał.
W centrali nastała cisza. Wszyscy zebrani spojrzeli na Agenta Fowlera, wpatrzonego w ostatni profil.
- Jesteś pewien? - Spytał, z dziwną nutą niedowierzania w głosie.
- No, trudno ją pomylić - Will nadal wpatrywał się dziwnie w ekran - Coś nie tak?
- Nie, nic - Odpowiedział, odwracając się od zdjęć.
- Nadal została nam najtrudniejsza część zadania - Zauważyła Arcee - Musimy ją jeszcze znaleźć.
- Zaiste. Autoboty!...
- To nie będzie konieczne - przerwał Optimusowi Will - Za pół godziny kończy lekcje.
•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Opublikowano 2.07.2k19
Słów 742