Rozdział 4. Kto jest winny?

95 9 5
                                    

Gdy Sik odwiózł Luke' a do apartamentu, był już późny wieczór. Anakin i Padme czekali na nich w salonie.

- Oddaje zgubę – powiedział łowca.

- Mamo to było ekstra! – krzyknął Luke, wpadając w objęcia mamy.

Padme zaprowadziła chłopca do jego pokoju.

Tymczasem Sik został sam na sam z bratem. Łowca uśmiechnął się głupio, ale Anakinowi daleko było do śmiechu. Był po prostu wściekły.

- On mi się wpakował do statku! – powiedział Sik na swoją obronę. – Zorientowałem się dopiero, gdy doleciałem.

- To mogłeś wcześniej sprawdzić statek.

Sik już otworzył usta, ale załapał sens.

- Racja. Przyznaję. To po części moja wina.

- To W CAŁOŚCI twoja wina. Pewnie namówiłeś Luke' a na akcję.

- Co?! On sam mi się wpakował do statku. To ty powinieneś pilnować swojego dzieciaka.

- Nie zwalaj teraz na mnie. Bo skąd niby Luke miałby wiedzieć o twoim zleceniu?

- A, bo ja wiem? Mały ma smykałkę do mechaniki po tobie, może dał mi jakiś podsłuch albo coś. Nie wiem, jego pytaj.

- No na pewno sobie z nim porozmawiam. A między innymi o tym jakiego ma nieodpowiedzialnego wujka.

- Ej! Ile razy mam powtarzać, że to on mi się wpakował. Przez niego zawaliłem zlecenie!

- Nic ci się nie stanie, jak raz się nie napijesz, pijaku.

Sik zacisnął pięści.

- Odszczekaj to! Dobrze wiesz, że już nie piję tyle ile wcześniej.

- No, gdy nikt nie patrzy.

- O rzesz ty...

Sik rzucił się na brata i przez dłuższą chwilę szamotali się w środku mieszkania. Dopiero Padem ich rozdzieliła.

- To on zaczął! – bracia wskazywali siebie nawzajem.

- Oboje zachowujecie się jak małe dzieci – odparła Padme.

- On mnie nazwał pijakiem! – krzyknął Sik.

- A on prawie nam zabił syna – odparł Anakin.

- Każdy tutaj zawinił - odparła spokojnie pani senator.

- Łowca to umie tak nabroić – odparł Anakin. – Jako Jedi...

- ZAMKNIJ SIĘ! – wrzasnął Sik.

Bliźniaki Skywalker 2: Zawód łowcy || Star WarsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz