6

400 24 4
                                    

Grey pov

Namówiłam Natsu, żeby opowiedział wszystko moim rodzicom. Wiedziałem że są bardzo otwarci, a moja mama bardzo lubiła chłopaka. Więc byłem pewien że mogą mu pomóc, bo ja sam nie wiele mogłem zdziałać. Z względu że  nie wiele ogarniałem.

Usiedliśmy przy stolę w czwórkę i z moją pomocą Natsu wszystko opowiedział. O jego rodzicach, bracie i problemach z pieniędzmi. Oczywiście moja mam już chciała działać, a tata powoli obmyślał plan.

-Dziś i tak nie wiele zdziałamy. Ale myślę że zaczniemy od twojego brata. Sprawdzimy ośrodki walczące z uzależnieniami i jutro zawieziemy twojego brata. Myślę też że na jakiś czas Natsu może tutaj zamieszkać, mamy jeden wolny pokój do którego możesz się wprowadzić. Kolejną rzeczą jest dom. Tak naprawdę nikt nie będzie tam mieszkał. A jednak ciągnie duże koszta. Jutro ocenimy jego stan, posprzątamy i sprzedamy. Oczywiście za twoją zgodą- chłopak kiwnął głową na tak- Wspominałeś też że łapiesz się prac dorywczych.

-Wyprowadzam psy, robię zakupy za kogoś i pracuję w kawiarni- wyliczył chłopak.

-Możliwe że twoje zarobione pieniądze pójdą na twojego brata i będziesz musiał niestety dokładać się do czynszu- matka lekko się skrzywiła na słowa ojca, ale mu nie zaprzeczyła. No cóż do najbogatszych nie należeliśmy- Dom jest w cichej i ładnej dzielnicy więc myślę że szybko się sprzeda. A teraz jedyne co możesz zrobić to pójść po ubrania i u nas nocować- zakończył rozmowę mój tata.

Wstałem razem rzem z Natsu od stołu i pociągnąłem go za rękaw bluzy, do drzwi.

-Choć teraz, żeby mieć to z głowy- chłopak kiwnął głową na tak i wyszliśmy z domu w kompletnej ciszy. Jednak w połowie drogi różowo włosy złapał mnie za rękę. Zdziwiłem się jego czynem, ale nie puściłem jego ręki. Wręcz przeciwnie, ścisnąłem jego dłoń żeby dodać mu otuchy. Natsu jako pierwszy wszedł do domu, wszędzie panował mrok i nie przyjemny zapach. Cały czas trzymając mnie za rękę poprowadził mnie po schodach na górę. W jednym pokoju, na podłodze leżał brat Natsu. Obok niego stało łóżko i wyglądało na to że mężczyzna nie doszedł do łóżka. Różowo włosy puścił moją rękę i wszedł do pokoju, zdjął kołdrę z łóżka i przykrył nią leżącego. Widziałem że nadal bardzo go kocha i że chce mu pomóc. Nieważne jak wielką krzywdę mu wyrządził, dla niego to był jego brat. Jedyna rodzina. Rodzina która w każdej chwili może się rozpaść. Zrozumiałem jak trudną mieli relację, jak bardzo się nienawidzili i jak bardzo siebie potrzebowali. Żeby cokolwiek było jak dawniej, żeby pomóc Natsu, trzeba było pomóc jego bratu.

Widząc jak chłopak szczelnie okrywa pijanego brata byłem pewny że Zeref może liczyć na młodszego. Ale czy takie samo wsparcie znajdzie Natsu? Dostanie od niego wsparcie jaki potrzebuje każdy nastolatek? To którego tak wielu brak. Nie raz wysłuchiwałem płaczu moich przyjaciół i tego jak bardzo mi zazdroszczą. Zazdrościli mi tak dobrych kontaktów z rodzicami. Szkoda że nie wszystko było prawdą. Nie zawsze mogłem na nich liczyć. W pewnym momecie poczułem że stoimy po dwóch stronach, oni oczekiwali od mnie dobrych ocen i chcieli żebym spędzać z nimi czas. Tymczasem ja coraz gorzej czułem się w ich towarzystwie. Co raz częściej słuchałem kpiny niż pochwał. W pewnym momecie nawet myślałem że to moje urojenia, że to ze mną jest coś nie tak.  W końcu to ja się pierwszy od nich odwróciłem, to ja się wyparłem. A potem już to się potoczyło, każde ich słowo bolało bardzo doprowadzając mnie do płaczu, albo wręcz się z tego śmiałem słysząc to po raz setny. Ale ani ja ani oni nie zauważyli jak spadam, jak się w tym zatracam. Wszystko tak szybko się waliło, pochłaniało mnie.

Nie pamiętam co zakończyło ten straszny czas. Mimo tego że raczej unikam moich rodziców to wiem że mogę na nich polegać. I kocham ich bardzo mocno.

-Grey, zamyśliłeś się. Choć, mój pokój jest dalej.

Udałem się za chłopkakiem. Zapalił światło i mogłem lepiej przyjrzeć się pomieszczeniu. Pokój był nawet zadbany, w przeciwieństwie do reszty domu. Najwyraźniej chłopak bardzo dbał o porządek. Na podłodze nic się nie walało, a na biurku były ładnie ułożone książki. Jedynie pościel leżała w nie ładzie na łóżku.
Natsu otworzył szafa, w której wszystko było poukładane. Miał taki porządek, który ją mogłem mu jedynie pozazdrościć. Swoją drogą moi rodzice będą w niebo wzięci jak będzie utrzymywał taki porządek.
Wyciągnął torbę i zaczął pakować najpotrzebniejsze ubrania.

-Już- zapiął torbę i zarzucił na ramię. Wyszliśmy z pokoju, różowo włosy zgasił światło. Szliśmy ciemnym korytarze, Natsu jeszcze spojrzał na brata. Ale mężczyzna nawet się nie ruszył. Przyjrzałem się uważnie chłopakowi i nawet w tym świetle dostrzegłem błyszczące łzy w oczach Natsu.

-Jutro po niego przyjdziemy-zapewniłem chłopaka i pociągnąłem go w dół schodów.
W ciszy doszliśmy do mojego domu.
Moi rodzice oglądali telewizje w salonie. Poprowadziłem chłopaka do pokoju gościnnego, Natsu nie pewnie usiadł na teraz już swoim łóżku.

-Jak wiesz jestem w pokoju obok- poinformowałem chłopaka i wyszedłem z pokoju. Skierowałem się do swojego pokoju, przebrałem się i położyłem się spać. Nie mogłem jednak spać, rozmyślałem cały czas nad sytuacją chłopaka. Nie dawało mi to spokoju. To jak bardzo został skrzywdzony i to nie z jego winy. Jak bardzo ludzie są obojętni i płytcy. Nigdy nie spojrzą inaczej, nie dostrzegamy problemów ludzi. Jak nawet coś zaczynamy dostrzegać, ignorujemy lub po prostu nie umiemy pomóc. Nawet czasem nie wiemy że krzywdzimy kogoś. Natsu tak naprawdę był codziennie krzywdzony ignorancją ludzi. Mimo że teoretycznie miał tylu przyjaciół wokół siebie, nikt się nim nie zainteresował. A chłopak zawsze był na ich zawołanie. Potrafił zerwać się z lekcji żeby pomóc przyjaciołom, ale nigdy nie dostał nic w zamian.

Moje przemyślenia przerwał mi skrzypniecie drzwi. Drobna postać przesunęła się w stronę mojego łóżka.

-Boję się, mogę spać tutaj?- spytał cichutko. Przesunąłem się i podniosłem kołdrę pokazując miejsce chłopakowi. Natsu położył się obok mnie i przysunął się blisko mnie. Objąłem go ramieniem, przesuwając go jeszcze bliżej siebie.

-Dziękuję...za wszystko- wyszeptał w moją koszulkę. Pociągnął nosem- nikt nigdy dla mnie tak wiele nie zrobił. Czuję... się... bezpiecznie. Pierwszy raz od 8 lat.

-Obiecuję że nikt cię już nie skrzywdzi, Natsu. A teraz idź już spać.

Inaczej niż wszyscyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz