Rozdział 1

236 9 3
                                    

Właśnie szłam na randkę z Panem Domino (lekcja historii). Biedaczek dalej się nie pozbierał po tym jak z nim zerwałam. Było spoko i w ogóle, ale rozmowy o jakichś statkach wojennych mnie znudziły. Właśnie jestem w sali i wpatruje się w mojego wroga numer 1. Mam dużo wrogów, ale on jest najgorszy. W pierwszy dzień szkoły, gdy jeszcze nie wiedział, że jestem elitą, a ja nie wiedziałam, że on jest takim crejzolem, oblał mnie mlekiem. Rozpłakałam się na środku, gdyż zepsuł moją najnowszą koszulkę, a potem wjechałam pięścią w jego mordę. On tez się rozpłakał, a potem mnie zabił nożyczkami.

KONIEC

Nie no żart. Po prostu się rozpłakał i powiedział „głupie bABy, wszystkie bym je powybijał".
Świdrowałam jego polo wzrokiem, aż się odwrócił w moją stronę. Zaczęliśmy walkę na zeza. Aż tu nagle Pan D zwrócił nam uwagę:

- Widzę, że się lubicie Pani Roksano Małpigajska i Panie Mateuszu Opel, ale te wzroki rozpusty proszę po lekcjach.
- Twoja stara. - odpowiedziałam.
- No no, Pani Małpigajska porozmawiamy po lekcji.
Wtedy koledzy Opla zaczęli się głośno śmiać, a także zaczęli mi bić aplauz. Mateusz jednak zgromił ich swoimi niebieskimi tęczówkami i ci się przymknęli.

Po lekcji historii zostałam sama w sali z Panem D. A on do mnie:

- Jesteś zadziorna i oczytana. Lubię takie.
- Get off me. - odpowiedziałam i już wychodziłam z sali, gdy Domino krzyknął do mnie:
- Zostajesz dzisiaj w kozie po lekcjach.

Wyszłam z sali zła, no bo kurde super! Będę siedziała w jednym pomieszczeniu z jakimiś przygłupami. Kurczaczki! Mam ochotę wszystkich pobić. Potrzebuję mojej meliski. Poszłam do mojej szafki w poszukiwaniu termosu. Gdy otworzyłam to niebieskie gówno, nie było tam herbatki i wysypała sie masa listów miłosnych. CHOLIPKA! Będę musiała to wszystko posprzątać! Albo nie... Pstryknęłam palcami i obok mnie pojawiła się, ładna z klawymi okularami blondynka, ale strasznie głupia - Nicole, która była moją przyjaciółką. Powiedziałam do niej:
- Sprzątaj to, skoro już masz nowe okulary i widzisz ty ślepy krecie!

Uśmiechnęła się tępo i to zrobiła. Jak ja ją lubię... Przyjaciół trzeba trzymać krótko na smyczy. Jednak dalej byłam okropnie zła, wiec pobiłam jakieś dziecko.

Poszłam na resztę lekcji i już zmierzałam do szkolnej kozy. Aż tu nagle...

mój bed boyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz