Z randki wraca dopiero następnego dnia.
Słyszę, jak wchodzi do domu. Gdy schodzę, zastaję go leżącego na kanapie, odpalającego papierosa.
– Musisz palić w domu?
– O. Przepraszam.
Gasi papierosa w kubku na stoliku obok, zadając pytania:
– Czemu właściwie tutaj osiadłeś? Znudziło ci się podróżowanie? Czy w końcu przestraszyłeś się jakiegoś krokodyla podczas próby uchwycenia go w obiektywie?
Chyba nie chce poruszać temat Michaela, a ja nie wiem, czy powinienem się tym martwić.
– Nie wiem, dla wygody. Starzeję się.
– Czemu tutaj?
Żeby być jak najdalej od ciebie. Jednak nie mówię mu tego.
– Spodobało mi się to miasto. Chociaż jeszcze muszę wykombinować, jak tu zostać na stałe, bo za jakiś czas kończy mi się wiza. A jak randka? Jak Michael?
– Wydaje mi się, że leci na wszystko, co się rusza. Uosobienie stereotypu omniseksualisty. Ale mi to nie przeszkadza, nie zwracam uwagi na wierność.
– Och. To wszystko?
– Czujesz się zawiedziony?
Pod tym musi się kryć coś głębszego i stawiam sobie za punkt honoru dowiedzenie się, co to takiego, jednak jeszcze nie mam pomysłu, jak podejść do sprawy.
– Może sam z nim porandkuj, co? Nie będziesz musiał się mnie wypytywać. – Wstaje z kanapy.
Raczej nie chodzi mu wyłącznie o chronienie swojej prywatności. Choć to też ma swoje znaczenie, utrudniając mi dotarcie do sedna. Przemilczam jego uwagę, a on brnie w złośliwości.
– Co, nie jest w twoim typie? A kto jest? – Podchodzi do mnie i dodaje: – Może ja jestem? Może to o to chodzi, co?
Nie odwracam wzroku, gdy się do mnie przybliża. Brakuje tylko, by dmuchnął mi w twarz dymem z papierosa.
– Pociągam cię i to cię przeraża, tak? Może mnie molestowałeś w dzieciństwie, a ja to wyparłem z pamięci, ale przez to jestem gejem? Dlatego wyjechałeś?
Nie wiem już, czy tylko się ze mną drażni, czy pyta poważnie.
– A może po prostu masz skłonności zoofilskie? I dlatego przestałeś fotografować zwierzęta, bojąc się skandalu?
Odsuwam się o krok, zanim się odzywam.
– Nadal jesteś na mnie zły?
– Nie, po prostu chciałem się czegoś dowiedzieć o własnym bracie. Czegokolwiek, tak właściwie. – Wraca na kanapę. Zapala papierosa mimo mojej poprzedniej uwagi. Siadam obok niego.
– Kiedy nie ma czego. Nie, nie molestowałem cię, mam nadzieję, że mnie o to nie podejrzewasz. Jeśli już koniecznie musisz wiedzieć, byłem zakochany w paru dziewczynach, ale zbyt spierdolony, żeby nawiązać bliższą relację. Lepiej mi samemu.
– Albo tak sobie wmawiasz.
– Może i tak. – Nie chcę się kłócić.
– Ale do Michaela miałeś oko. Wiedziałeś, że mi się spodoba.
– Jestem fotografem. Mam wyczucie estetyczne. I znam twój gust. Ale mniej zwróciłem uwagę na wygląd, bardziej na jakieś dziwne przeczucie, że będzie dla ciebie dobry. Miałem rację?
Odwraca wzrok, ale odpowiada bez dłuższej przerwy.
– Coś w nim jest. Trudno powiedzieć, pierwsza randka. To prawda, co ci powiedziałem o jego predyspozycjach do puszczania się. Ale jest też wyjątkowo troskliwy.
CZYTASZ
Keith
RomanceKeith nie potrafi kochać. Ze swoimi traumami próbuje radzić sobie z pomocą leków przeciwbólowych i malowania. Powoli coś zaczyna się zmieniać, kiedy wyjeżdża do brata i nawiązuje relację z seksoholikiem. Każda z postaci zalicza upadki, a wzloty bywa...