Każdy uzdrowiciel miał prawo zostawić kociaka jeżeli nie jest z jego plemienia ze względu na choroby, jakimi mógłby zarazić młode plemienia.
Jednak Strumień postanowiła przygarnąć kocie, pewnie ze względu na to, że jest bardzo młode oraz wiadomo, że uzdrowicielka Plemienia Zapadłego Kanionu jest zbyt wrażliwa żeby po prostu pozostawić kociaka na mrozie.Każdy kot ze zdziwieniem przyglądał się rudej kuleczce, którą przyniosła Strumień. Nikt nie wiedział, skąd się ona tu znalazła i co to za kociak.
Strumień zaraz po wejściu do obozu poszła z młodym do legowiska matek aby porozmawiać ze Srebrzystą.
—Srebrzysto proszę, zajmiesz się nim? Znaleźliśmy go wracając z Pradawnych Gór wraz z Niebem. Jest zdrowy, jednak strasznie wątły...–Uzdrowicielka spojrzała czule na kociaka który wtulał się w futro matki.
—Jak widzę kociak sam wybrał.–Matka zamruczała czułe widząc rudzielca który walczy z innymi kociakami o pokarm.–Zajmę się nim Strumieniu, masz moje słowo.–Kotka zatrzymała się, żeby otulić ogonem potomstwo, po czym znów odwróciła wzrok w stronę Strumienia.–Jak go nazwać?
—Potok.–Strumień niemalże od razu odpowiedziała.
Po wymianie kilku słów z matką Strumień wyszła z legowiska. Niemalże od razu nasunęła się na nią fala pytań dotyczących nowego kociaka. Kotka zirytowana ciągłymi pytaniami wskoczyła na głaz. Nie musiała nawet wzywać plemienia, każdy kot usadowił się przed głazem w milczeniu oczekując na słowa uzdrowicielki.
—Wraz z Niebem wracałyśmy z Pradawnych Gór, w pobliżu polany Porannych Plemion usłyszałyśmy piski i ciche szelesty w starych liściach pod drzewem, gdzie śnieg nie zakrył jeszcze ziemi. Niemalże od razu rozpoznałyśmy krzyki kociaka. Rzuciłyśmy się w stronę krzaków gdzie znalazłyśmy rudą kulkę. Nie był tam jedyny... Był jeszcze jeden kociak, jednak zapewnie przez mróz nie przetrwał. Zabraliśmy kociaka do obozu, tutaj Potokiem zajmie się Srebrzysta.–Strumień zatrzymała się przy słowie "Potokiem", aby plemie zrozumiało, że tak właśnie będzie się nazywać nowy członek plemienia.
Koty z plemienia zaczęli pomiędzy sobą szemrać, kiedy Strumień zeskoczyła z głazu pokazując, że to tyle z historii. Plama zaciekawiony nowym znaleziskiem poszedł do legowiska uzdrowiciela.
—Plamo, zapewne interesuje cię ten nowy kociak?–Ku zdziwieniu Plamy nie spotkał w legowisku Strumienia, a Ognia.–Kociak chociaż mały jest bardzo silny, więc przeżyje. Możesz już iść, wiesz tyle ile ja sam wiem. A Strumień jest zajęta więc nie masz jak jej nawet teraz zapytać.–Ogień posłał Płochliwemu wzrok, który mówił jedno-wynoś się.
Kocur w popłochu wyszedł z legowiska uzdrowiciela nie rozumiejąc, dlaczego Ognień siedział w legowisku Strumienia, kiedy jej samej tam nie było. Mniejsza, nie mógł się teraz tym przejmować, właśnie miał iść na słoneczne łowy. Chociaż zimą słońce tak nie przygrzewało jak latem w południe, więc niektóre koty nazywały te łowy chłodnymi, ze względu na mniejsze nasilenie słońca, oraz na mróz.
W legowisku matek
Srebrzysta jako jedyna w legowisku matek miała na głowie wszystkie kociaki. Orzeł ciągle przebywa w legowisku chorych lecząc się z kaszlu. Jeżeli tak dalej pójdzie, to Srebrzysta
będzie miała na głowie całe legowisko pełne kociaków. Niedawno urodziła młode, więc Potok nie był jedynym z młodszych kociąt do opieki. Naprawdę żaden kot nie rozumiał, jak można pozostawić kociaka samego i to w takim mrozie.
Plemie Wiecznych Łowów czuwało nad nim. Miał wielkie szczęście, albo Pradawni go strzegą, że Strumień go znalazła. Gdyby napotkał na niego na przykład Pazur pozostawiłby go na pastwę losu i Pradawnych. Dzięki Plemieniu Wiecznych Łowów, że pilnowaliście tego kociaka.
CZYTASZ
Wojownicy: Czas Plemion
Action,,-Widzisz Plamo, nie każdy spogląda na świat tak, jak ty. Nie każdy potrafi obronić lasu przed tym, co ty." Zanim klany powstały, żyły potężne plemiona. To w nich narodzili się przywódcy pierwszych klanów. Plama, bardzo charyzmatyczny strażnik, lek...