•[ 3 ]•

90 8 12
                                    

Cieszcie się nowym rozdziałem!...

A ja się zastanowię, co ja tak właściwie robię ze swoim życiem.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

   Po wielogodzinnych poszukiwaniach Cliffjumper i Arcee musieli w końcu wrócić do bazy. Po przekroczeniu progu silosa oboje udali się kilka pięter do góry, do sali jadalnej.

   Optimus i reszta Autobotów siedzieli już przy ławie wykonanej z dwóch kontenerów i tylko Ratchet krzątał się przy, nazwijmy to, aneksie kuchennym.

   - No w końcu. Znaleźliście ją, czy... - Ratchet przywitał przybywające formery zwyczajowo, drwiną. Medyk powstrzymał się jednak od dalszej części komentarza, widząc gromy ciskane z optyk czerwonego mecha.

   Cliffjumper przysiadł do ławy i walnął się twarzą na blat.

   - Nadal nic? - Spytał Bulkhead z uśmieszkiem na wypchanych energonem ustach.

   Mech podniósł głowę i posłał mordercze spojrzenie w stronę pobratymca.

   - Nie udław się - Syknął.

   - Rozchmurz się Cliff - Arcee przybyła na odsiecz Bulkheadowi, próbując ostudzić nieco zapał swojego partnera. Postawiła ona talerz przed sobą i Cliffem.

   Spojrzał na nią spod byka. Szybko zmienił taktykę i na jego twarzy wykwitł wielki, sztuczny uśmiech.

   - Pomogło! - Pisnął wysokim głosem. Uśmiech szybko spłynął mu z twarzy i miech zaczął wściekle mieszać breję na talerzu, kątem optyki łapiąc wystraszoną minę Bumblebee.

   - Cliffjumper. Jak twoje poczynania w sprawie poszukiwań? - Spytał Optimus, chcą rozluźnić atmosferę.

   Mało powiedziane, że mu nie wyszło. Zapytany podniósł morderczy wzrok tym razem na lidera.

   - Zaskoczę cię: Bez. rezultatów.

   Po tej pełnej sarkazmu odpowiedzi nikt nie odważył się odezwać.

   Po posiłku część botów rozeszła się po bazie, a Cliffjumper i Arcee podążyli za Optimusem i Ratchetem do centrali, by kontynuować poszukiwania. Miko, zauważając ich, jedynie pomachała im i wróciła do ogrywania Jack'a na padach.

   - Doszły mnie słuchy, że brakuje wam piątej klepki, znaleźliście ją w końcu? - Niespodziewane pytanie padło ze strony osoby ewidentnie bardziej zainteresowanej niż dzieci.

   - jeśli pytasz o ostatnią wpadkę, nie - Odparł Ratchet

   - Na brodę wuja Sama, z czym wy macie problem!? Wielkie puszki z kosmosu nie potrafią znaleźć jednej, małej dziewczynki?

   Ledwo mężczyzna skończył wypowiedź, już czerwony bot doskoczył do niego, ignorując ostrzegawczy ton Optimusa.

   - Małej dziewczynki? Szukamy jej d r u g i  d z i e ń, ty myślisz że to takie proste!? - Krzyknął na Williama.

   - Opanuj się przyjacielu - Prime złapał go spokojnie za ramię, próbując choćby odciągnąć go od człowieka.

   - Nie wyjeżdżaj mi z tą ręką, tu się dialog toczy! - Bot zamaszyście odtrącił ramię lidera - A czy ty zrobiłeś coś w tym kierunku, czarna mrówo? - Zwrócił się spowrotem do Willa.

   - Wystarczy! - Prime zakończył "dialog" odpychając niesubordynowanego żołnierza - Agencie Fowler, czy jest szansa na twój wkład w ten pościg?

   - Może jak będę wiedzieć czego szukać. Nie jestem cudotwórcą, Prime.

   - Chodzącego drzewa. To nie takie trudne - Syknął Cliff

  - I kto to mówi.

   W bocie zawrzał energon. Napompował się z gniewu jak balon.

   - Jest taki drobny, acz oczywisty problem, o którym zapomniałeś, drogi Williamie - Mech zaczął delikatnie... - Mianowicie JA SIĘ KURWA NIE MOGĘ PRZEJŚĆ PO CHODNIKU! Może dlatego znalezienie jej jest dla mnie takie trudne, HYMM!? - ... I skończył, wprawiając wszystkich w przestrach.

   - Cliffjumper! - Jako pierwsza oprzytomniała Arcee - Przychamuj trochę, nie jesteś tu sam - Zganiła go, ruchem głowy wskazując na dzieciaki. Mech spojżał na nie, łapiąc miny dezaprobaty chłopaków i nieco nieprzyzwoicie zainteresowaną minę Miko. Wydał ni to warknięcie, ni to westchnienie i podparł się o biodra.

   - Czego tak właściwie potrzbujesz? - Zwrócił się do Willa.

   - Czegokolwiek nadzwyczajnego - Odparł mężczyzna.

   To fajnie Burknął w myślach.

   - Czy posiadanie broni liczy się jako nadzwyczajnie? - Do rozmowy niespodziewanie przyłączył się Ratchet.

   - Nawet bardzo. A miała?

   - Postrzeliła mnie - Cliffjumper wskazał na roztrzaskany reflektor.

   - I nie można było tak od razu? Jeśli ma broń legalnie, musi mieć zgodę i być wpisana w system. A w takim wypadku będzie ją znaleźć łatwiej, niż moją motywacje do spalania burgerów - Mężczyzna od razu przysiadł do komputera.

   Po parunastu kliknięciach na ekranie pojawiły się profile siedmiu pań.

   - Teraz twoja część zadania byczku. Wybieraj - Rzekł Will.

   - Do wyboru, do koloru - Dodał żartobliwie Ratchet, zerkając na zdjęcia.

   Mech podszedł do ekranu i przejrzał zdjęcia. Szybko odnalazł swoją uciekinierkę wśród baldych i żółtawych twarzy, choć jedna z pań przyciągnęł na chwilę jego uwagę swoją nadzwyczajną cerą, eksponując na twarzy kontrastujące odcieniami plamy.

   - To ta ostatnia - Wskazał.

   W centrali nastała cisza. Wszyscy zebrani spojrzeli na Agenta Fowlera, wpatrzonego w ostatni profil.

   - Jesteś pewien? - Spytał, z dziwną nutą niedowierzania w głosie.

   - No, trudno ją pomylić - Will nadal wpatrywał się dziwnie w ekran - Coś nie tak?

   - Nie, nic - Odpowiedział, odwracając się od zdjęć.

   - Nadal została nam najtrudniejsza część zadania - Zauważyła Arcee - Musimy ją jeszcze znaleźć.

   - Zaiste. Autoboty!...

   - To nie będzie konieczne - przerwał Optimusowi Will - Za pół godziny kończy lekcje.

•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Opublikowano 2.07.2k19
Słów 742

 ~| Zaufaj Mi |~ Multi-Former Fanfiction[REMONT]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz