II

1.4K 68 5
                                    

— I tylko narobić zamieszania? — zapytał Jimin, przewracając oczami, ale Yumi tylko spojrzała na niego wilkiem.

— Och Jimin, już nie bądź taki! — Karin uderzyła Jimina żartobliwie w ramię i zwróciła się do Yumi. — Co chciałaś zaproponować?

— Wszyscy znacie Siedem minut w niebie, no nie? — zapytała i ręka Hoseoka natychmiast wystrzeliła do góry.

— Ja nie!

— To gra, w której zostajesz zamknięty z kimś w szafie — wyjaśnił Yoongi jakby to była najprostsza rzecz na świecie. — Nie możesz wyjść, a skoro to małe, zupełnie ciemne pomieszczenie… może zrobić się bardzo miło.

— A przez „miło" rozumiesz macanki i tym podobne — dokończyła Nana, machając dłonią. — Jest nas dwanaścioro, nie ma tu żadnych par. Naprawdę chcecie w to brnąć? Jimin ma rację, może zrobić się niemałe zamieszanie.

— Och, daj spokój, czujemy się chyba na tyle swobodnie w swoim towarzystwie, że nie powinno stać się nic złego — wtrąciłem, upijając trochę ze swojej szklanki. — Dawaj dalej, Yumi.

— No więc moglibyśmy zagrać w podobny sposób jak gra się w Prawda czy wyzwanie, ale za każdym razem, kiedy ktoś wybierze „wyzwanie", musi iść z kimś do szafy — wyjaśniła Yumi. — Będziemy kręcić butelką, żeby wskazać osobę, która wybiera prawdę albo wyzwanie i potem, jeśli wybierze wyzwanie, po to żeby wskazać osobę, która pójdzie z wybierającym do szafy. Co wy na to?

— Ja się piszę. — Suga podniósł rękę, a za nim Karin, Hoseok, Hye, Nana i ja.

— Jin? — Yumi praktycznie na niego warknęła i wtedy on też podniósł rękę, mamrocząc pod nosem coś, co brzmiało jak „ale to upierdliwe". — Namjoon?

— No dobrze, zagram.

— Managerze?

— A będę mógł wziąć ze sobą chipsy do szafy? — zapytał, a Yumi uderzyła się otwartą dłonią w czoło, kiwając głową. — No to okej.

— Panie Doskonały? — Yumi spojrzała na Jimina, a on odwzajemnił jej spojrzenie z wściekłością. — Grasz czy za dużo w tym zamieszania jak dla ciebie?

— Dobra, zagram i zamknij się! — syknął, znów przewracając oczami. Wyraźnie zadowolona Yumi spojrzała teraz na Taehyunga.

— Wszystko mi jedno — mruknął, a ja zauważyłem, że Nanie aż zaświeciły się oczy.

— To zaczynamy! — zawołała Yumi i wzięła jedną z pustych butelek po wódce, po czym zakręciła nią na blacie. —Naaaanaaa! Prawda czy wyzwanie?

— Prawda — powiedziała Nana, upijając łyk alkoholu. Złe posunięcie.

— Czy kiedykolwiek masturbowałaś się, myśląc o Tae?

— CO?! — Ja i jeszcze kilko innych zapytaliśmy chórem, a Nana z wrażenia opluła stół.

— ŻARTUJESZ SOBIE ZE MNIE ŚWINIO? — wrzasnęła i tylko ja usłyszałem jak Tae prycha pod nosem. Spojrzał gdzieś przed siebie, jakby był znudzony. — NIE ODPOWIEM NA TO PYTANIE!

— O MÓJ BOŻE, WIĘC NAPRAWDĘ TO ROBIŁAŚ! — krzyknęła Yumi z miną jakby była w szoku, wskazując palcem na Nanę.

— POWIEDZIAŁAM, ŻE NIE ODPOWIEM NA TAKIE GŁUPIE PYTANIE! — Nana była zła, Yumi parsknęła histerycznym śmiechem, Hye była cała czerwona, a wszyscy pozostali byli gdzieś pomiędzy zirytowaniem i zaskoczeniem.

— Skoro tak to kręć butelką, składzik na miotły czeka. — Yumi wskazała drzwi na ścianie za plecami Managera, uśmiechając się przekornie.

Przeklinając, Nana zakręciła butelką, która wskazała na… Namjoona. Bez słowa wstał i otworzył drzwi do miniaturowego pomieszczenia. Wyjął ze środka dwie miotły i wszedł, czekając na Nanę. Nikt nie rzucił nawet słowa komentarza, kiedy dołączyła do niego i drzwi się zamknęły. To było chyba najnudniejsze siedem minut mojego życia! Nie słychać było, żeby choćby rozmawiali, a i na zewnątrz nikt nic ani nie mówił, ani nie robił. No, z drobnym wyjątkiem spojrzenia, jakie posłała Hye w stronę Yumi, które zostało jednak skwitowane wzruszeniem ramion. Kiedy Manager zapukał do nich, mówiąc, że czas minął, Nana po prostu wyszła jak gdyby nigdy nic i wróciła na swoje miejsce. Zaraz za nią podążył Namjoon, wyglądając jak zwykle — spokojnie.

— Jeszcze się zemszczę. — Nana ostrzegła Yumi i zakręciła butelką. Padło na Jimina. — Jaki jest twój typ? Nigdy cię z nikim nie widziałam!

— Żadnego „prawda czy wyzwanie"? Każdy, kto nie ma blond włosów — powiedział Jimin z dziwnym uśmieszkiem. Z jakiegoś niezrozumiałego powodu taki sam uśmieszek pojawił się na twarzy Tae. Ciężko było zrozumieć tych dwóch i ich powaloną przyjaźń. Yumi warknęła nienawistnie pod nosem, a Jimin zakręcił butelką. — Jin, prawda czy wyzwanie?

— Upierdliwe — powiedział, podnosząc głowę ze swoich ramion i odwracając się do Jimina. — Prawda.

— Z kim przespałeś się na urodzinach Hye? —zapytał, a Jin zakrztusił się swoim drinkiem. Wszyscy obserwowali go z zaciekawieniem.

— Ej, Jimin, naprawdę jesteś już tak pijany? — Na to pytanie uśmieszek na twarzy Jimina tylko się poszerzył. Tak, Jimin naprawdę już był aż tak pijany!

— Nie odpowiadasz?

— Jasne, że nie — mruknął, westchnął i sięgnął po butelkę. — Jesteś strasznie upierdliwy.

— Nie mówiłeś mi, że przespałeś się z kimś na urodzinach Hye— oskarżyła Yumi, wyglądając na obrażoną. — Okropny z ciebie przyjaciel.

— Zamknij się i chodź do składziku — nakazał, kiedy butelka wskazała na nią. Yumi uśmiechnęła się złowieszczo i weszła do środka, a za nią Jin, który zamknął drzwi. Nie minęła nawet dłuższa chwila i już dało słyszeć się odgłosy kłótni.

— Już mi nie ufasz?

— To nie ma nic wspólnego z zaufaniem.

— Więc czemu mi nie powiedziałeś?

— To nic ważnego!

— Chyba jednak tak, bo inaczej byś mi powiedział!

— Jakie to upierdliwe…

— Powiedz mi.

— Nie ma o czym mówić.

— Oczywiście, że jest. Powiedz mi!

— Spałem z pewną osobą.

— Gdyby to nie była osoba, to naprawdę bym cię uderzyła! Powiedz mi w końcu!

— Jesteś irytująca.

— KIM SEOKJIN, powiedz mi natychmiast!

— Bo co? Uderzysz mnie?

— Nie, powiem wszystkim o tym, co stało się w zeszłe lato!

— Nie zrobiłabyś tego!

— Chcesz się przekonać?

— Wal się! — przeklął, a potem przez jakąś minutę było zupełnie cicho, pewnie Jin mówił jej, z kim się przespał, i nagle…

— O MÓJ BOŻE, SPAŁEŚ Z …

— SIEDŹ CICHO! — Głos Yumi został nagle zupełnie zagłuszony, a Jin brzmiał na wkurzonego. — Ani słowa o tym albo zetnę ci włosy, kiedy będziesz spała!

— Och, nie zrobiłbyś tego! To by było zbyt upierdliwe! — Głos Yumi brzmiał zwycięsko. Ten moment wybrałem, żeby rozejrzeć się dookoła. Większość nasłuchiwała z szeroko otwartymi oczami, Jimin wciąż dziwnie się uśmiechał, a Tae wywrócił oczami, widząc jego zachowanie. Co było nie tak z nimi dwoma?

7 minut w niebie 🔞| Taekook ♂️✖♂️ | √ Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz