7

328 25 0
                                        

Natsu pov

Obudziłem się w ramionach chłopaka, jest mi tak wygodnie i bezpiecznie. Mogło by być tak codziennie. W ciągu tych paru dni chłopak mi tak bardzo pomógł, stał się jakby moim przyjacielem. Albo tylko może ja tylko go tak odbieram. Co nie zmienia tego że byłem mu bardzo wdzięczny za wszystko. Wtuliłem się w niego jeszcze bardzo, jest tak cieplutko. W domu nigdy nie mogłem włączyć ogrzewania, bo to kosztowało to sporo. Dlatego zacząłem oszczędzać na kocyki, ale nadal nie było tak ciepło jak teraz.  Czy może się to nigdy nie kończyć?

Niestety chłopak zaczął się budzić i spojrzał zaspanym wzrokiem.

-Hej- miał zachrypnięty głos. Przeciągnął się i ziewnął.- Który dzisiaj dzień?

-Sobota- odparłem- Co dzisiaj robimy?

-Zaczniemy od twoje brata- wstał, przechodząc przez mnie.- Chodź do moich rodziców

Poszliśmy do kuchni gdzie robiła śniadanie jego mama, a tata Grey'a sprawdzał coś na laptopie. Podszedłem do kobiety proponując pomoc.

-Ahh możesz mówić na mnie ciocia, a nie jakaś pani. Czuję się przez to stara- oboje się zaśmialiśmy i pomogłem cioci przygotować jajecznicę. Nakryłem do stołu, przy okazji zajrzałem przez ramię czarnowłosego. Na laptopie wyświetlała się strona o środku przeciw uzależnieniom.

Śniadanie było już gotowa, więc zasiedliśmy wszyscy do stołu. Boze jak ja dawno nie jadłem takiego śniadania. Wszyscy razem i na dodatek własnoręcznie przygotowane. Ile bym dał żeby u mnie coś takiego było. Może kiedyś będzie, bo przecież bez rodziców też się da. Przecież mam jeszcze brata. I zrobię wszystko żeby mu pomóc. Wszystko.

Po śniadaniu wsiedliśmy do samochodu taty Grey'a i podjechaliśmy pod mój dom. We trójkę weszliśmy do mojego domu, trochę wstydziłem się tego że jego tata zobaczy mój domu. Już się nawet nie martwiłem tym że czarnowłosy znowu jest w moim domu, jakoś przestało mi to przeszkadzać.

Poprowadziłem do pokoju mojego brata, który od wczoraj się nie ruszył. Autentycznie leżał na ziemi w tym samym miejscu. Westchnąłem patrząc na śpiącego Zerefa, miałem z nim tyle wspomnień. Tych miłych i tych okropnych. Pamiętam jak mi kupił balonik z helem, a ja go wypuściłem i musiał mi kupić nowy. Mam też gorszę, jak wracał pijany. Nie chciałem tego pamiętać.

Tymczasem Grey z ojcem podnieśli z kacowanego Zarefa. Chłopak zaczął się przebudzać i patrzył na mnie zaspanym wzrokiem.

-Co jest?- burknął zaspany.- Czemu on tu znowu jest?- spojrzał gniewnie na Grey'a

-Wytłumaczę ci po drodze- zaproponowałem chłopakowi. Wzięli go pod ramię i wyprowadzili go z domu i wsadzili go do samochodu. Zeref nadal nie wiele ogarniał, więc nawet nie protestował. Spał nadal w samochodzie. Ruszyliśmy w drogę, oparłem głowę o szybę. Tak mnie zastanawiało co będzie dalej? Jestem ciekawy czy po tym wszystkim Grey mnie nie zostawi. Traktowałem go jak przyjaciela, w jedna noc stał się tak ważny. Cały czas myślałem o tym. Nie dawało mi to spokoju.  Nie wiedziałem jak mam to wyjaśnić, sprostować. A najważniejsze jak spytać chłopak o to wszystko.

Wszystkie te myśli przerwało mi zajechanie samochodu pod budynek. Grey wyprowadził mojego brata i zaczął go prowadzić. Podbiegłem do brata i złapałem go za rękę. Bałem się że długo go nie zobaczę.  Nie wiem skąd mi się to wzięło, ale naprawdę zacząłem się bać. Bedzie to taki pierwszy krok w stronę... w stronę? Właśnie czego? Pomocy mi? Mojemu bratu? Nam?

Nie było już odwrotu, staliśmy już przy recepcji. Tata Grey'a załatwiał sprawy, których ja zupełnie nie ogarniałem. Stałem skołowany przy moim bracie. Czułem że zaraz skończy się jakiś rozdział, że coś się zacznie. Coś zostawiam za sobą.

-Chcesz się pożegnać?- spytała mnie jakaś pani. Przez chwilę patrzyłem zszokowany, ale po chwili ogarnąłem co się stało. Przytuliłem mężczyznę, wykorzystałem to że tak mało ogarniał i  był zaspany. Wtuliłem się w niego jeszcze mocniej. Miałem z nim tyle wspomnień, może nie wszystkie były miłe. Ale jednak był moją rodziną, moi bratem.

-Choć- Grey złapał mnie za ramię i lekko ociągnął od Zerefa. Przytulił mnie do siebie, bo czułem że zaraz się rozpłaczę.- Mój tata wszystko załatwił, musisz coś tylko podpisać- pociągnął mnie w stronę biurka. Podpisałam. I mogliśmy  już wracać.

Nadal lekko z kołowany usiadłem z tyłu, tym razem obok mnie usiadł czarnowłosy.

Miałem wielką nadzieję że chłopak wyzdrowieje i mi przebaczy. Wszystko będzie inne. Takie trochę nowe życie. Tylko jak ja sobie je wyobrażam? Co ja w ogóle chce zrobić?

Poczułem ciepła rękę na swojej. Grey złapał mnie mocniej, a ja odwzajemniłem uścisk.

Jedno jest pewne. Chce żeby Grey był przy mnie. Chce żeby Zeref, Grey i Lucy byli nadal przy mnie. Zwłaszcza chce żeby Grey został. O Lucy nie martwię się, bo ona już się ze mną przyjaźni. A czarnowłosy? Nie wiem nadal kim dla mnie jest. Kiedyś byliśmy wrogami, a teraz? Teraz trzyma mnie za rękę. Czy to jest przyjaźń? Czy to coś więcej?

Spojrzałem na czarnowłosego, oglądał zmieniający się obraz za oknem. Miał taki nie obecny wzrok. Chyba nad czymś myślał, a ja nie chciałem mu przeszkadzać moimi głupimi pytaniami. Poza tym w samochodzie był jego tata.

Dojechaliśmy w końcu pod dom Greya, jego mama już na nas czekała. Mieliśmy iść ustalić cenę mojego domu i go posprzątać.

Bardzo nie chciałem go sprzedawać, ale te pieniądze bardzo się przydadzą.

Przekręciłem klucz w dziurce i wpuściłem rodziców chłopaka i jego samego.
Zapaliłem światło w przedpokoju i odłożyłem klucze na mały stolik.
Szedłem dalej, pokazałem zasyfioną kuchnię i salon, który był okupowany przez mojego brata. Wiązało się to z tym że walały się puszki i najróżniejsze opakowania po jedzeniu. Góra nie była aż w tak złym stanie, ponieważ pijany Zref najczęściej poddawał się przy pierwszych stopniach.

-Dom jest w dobrym stanie, ale trzeba go posprzątać i wymienić parę rzeczy.- ocenił ojciec Grey'a- Ja już muszę iść do pracy, ale mysle że ogarnięcie to. Masz w końcu do pomocy dwóch silnych mężczyzn.

Puścił oko do mnie i czarnowłosego, Grey przewrócił oczami na to.

W końcu zabraliśmy się za sprzątanie. Ja z Greyem mieliśmy ogarnąć salon, a ciocia kuchnie.
Więc odkurzyliśmy wszystko, umyliśmy podłogi i wytarliśmy kurze. Z łazienką poszło dość sprawnie . A góra jak już wspomniałem była w lepszym stanie, więc poszło szybciutko.
Jednak opłacało się sprzątać pod nie obecność brata.

-Chcesz się przejść?- usłyszałem pytanie od Greya po skończonej pracy.

-Czemu nie

Inaczej niż wszyscyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz