Poniedziałek, 6 października, Dormitorium 7-rocznych Dziewcząt
Spostrzegawcza Lily: Dzień 21
Suma Obserwacji: 136
Rzeczy Do Zrobienia:
1] Wyjść z łóżka... ostatecznie.
2] Ubrać się... ostatecznie.
3] Zejść na śniadanie... ostatecznie.
4] Przygotować się fizycznie, emocjonalnie, duchowo itp. na prezentację z Antycznych Run, która ma mieć miejsce za trzy godziny.
5] Przygotować się fizycznie, emocjonalnie, duchowo itp. na ponowne spotkanie z obecnie podminowanym przyszłym mężem Amosem Diggorym, na wspomnianej prezentacji z Antycznych Run.
6] Spróbować przekonać wspomnianego przyszłego męża, żeby nie był już podminowany.
7] Spróbować rozgryźć dlaczego wspominany przyszły mąż ma prawo do bycia podminowanym, kiedy to nie on był sumiennie ignorowany i znieważony, będąc wczoraj w straszliwej ilości bólu.
8] Oddychać.
Później, Śniadanie w Wielkiej Sali
Spostrzegawcza Lily: Dzień 21
Suma Obserwacji: 137
Kiedy w końcu zeszłam na śniadanie – w myślach męcząc się prezentacją z Antycznych Run po raz milionowy tego poranka, chociaż jestem pewna, że już się nią nie denerwuję. Naprawdę nie martwię się nią. Jesteśmy z Amosem spektakularną drużyną. Idealną. Bezkonkurencyjną. Wiemy wszystko. Wszystko mamy oklepane. Ja tylko... przygotowuję się. Nigdy nie można być za bardzo przygotowanym – Marley siedziała samotnie przy stole Gryffindoru, przeżuwając grzankę i jak zwykle czytała Proroka.
- Hej – odezwałam się, stając za nią. Podskoczyła niemal dziesięć metrów w powietrzu.
- Lily! – zawołała, przyciskając rękę do piersi. – Na brodę Merlina, czemu tak się do mnie podkradasz?
- Nie podkradałam się – zaprzeczyłam, opadając na miejsce obok niej, kładąc torbę na podłodze. Posłałam jej uśmieszek. – Widocznie jesteś dziś trochę nerwowa.
Oczywiście żartowałam – o jej nerwowości – ale byłam zaskoczona, kiedy zamiast się roześmiać, Marley potaknęła i pochyliła się do mnie, mówiąc cicho, wzrok przesuwając na drugą stronę sali.
– Widzisz tamtego faceta? – Wskazała głową na stół Ślizgonów. Uniosłam wzrok, natychmiast natrafiając na przeszywające spojrzenie dość przystojnego blondyna tam siedzącego. W chwili, kiedy spotkały się nasze spojrzenia, odwrócił wzrok. – Robi tak przez cały poranek – powiedziała Marley, wzdychając lekko. – Przyprawia mnie to o dreszcze.
- Może mu się podobasz – zasugerowałam z uśmiechem.
- Jakoś w to wątpię – odparła sucho Marley, raz jeszcze wędrując wzrokiem do stołu po drugiej stronie sali. – Jest Ślizgonem. A poza tym, jest w mojej klasie transmutacji i pomimo faktu, że jestem całkowicie serdeczna, on zawsze jest dla mnie wredny. Czy mam coś na twarzy? Może o to chodzi?
Spojrzałam na nią i potrząsnęłam głową.
- Nic nie ma.
- Kurde – przeklęła, zwieszając głowę. – Miałam nadzieję, że o to chodzi. Pewnie rozważa moje morderstwo czy coś. – Zaśmiałam się, kręcąc głową. Marley zrobiła do mnie minę. – A ty dlaczego zeszłaś tak późno? – zapytała, po czym szybko się poprawiła. – Nadal wcześnie, ale później niż zazwyczaj.
CZYTASZ
Commentarius [tłumaczenie]
FanfictionTłumaczenie "Commentarius" autorstwa B.C Daily. Lily Evans zawsze uważała się za przeciętną. Ale kiedy zaczyna 7 rok nauki, rzeczy zaczynają się zmieniać, a Lily zaczyna robić się trochę szalona. Nagle jest Prefekt Naczelną, jej przyjaciele dziwnie...