XI - "Przyjaciół nigdy za wiele"

689 42 14
                                    

Siedział i milczał, by nie zwrócić na siebie uwagi i przy okazji wsłuchać się w konwersację. Był niezmiernie ciekaw, czego mógłby się dowiedzieć. Nadstawił uszu:

-Napewno nikogo nie ma, Valkirio? - spytał Kili.

-Napewno, gdyby ktoś szedł pobliską drogą Draugr i ja na pewno usłyszelibyśmy go. Możemy kontynuować. - powiedziała i zwróciła się do Filiego. - Mogę zdjąć maskę i zobaczysz wtedy to co Kili, ale musisz złożyć słowną przysięgę że nikomu o tym nie powiesz. Wiedz, że słowna przysięga jest tak samo ważna jak ta na papierze, czy związana paktem czarnej krwi.
- Tak wiem, nie musisz się martwić - Fili kiwnął głową.

-Dobrze, więc chyba wszystko mamy uregulowane - odparła.

Westchnęła. Wiedziała, że to co teraz robi nie jest zgodne z jej przekonaniami, kulturą i wszystkim tym, czym martwiła się zaraz przed podróżą do Shire. Po poznaniu braci jakoś zmieniła swoje dotychczasowe racje. Wiedziała, że buntuje się przeciwko sobie i przeciwko kilkutysięcznoletniej tradycji. Z drugiej strony już kiedyś myślała, że warto to zrobić i chciała się przekonać, co mogłoby się zdarzyć gdyby w końcu się zdecydowała. I proszę, jej podróż ku nowemu odkryciu właśnie się zaczęła.  Wykonała te same czynności co przy Kilim, gdy ściągała maskę. Była ciekawa reakcji blondyna. To zawsze bawi w jakiś sposób kiedy ktoś jest zaskoczony i nie wie co powiedzieć.
Fili ujrzał jej rysy i niespotykaną mu dotąd urodę. Trzeba przyznać, że po mimice twarzy i ogólnej reakcji można z pewnością stwierdzić, że Kili i Fili to stuprocentowi bracia. Zachowują się niemalże identycznie. Valkiria pierwszy raz od bardzo długiego czasu szczerze się uśmiechnęła. Nie przypuszczałaby, że może odczuwać tak pozytywne emocje, w tak na pozór nieznaczącej sytuacji, mając z tyłu głowy świadomość o niebezpiecznym celu podróży i o tym, co musi podczas niej zrobić. Nie przejmowała się tym zbytnio, wolała korzystać z okazji i cieszyć się chwilą spokoju pośród ludzi, którym się zasadniczo zwierzyła i zaufała.

Bilbo widząc całe zajście nie mógł się napatrzeć. Pierwszy raz widział tak niepowtarzalną karnację i urok. Mógłby stwierdzić, że na pierwszy rzut oka wypływa z niej aura. Połyskujące na słońcu rumiane policzki tylko podkreślały jej młodzieńczy wygląd.

Tak bardzo chciał się przysunąć, że potknął się o wystającą znad ziemi część korzenia jednego z pobliskich drzew i upadł z głuchym łomotem. Draugr natychmiast się nastroszył i wydał z siebie okrutny ryk, tak przeszywający, że Bilbo natychmiast podniósł się z ziemi i w przestrachu podniósł ręce do góry w obronie.

Cała trójka w tym czasie doskoczyła do pantery i myśląc, że to potencjalne zagrożenie wyciągnęli broń, stając w pozycji gotowej do starcia. Wychylając się zza Draugra Valkiria spostrzegła przerażonego hobbita i kazała braciom opuścić broń, a panterze schować kły i pazury. Całe wrzenie ustało, a Bilbo odetchnął z ulgą. Na początku nikt nie wiedział co powiedzieć, ani jak zacząć. Było to niezwykłe zaskoczenie dla Kiliego, Filiego i Valkirii, a niezwykły wstyd i żal dla niziołka. Mimo tego, że brał pod uwagę w swoim mizernym planie możliwość bycia przyłapanym, to w głębi serca nie chciał, by jakkolwiek to się wydarzyło. No ale stało się i się nie odstanie, więc trzeba jakoś z tego wybrnąć.

-Eee... Ja to wyjaśnię - zaczął.

-Jak wyjaśnisz racjonalnie fakt, że zakradłeś się tu i podsłuchiwałeś? - spytał Fili.

-Jaa po prostu poszedłem... No wiesz... Za potrzebą, nie robiłem tego specjalnie. - bronił się jak mógł, choć po oczach kompanów wiedział, że raczej nikt mu nie uwierzy.

-Po prostu przyznaj się Bilbo, spróbujemy jakoś to rozwiązać - Valkiria była spokojna, nie złościła się na hobbita. Szczerze to nawet chciała, by również Bilbo ją zobaczył, mimo tego, że planowała to na trochę później. No ale cóż, plany się zmieniły. Przynajmniej szybciej niż oczekiwała powiększyło się grono osób, którym ufa.

Dziewczyna zaczęła tłumaczyć mu, że jak narazie woli, żeby ich trójka : Kili, Fili i on na ten czas była jedynymi osobami które wiedzą o jej małej tajemnicy. Gdy to powiedziała, wszyscy zgodnie kiwnęli głowami.

Była pora by wracać i dogonić kompanię. Bilbo będąc bez kuca, dostał propozycję podwózki od Valkirii. Mimo wewnętrznego niepokoju zgodził się pojechać na Draugrze. Został bowiem zapewniony, że pantera będzie jechała wolno i nie poczuje dyskomfortu. Zgodził się, a bracia pomogli mu wdrapać się na ogromnego zwierza. W drodze powrotnej ustalili co powiedzą na wszelki wypadek, gdyby ktoś zastanawiał się dlaczego Bilbo wraca razem z Filim, Kilim i Valkirią po tak długim czasie i skoro teoretycznie poszli w dwie przeciwne strony. Uznali, że warto się w ten sposób zabezpieczyć.

Teraz wystarczyło dogonić resztę kompanii, która wiedząc lub nie o ich nieobecności napewno jest już kawałek drogi stąd. Postanowili ruszyć w drogę. Wiedzieli mniej więcej w którą stronę cały marsz się kieruje, ale nie wiedzieli którą drogą. Wyszli z lasku i podążali polną, wydeptaną ścieżką. Zaczęli się martwić dopiero, gdy ścieżka zaczęła zanikać i zostali sami pośrodku pola nie wiedząc w którą stronę poszła cała kompania. Valkiria postanowiła wykorzystać węch Draugra. Musiała znaleźć coś, co może dać zapach panterze którym będzie mogła się posługiwać. Uznała, że gdy pantera powącha jednego z kucy, będzie mogła namierzyć resztę stada. Podała zwierzęciu komendę i wskazała na jednego z małych wierzchowców. Draugr podszedł do niego i zaczął obwąchiwać. Długie, ogromne hausty powietrza dały mu wystarczającą ilość końskiej woni by wytropić resztę.

Pantera złapała trop i ruszyła żywszym krokiem. Zaczynała powoli przyspieszać, a to znaczyło, że stado jest dosyć daleko i należy się streszczać, zanim zbliży się do terenów przyleśnych i wszystkie zapachy zaczną się ze sobą mieszać. Valkiria oznajmiła hobbitowi, że trzeba będzie pokonać przynajmniej połowę trasy galopem, żeby dogonić kompanię. Bilbo z początku wystraszył się. Wizja wylecenia z siodła pod wpływem turbulencji nie była zbyt przyjemna, ale zebrał się w sobie. Wiedział, że nie ma wyboru. Poza tym to była jedna z niewielu okazji a może i jedyna, by przejechać się na panterze i móc zobaczyć, jak to jest podróżować na ogromnym, uzbrojonym dzikim kocie. Kiwnął głową w potwierdzeniu i poprawił dosiad. Valkiria otworzyła jedną z kilku małych kalet przewieszonych przez zbroję Draugra i wyjęła zapasowe strzemiona i zaczepiła w odpowiednim miejscu tak, aby hobbit miał oparcie podczas jazdy i mógł czuć się bezpieczniej. Dała znak braciom, by przyspieszyć i wszyscy zaczęli się rozpędzać. Pantera gnała pierwsza, starając się wyrównywać tempo razem z kucami by całkowicie ich nie wyprzedzić.

Bilbo starał się nie spinać w siodle i próbował wczuć się w rytm galopu Draugra. Z początku szło mu to mizernie, cały czas spoglądał w dół poprawiając dosiad i ułożenie nóg w strzemionach. Nie mógł się oprzeć nigdzie więc nie wiedział jak ma siedzieć. Podrzucało nim niemiłosiernie. Valkiria w końcu zauważyła co się dzieje, gdy zaczął tłuc się o jej plecy.

-Jak nie przestaniesz bawić się w zająca, będziesz musiał przesiąść się na kuca. - oznajmiła - Draugrowi ciężko się biega, kiedy ktoś na jego grzbiecie podskakuje jak sprężyna i obija mu się o nerki.

-Ale ja nie daję rady! Nie umiem normalnie siąść! - Bilbo zaczął się irytować.

-Po prostu siądź wygodnie na tyłku, odchyl plecy i przestań patrzeć ciągle w dół. Staraj patrzeć się przed siebie, podziwiaj widoki i spróbuj wczuć się w rytm.

Hobbit posłuchał rady i robił co mógł. Przestał myśleć nawet o strzemionach. Wbił wzrok w pobliską polanę i lasy. Po chwili poczuł, jak jazda zaczyna robić się przyjemniejsza. Rytmiczne susy przestały mu doskwierać i wczuł się w ich gładki ruch. Płynął na grzbiecie pantery. Teren zaczął się wznosić, a gdy już byli na samym szczycie, zauważyli że po drugiej stronie u podóża pagórka maszeruje kompania. Cała czwórka zgodnie uznała, że podgalopują jeszcze w dół i zatrzymają się niedaleko reszty. Spięli wodze i sfrunęli po stromym zboczu. Tempo było naprawdę szybkie, a wiatr tak silny, że Bilbo musiał schować się za plecami Valkirii.

Niebawem dotrą do reszty kompanów, lecz każdy z nich w głowie miał obawę, że przez ich opóźnienie mogą mieć problemy, tym bardziej ze strony przywódcy wyprawy, Thorina, który był niezbyt przyjaźnie nastawiony do Valkirii.


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 22, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

"Ostatnia z rodu"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz