Szedłem omijając coraz to większą ilość ludzi. No tak... Niedziela... Msza, Stare baby wychodzące z kościoła i totalny zamęt. Ignorowałem osoby zwracające mi uwagę. Zaraz po tym gdy szturchnąłem jakiegoś gościa na tyle mocno, że leżał na chodniku. Zadzwonił mój telefon. Nie patrząc nawet na to kto dzwoni. Odebrałem
- Co? . - Zapytałem bez emocji
- Gówno . - Odpowiedział roześmiany - Co tam u ciebie? Martwimy się trochę z chłopakami . - Dodał niepewnie
- U mnie... U mnie wszystko jest okej . - Skłamałem . - Chcę sobie poprostu zrobić przerwę od internetu i tyle . - Dopowiedziałem patrząc w lewą, a następnie prawą stronę
- Okej... Bo myśleliśmy, że się załamałeś po sytuacji z Mikołajem . - Odetchnął z ulgą, a ja przeszłem na drugi koniec ulicy
- Jakiej sytuacji? . - Zapytałem zdezorientowany
- No po zerwaniu waszej przyjaźni, przecież długo się znaliście. Musiało cię to nieźle przybić... . - Powiedział pewnie
- Wiesz co Patryk? Znaczy... Gruby ja muszę kończyć . - Bez słowa się rozłączyłem. Wszedłem w kontakty wybierając odpowiednią osobę, a następnie zadzwoniłem. Miki😎🎥
- Halo? . - Powiedział zaspanym głosem Hemmerling. Za halo w morde walą
- Trudno było zadzwonić, albo napisać!? Serio? Przypadkowe odebranie telefonu od grubego musiało doprowadzić do tego żebym dowiedział się, że nie mam już ani przyjaciela, ani kamerzysty!!? . - Krzyknąłem przez co kilka osób się na mnie popatrzyło. Ciul wam wszystkim w pizdy
- Po pierwsze nie drzyj ryja, a po drugie... Zapomniałem ci powiedzieć . - Powiedział obojętnie po czym ziewnął
- Aha... Zapomniałeś mi powiedzieć... Nie no! To przecież wszystko zmienia . - Ponownie podniosłem ton głosu
- Nie rób problemów tam gdzie ich nie ma, to koniec naszej współpracy i się z tym pogódź . - Odparł obojętnie
- Ojej... Zbił się Nikolce telefonik i już koniec współpracy! Tak poprostu zostawisz kanał, mnie i chłopaków . - Wytknąłem mu
- Ciebie i kanał ma głęboko w chuju, kontakt z chłopakami będę utrzymywał mimo wszystko . - Zaśmiał się . - A teraz Sio Nara Amigo! Idę zaraz do r... . - Rozłączyłem się zanim zdążył dokończyć. Nie myśląc o niczym innym niż o rozmowie, która miała miejsce moment wcześniej. Ruszyłem w stronę domu gdzie znajdowałem się już po godzinie. Wszedłem do środka uprzednio zdejmując buty i odkładając je na miejsce
- O! Wróciłeś . - Uśmiechnął się sztucznie. Zignorowałem go, a następnie ruszyłem w stronę swojego pokoju. Po otworzeniu drzwi doznałem szoku. Siedziała na łóżku. Moja dziewczyna...
- C-co ty tu? W sensie przecież... Ale... . - Spojrzałem jej prosto w oczy, a następnie podszedłem bliżej . - Co tutaj robisz Zosia? Nie masz jutro pracy klasowej? Powinnaś si... . - Zasłoniła mi palcem usta i sama zaczęła mówić.
- Muszę z tobą porozmawiać . - Złapała swoimi dłońmi moje, a następnie spojrzała mi w oczy i smutno się uśmiechnęła. Ja już znam takie sytuacje
- Nie Zosia proszę . - Uklęknąłem przed nią . - Wiem, że nie jestem idealny! Wiem, że jestem pierdolonym idiotą i jebany pedałem no i, że na ciebie nie zasługuje, al... . - Przerwała mi wpijając się w moje usta. Oddałem pocałunek wstając, ale jednocześnie nie odrywając się od niej. Moment później leżałem na niej, delikatnie całując jej wargi
- Poprostu tęskniłam głupku . - Zaśmiała się słodko kładąc swoje dłonie na moich policzkach . - I nigdy więcej tak nie mów . - Zagroziła, a następnie ponownie mnie pocałowała. Włożyłem dłoń pod jej koszulkę i zacząłem kręcić palcem kółka na jej brzuchu. Dziewczyna pogłębiła pocałunek chwilę później odrywając się odemnie . - Zepsułeś . - Udała obrażoną . - To miała być poważna rozmowa . - Udeżyła mnie w twarz poduszką
- Chcesz wojny? . - Poruszyłem brwiami następnie wstając z niej . - W takim razie wojny dostaniesz . - Sięgnąłem po wodę, która stała obok łóżka i uśmiechnąłem się zadziornie widząc minę dziewczyny
- Domin nie... Tylko nie woda no . - Jęknęła . - Poduszka tak, ale nie woda
- A co mi da poduszka? Jak obleję cię wodą to będziesz zmuszona się rozebrać . - Uśmiechnąłem się do niej niczym pedofil do małych dziewczynek
- Idiota . - Powiedziała cicho, a ja bez słowa namysłu wylałem na nią zawartość butelki
- O boże niechcący! . - Zaśmiałem się
- No Domin! Jak ty mogłeś!? . - Wrzasnęła oburzona
- No normalnie . - Wzruszyłem ramionami . - Odkręciłem butelkę i oblałem cię wodą, która znajdowała się w środku . - Uśmiechnąłem się niewinnie . - Blondynka wyrwała mi z ręki plastik i oblała mnie tą samą cieczą co ja ją moment wcześniej
- O jej niechcący . - Przedżeźniła mnie
- No to teraz oboje musimy się rozebrać . - Zaśmiałem się ściągając koszulkę
/ [ opublikowany 08.10.2019 godz.: 21:14 ]