(( Inez powyżej || I - Inez | B - Blanka | L - Lucas | H - Hania ))
** Inez **
Na zegarze wybiła godzina 6:00. Jako osoba leniwa, chwilę posiedziałam na moim IP, by poprzeglądać co nowego u starych znajomych. Mimo że już długo się nie przyjaźnimy i tak za nimi tęsknie. Pierwsze piwo, pierwszy buch był z nimi, ale niestety życie tak postanowiło.
Ruszyłam w stronę szafy w poszukiwaniu jakiś ubrań. Wybrałam czarną bluzę z Adidasa, spodnie z dziurami i new balance. Po wybraniu ubioru wyszłam z pokoju. Zatrzymałam się widząc białą kulkę przed drzwiami od łazienki. Jak się okazało to był mały puszysty kotek, o hipnotyzujących niebieskich oczach.
I - Cześć słodziaku.- Dotknęłam kotka w nosek, na co on słodko kichnął. Ciocia nigdy nie mówiła że ma zwierzaka.
Zeszłam po schodach do kuchni. Spotkałam oczywiście jakże kochaną Blankę, która robiła coś przy kuchni. Ja w tym czasie zawiązałam włosy w niechlujnego koka. Nagle dostałam talerz z goframi. Ona chyba naprawdę czyta mi w myślach. Wzięłam widelec i zaczęłam konsumować jedzenie.
B- Zapisałam cię do szkoły, od jutra masz chodzić.- Powiedziała jasnowłosa i podała mi plan z jutrzejszymi lekcjami.
I - Naprawdę! Jutro mam 9 lekcji. Ja tam nie wytrzymam. - Powiedziałam do niej z fochem. Ona dobrze wie że nie lubię szkoły. Z niej mam najgorsze wspomnienia.
B - Oj nie przesadzaj kochana. Będziesz miała super klasę, ponieważ jestem jej wychowawczynią.- Oznajmiła.
Zaraz zaraz... Ona przecież pracuje jako przewodniczący klubu sportowego. A nie, ostatnio wspominała mi coś o jej nowej pracy. Wzięłam talerze do zmywania. Ciocia prosiła żebym je zostawiła, ale przecież mam jakiś szacunek i za śniadanie posprzątam. Mama zawsze mówiła, że to jest grzeczne zachowanie. Właśnie mama. Poczułam jak ciecz wpływa mi do moich powiek. Najpierw poleciała jedna łza, potem druga, trzecia i tak zaczęłam płakać.
B - Inez, co się dzieje?- Zapytała ze zmartwieniem. Próbowałam odpowiedzieć, ale gulka w gardle nie pozwoliła mi wypowiedzieć jakiegokolwiek słowa. Po prostu uciekłam w górę po schodach. Ostatnie słowa jakie usłyszałam to te, że Blanka jedzie do pracy.
Otworzyłam drzwi do pomieszczenia zwanego mojego pokojem. Usiadłam na łóżku. Podciągnęłam rękaw od bluzy. Zauważyłam blizny, które wskazywały nad moim stanem psychicznym. Zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Nagle poczułam straszne kłucie w głowie. Bezwładnie spadłam na podłogę. Ostatnie co usłyszałam, to dzwonek mojego telefonu
(Dzwonek Inez na dole ^^)
// Time skip //
** Blanka**
Była godzina 13:30. Właśnie wracałam z roboty swoim porshe. Postanowiłam zrobić niespodziankę młodej i zaprosić dwie dość fajne osoby. Bowiem Luke i Hanię. Byli rodzeństwem, o dość podobnym zachowaniu co Inez. Myślę że dość fajne by się dogadywali.
Wracając właśnie jechałam autostradą. Na czerwonych światłach próbowałam zadzwonić do siostrzenicy, ale nie odbierała. Po 6 próbie zaczęłam się martwić. Przyśpieszyłam tępo jazdy, aż doszłam do 340km/h. W zaledwie dwie minuty dojechałam na miejsce.
Szybko wbiegłam po schodach. To co zobaczyłam, zatrzymało mi krew w żyłach. Inez leżała na podłodze. Była nieprzytomna. Zobaczyłam czy puls jej bije, na moje szczęście był, ale bardzo słaby. Podniosłam chrzestną i ułożyłam ją na łóżku. Przykryłam kołdrą.
Wyszłam z pomieszczenia. Ruszyłam w stronę mojego biura. Włączyłam Macbooka i weszłam na vulcana. Zaczęłam wpisywać oceny z WF-U. Siedem 6, Pięć 4, Trzy 5 i jedna 1. No powiem, nawet dobrze im poszło. Przyglądnęłam się godzinie. Była 15:59.
Usłyszałam schodzenie po schodach, czyli pewnie wstała. Zamknęłam laptopa i zaczęłam pić moje crappuccino ze starbucks'a.
♥♥ Inez ♥♥
Wstałam z łóżka. Przypomniałam sobie co stało się rano. Popatrzyłam na zegarek wiszący nad biurkiem, ewidentnie wskazywał na godzinę 15:55. Napiłam się wody leżącej na mojej półce nocnej i ruszyłam w dół. Przygrzałam pierogi z lodówki i zabrałam się na konsumowanie. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
I - Ciociu! Ktoś do ciebie! - Zakrzyknęłam z całej siły.
B - Już idę no. - Powiedziała.
Zza rogu zobaczyłam dwie postacie. Jedna to był wysoki brunet, o jasno niebieskich oczach i bardzo umięśnionej budowy. Miał na sobie niebieską bluzę, czarne rurki i adidasy. Obok niego stała trochę niższa dziewczyna. Też była brunetką o niebieskich oczach. Miała na sobie czarne body, szare spodnie typu ,,mother". Nosiła także okulary. Przywitali się z Blanką bardzo ciepło.
Wszyscy ruszyli w moją stronę. Przez chwilę miałam MAIN FUCK'A ale ogarnęłam o co kaman. Moja ciocia po prostu chciała, żeby podarowali mi książki.
B- Inez, to Lucas i Hania. Będą z tobą chodzili do klasy.- Powiedziała brązowooka.
L - Witaj :)- Powiedział brunet. Jesu jaki on miał piękny uśmiech. ZARAZ O CZYM JA GADAM!
H - Jakby co jesteśmy rodzeństwem.- Powiedziała niebieskooka. Racja, byli mega podobni.
Zaprosiłam ich do mojego pokoju. Zaczęliśmy rozmawiać. Znaleźliśmy wspólny temat. Okazało się że mamy ze sobą bardzo wiele wspólnego. Wygłupialiśmy się, rozmawialiśmy o osobach w klasie. Lucas cały czas patrzył się na mnie jego słodkimi oczami. To bardzo mnie zawstydzało. Nagle spaliłam buraka,a oni zaczęli się śmiać. Ja z resztą też.
L - Musimy już iść :(- Powiedział ze smutkiem chłopak. Racja była już 19:30.
H - Pa kochana.- Powiedziała mi przyjaciółka. Cieszę się że wreszcie kogoś poznałam.
Wyciągnęłam z lodówki kanapki i zaczęłam je zjadać w bardzo szybkim tempie. Ruszyłam schodami w górę. Byłam bardzo senna, więc zasnęłam.
♥
♥
♥
♥
♥
♥
♥
♥
♥
♥
♥
♥
♥
♥
♥
♥
♥
No cześć kleszcze UwU Dziękuje @SerduszkowaMSP8 za opinie UwU ♥ A i jeszcze jutro wrzucę nowe części ☻ A no i piszcie w kom, co myślicie o shipie I+L
DOBŁANOC
YOU ARE READING
Because I live for you
Fiksi RemajaInez to siedemnastolatka pochodząca z Rosji. Jej życie nie jest kolorowe. Ojciec jest zabójcą, który znęca się nad córką. Matka zmarła na raka, gdy dziewczyna miała 13 lat. Od tego czasu popadła w depresje. Lecz po przeprowadzce poznaje nowych znajo...