Czy jest coś lepszego od wylegiwania się na hamaku w Krainie Jezior? Zdaniem Sika, nie. I jeszcze jak za to płacą? Istny raj.
- To jest ta ciężka praca? – spytał głos nad nim.
Sik zdjął okulary przeciwsłoneczne. Nad nim stał jego bliźniak, Anakin, oraz jego syn, Luke.
- Annie, to tylko przykrywka – zaczął Sik, zsuwając okulary.
- To tak polega praca wujka? – spytał Luke.
- Mniej więcej – odparł Sik. – Pogadamy później, kredyty wzywają.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Sik niepostrzeżenie przekradał się przez łąki. Jego celem były wodospady. Łowca nagród wszedł na wysokie wzgórze i wyjął z torby strzelbę. Wycelował prosto na jedną z kaskad i uruchomił komunikator. Wtedy na klifie stanęła kobieta z mężczyzną.
- Wreszcie jesteśmy sam na sam – odparł facet, próbując pocałować dziewczynę.
Kobieta jednak się odsunęła.
- Dobrze wiesz, że cię nie kocham.
- Dziesięć lat temu mówiłaś coś innego. Chyba nie chcesz, by twój mąż się o nas dowiedział.
- Nie ma nas! – krzyknęła kobieta i machnęła ręką.
To był znak.
Sik natychmiast wycelował w głowę faceta i strzelił. Trafiony mężczyzna zachwiał się i runął z wodospadu.
Kobieta wyciągnęła z krzaków śmigacz i poleciała prosto do Sika.
- Dobra robota Sorenti. On nie dawał mi spokoju. Kto wie jak, by się skończyło. Ile płacę?
Sik schował strzelbę.
- Nie trzeba. To na mój koszt. Nienawidzę takich facetów i zasłużył sobie na to.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Sik wrócił na lądowisku, gdzie czekali na niego Anakin z Lukiem.
- Zrobiłeś to, co trzeba? – zagadnął brat.
- A, żebyś wiedział – odparł Sik. – Plusem bycia łowca nagród jest pomoc w potrzebie.
- Wujku, to ty pomagasz ludziom? – spytał Luke.
- W pewnym sensie.
Anakin szturchnął go w żebra.
Nagle rozległy się jakieś spanikowane krzyki i syreny służb ratunkowych. Wszyscy krzyczeli o mężczyźnie postrzelonym nad wodospadem.
- Do statku, już! – krzyknął Sik i wbiegł na pokład.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po opuszczeniu atmosfery, Anakin nalegał, by szybko wskoczyć w nadświetlną.
- A, co ci tak śpieszno? – zagadnął Sik.
- Mi nie, ale Luke' owi tak. Zaraz ma zajęcia z Yodą.
- Ale tato! – jęknął chłopiec. – Nie mogę sobie zrobić jednego dnia wolnego?
- Nie ma mowy chłopcze. Już raz się dałem namówić, ale to koniec. Chcesz być Jedi czy nie?
- No właśnie nie! Chcę być łowcą nagród jak wujek!
CZYTASZ
Bliźniaki Skywalker 2: Zawód łowcy || Star Wars
Fanfiction||UWAGA! Części od 1-4 przejdą generalną korektę!|| Minęło siedem lat odkąd Sik i Anakin poznali się i odkryli, że są braćmi. Od tego czasu każde z nich stara się żyć normalnie, co często nie bywa łatwe ze względu na tego drugiego. Tymczasem ich rel...