V

1.1K 60 7
                                    

— Dlaczego zakończyłeś swój ostatni związek? — zapytała i musiałem naprawdę powstrzymać się od ucieczki w panice, kiedy zobaczyłem wyraz twarzy Jimina, praktycznie krzyczący: „już jestem martwy". „Uwolnij tęczę" naprawdę mnie przerażało.

— TO PRZECIEŻ JA ZOSTAŁEM PORZUCONY! — zaskrzeczał znowu Jimin, a ja złapałem ramię Nany, kiedy zauważyłem, że odchylała się coraz bardziej w moją stronę, najwyraźniej przerażona tak samo jak ja. — I doskonale o tym wiesz! Jesteś bardzo, bardzo złą przyjaciółką! Wiesz, że to nie ja zerwałem! To nie ja w tym związku nagle stwierdziłem, że kręci mnie blond!

— Jimin… — zaczęła Karin, bardzo starając się nie śmiać z tego, jak bardzo pijany był jej przyjaciel.

— NIE! NIE ODPOWIADAM NA TO PYTANIE! — krzyknął, wstając ze swojego siedzenia. —IDĘ DO SCHOWKA!

— Niezły dramat, trzeba ci przyznać — parsknął Jin. Nana i ja spojrzeliśmy na niego.

— Rozumiesz coś z tego? — zapytałem jej, a ona aż zadrżała.

— Tak, ale naprawdę mam nadzieję, że po prostu się upiłam i wszystko źle rozumiem — odparła jedynie, wciąż z szeroko otwartymi oczami obserwując Jimina, który właśnie wchodził do składziku bez pary.

— Jimjn, musisz jeszcze zakręcić butelką! — zawołała za nim Karin, ale kiedy tylko zaczął odkrzykiwać coś zupełnie niezrozumiałego w odpowiedzi, Karin westchnęła i zakręciła za niego. — Yumi, idź do niego.

— Nie chcę, boję się go — wymamrotała, siedząc tak samo splątana ramionami z Jinem, jak ja z Naną.

— Przecież on tylko „uwolnił tęczę" — zaśmiała się Karin. Kątem oka zauważyłem, że Tae kręci głową z dezaprobatą. — Oj nie martw się, przecież cię nie ugryzie.

— Naprawdę? — zapytał Tae z krzywym uśmiechem. — Nie byłbym tego taki pewien.

— Zamknij się, ty kutasie! — Jimin wystawił głowę ze składziku tylko po to, żeby warknąć na Taehyunga. — To nie ja lecę na blond włosy, tylko ty!

— Co to miało znaczyć? — jęknęła Nana, patrząc na Tae, ale on tylko przewrócił oczami i upił trochę wódki. — Od kiedy niby podobają ci się blond włosy?

— A ja wciąż się boję tam wejść — wymamrotała Yumi do Karin. — Może pomocy?

— Nie ugryzie cię, idź już! — odkrzyknęła jej dziewczyna, w końcu własnoręcznie wpychając ją do środka. — Managerze, odliczaj siedem minut.

— Tae, nie odpowiedziałeś mi! — upomniała się Nana, puszczając moje ramię i w pełni odwracając się do drania. — Lubisz blond włosy? Od kiedy?

— Od zawsze? — zasugerował Jin, uśmiechając się lekko. On wiedział coś, czego my nie wiedzieliśmy i wyraźnie wkurzał tym Tae.

— Co takiego? — Oczy Nany poszerzyły się jeszcze bardziej, a ja próbowałem wtopić się w swoje krzesło. Mówili, że Taehyung lubił blond włosy, a on przecież… pocałował mnie w składziku. Mogło im chyba chodzić o…

— Co ty właściwie robisz? — Głos Yumi wyrwał mnie z zamyślenia i sprawił, że spojrzałem na zamknięte drzwi składziku.

— Staram się zrozumieć, co jest takiego fajnego w blond włosach? — Głos Jimina nagle wydawał się głębszy, bardziej zachrypnięty i naprawdę zaczynałem martwić się o Yumi.

— Co niby masz do mojego koloru włosów?

— Oprócz tego, że jest okropny?

— Zaraz ci się dostanie! Cofnij to!

7 minut w niebie 🔞| Taekook ♂️✖♂️ | √ Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz